Polaków przepis na długi, czyli dlaczego mamy problemy finansowe art.spons.

Bijemy rekordy w pożyczaniu pieniędzy, ale do oddawania to już nie jesteśmy tacy chętni. Jak wieść (a dokładnie raport Biura Informacji Gospodarczej) niesie, łącznie wszyscy Polacy zalegają ze spłatą zadłużeń na kwotę 40 miliardów złotych.

“Dobry zwyczaj - nie pożyczaj” - mówi stare polskie przysłowie. Cóż, niestety nie pozostajemy mu wierni. Lubimy pożyczać, ba - korzystamy z wszelakich kredytów, chwilówek, rat na potęgę. Pół biedy, jeśli spłacalibyśmy nasze liczne zobowiązania terminowo i skrupulatnie - wszak wszystko jest dla ludzi. My jednak jesteśmy mistrzami w ładowaniu się w problemy finansowe. Co jest tego przyczyną?

Pożyczamy na przyjemności

Z przeprowadzanego przed kilku laty raportu Biura Informacji Kredytowej wynika, że aż 49% dorosłych Polaków i 47% pełnoletnich Polek spłaca jakiekolwiek raty kredytowe. Największą grupę zadłużonych stanowią osoby w sile wieku, w najlepszym momencie kariery zawodowej - trzydziesto- i czterdziestolatkowie. Większość kredytów branych przez Polaków stanowią kredyty konsumpcyjne, spora część z nas ma zadłużenie na karcie kredytowej. Mniejszą część pożyczek stanowią kredyty hipoteczne i samochodowe.

Nie lubimy oddawać

Bijemy rekordy w pożyczaniu pieniędzy, ale do oddawania to już nie jesteśmy tacy chętni. Jak wieść (a dokładnie raport Biura Informacji Gospodarczej) niesie, łącznie wszyscy Polacy zalegają ze spłatą zadłużeń na kwotę 40 miliardów złotych. Województwo lubuskie znajduje się w czołówce regionów, które należą do najmniej zadłużonych i których mieszkańcy skrupulatnie oddają swoje zobowiązania. Najwięcej niespłacanych długów mają mieszkańcy województwa mazowieckiego, śląskiego i dolnośląskiego. Niechlubnym rekordzistą w tej dziedzinie jest pewien mieszkaniec Mazowsza, którego długi (na które składają się rachunki, raty kredytowe oraz inne zobowiązania) urosły już na kwotę 117 milionów złotych! Średnio nieuregulowane zadłużenie statystycznego Polaka wynosi około 7000 zł. Suma ta znacznie przekracza średnie wynagrodzenie, nic zatem dziwnego że mamy problem ze spłatą tak wysokich należności.



Rozrzutny jak Polak

Co jest przyczyną tego, że tak łatwo wpadamy w finansowe tarapaty? Za taki stan rzeczy odpowiadają dwa czynniki: niewystarczające i nieadekwatne do sumy zadłużenia dochody oraz zbytnia niefrasobliwość: po prostu zapominamy płacić na czas rachunki - mówi Katarzyna Stania, ekspert z porównywarki sowafinansowa.pl. Namiętnie korzystamy z pożyczek bankowych, chwilówek, otwieramy linie kredytowe bez uprzedniej analizy swojej sytuacji finansowej. To z kolei prowadzi do tego, że nie mamy z czego spłacać zaciągniętych rat, bo nie wystarcza nam na życie. Inni ratują się kolejnymi kredytami wpadając w spiralę zadłużenia: jedną pożyczkę spłacają kolejną i tak w koło. Staliśmy się społeczeństwem konsumpcyjnym: uwielbiamy wydawać pieniądze na często niepotrzebne przyjemności, których nie uwzględniamy w comiesięcznych wydatkach, za to chętnie bierzemy na nie kredyty.

Płać i płacz, czyli jak wyjść z kłopotów finansowych?

Nie ma skuteczniejszego remedium na pozbycie się zadłużenia jak jego systematyczne i jak najszybsze spłacanie. Swoje zobowiązania trzeba spłacać i nie ma innego wyjścia - no chyba, że chcemy mieć na karku komornika (Sprawdź ile może zabrać komornik) i windykatorów (a doskonale wiemy,  że to żadna przyjemność). Gdy już gubimy się w rachunkach i ilości rat, to rozwiązaniem może być kredyt konsolidacyjny, który połączy wszystkie zobowiązanie w jedno, czasem nawet z niższą ratą niż dotychczasowa suma wszystkich należności. Lepiej jednak nie dopuścić w ogóle do takiej sytuacji. Zanim  weźmiemy kolejną pożyczkę na wakacje czy nowy telewizor na raty, zróbmy solidną autorefleksję i analizę swojego budżetu.