Wojewoda Małopolski ma w teorii wpływ na to, jak działa policja w regionie. Ma więc jakikolwiek wpływ na to, czy policja podejmie się kontroli m.in. palenisk czy jakości węgla w miejscowościach, gdzie nie ma straży gminnej. Pytanie, czy cokolwiek w tej sprawie zrobi?
Sejmik województwa małopolskiego jasno określa w uchwale, kto może prowadzić czynności sprawdzające, np. normy jakościowe węgla, które będą obowiązywać w całej Małopolsce od 1 lipca. Takimi służbami są: policja, straż miejska/gminna oraz inspektorzy z WIOŚ.
Z tego, co można było przeczytać w prasie, policja jest niechętna do prowadzenia takich czynności. Donikąd prowadzi też dyskusja nad tym, czy krakowska straż miejska powinna sprawdzać paleniska w gminach ościennych. Władze miejskiej jednostki narzekają na brak kandydatów do uzupełnienia wakatów, a dodatkowo w samym Krakowie ma mnóstwo roboty w sezonie grzewczym.
Tymczasem zdaje się, że sprawdzenie norm jakości węgla nie byłoby skomplikowanym zadaniem, ponieważ ludzie zazwyczaj kupują większe ilości paliwa. Pomijając już fakt, że obywatele będą sprawdzani na samym końcu, ponieważ – przynajmniej w Krakowie – urzędnicy planują wraz z Inspekcją Handlową ścisłe kontrole składów węglowych.
Wojewoda pomoże?
Zapytaliśmy Józefa Pilcha, czy w trosce o poprawienie stanu powietrza w naszym regionie mógłby przekonać komendanta wojewódzkiego, aby jednak zmienił nastawienie do tego problemu. – Ścisła współpraca wszystkich służb ma ogromne znaczenie w walce ze smogiem. Będę kładł na nią szczególny nacisk i dokładał wszelkich starań, abyśmy wykorzystywali dostępne możliwości – odpowiedział wojewoda.
Padła też deklaracja, że przy najbliższym spotkaniu z komendantem wojewódzkim policji Józef Pilch poruszy tę kwestię. Odpowiedzi na nasze pytanie zadane 12 kwietnia otrzymaliśmy wczoraj (25 kwietnia) i sytuacja zdążyła się mocno zmienić.
Generał Tomasz Miłkowski awansował na szefa Biura Ochrony Rządu i obecnie jego zastępcy kierują Komendą Wojewódzką Policji w Krakowie. Wiemy więc, że do żadnych rozmów na razie nie dojdzie. Przynajmniej do czasu, aż nie zostanie mianowany kolejny komendant wojewódzki.
