Policja zatrzymała prezesa spółki deweloperskiej. Wyłudził ponad 17 mln

archiwum fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Policjanci Wydziału do walki z Przestępczością Gospodarczą KWP w Krakowie zatrzymali 51-letniego byłego prezesa spółki deweloperskiej, który wyłudził ponad 17 mln złotych na szkodę  jednego z banków oraz 35 niedoszłych nabywców mieszkań. W postępowaniu, które toczy się od 2011 r. do tej pory około 80 osób usłyszało zarzuty. Śledczy cały czas poszukiwali jednak głównego organizatora przestępczego procederu, który początkowo ukrywał się za granicą. Sprawca został zatrzymany 29 listopada na terenie woj. mazowieckiego.

We wrześniu 2007 r. obecnie 51-letni deweloper, mieszkaniec Podkarpacia, rozpoczął budowę  osiedla mieszkaniowego w jednej z miejscowości koło Krakowa. Oferta cenowa lokali wydawała się atrakcyjna, więc do inwestora zaczęli zgłaszać się pierwsi klienci. Każdy z przyszłych właścicieli mieszkań, decydując się na zakup mieszkania, podejmował jednocześnie decyzję o zaciągnięciu na ten cel kredytu mieszkaniowego, z którego pieniądze ostatecznie trafiały na konto spółki dewelopera.

Chytry plan

W okresie od września 2007 r. do września 2009 r. deweloperowi udało się sprzedać jednak tylko 26 mieszkań z ogólnej liczby ponad 70-ciu planowanych do wybudowania, które zakupiło łącznie 35 osób. Klienci na poczet swoich przyszłych mieszkań, przelali na konto jego firmy łącznie ok. 7 mln zł z tytułu uzyskanych kredytów bankowych w wysokości od 160 do ponad 300 tys. złotych.

– Przyszli nabywcy mieszkań nie zdawali sobie jednak sprawy z tego, że wbrew zapewnieniom dewelopera, nowa inwestycja nie cieszy się zakładanym zainteresowaniem potencjalnych klientów. Sprawa miała też drugie dno. Deweloper przewidując kłopoty w finansowaniu budowy,  wszedł w porozumienie z innymi znanymi sobie osobami, które przy jego udziale i na jego zlecenie już w grudniu 2007 r. zaczęły tworzyć siatkę podstawionych rzekomych klientów – opisuje mł. insp. Sebastian Gleń, rzecznik prasowy KWP w Krakowie.

Fikcyjne zaświadczenia za okazałą nagrodę

Byli oni rekrutowani z kręgów znajomych lub nawet rodzinnych, spośród osób niepracujących, bądź o niskich dochodach. Osoby te w oparciu o fikcyjne zaświadczenia o swoim zatrudnieniu bądź zawyżonej wysokości zarobków, uzyskiwały następnie kredyty hipoteczne z których pieniądze przelewane były na konto dewelopera. Za „stanie się klientem” i pozyskanie kredytu, zainteresowani otrzymywali od kilku do kilkunastu tysięcy zł, a deweloper zapewniał ich dodatkowo, że zaciągnięte przez nich kredyty będą przez niego spłacane.

Zaświadczenia o zatrudnieniu  były fałszowane od podstaw, jak również wystawiane przez  wciągniętych do współpracy różnych pracodawców. Natomiast rolą współpracującego z deweloperem pośrednika finansowego było pilotowanie wniosków kredytowych rzekomych klientów i czuwanie nad zapewnieniem przed bankiem ich rzekomej wiarygodności finansowej.  W ten sposób do sierpnia 2009 na rzecz dewelopera zostało wyłudzonych ponad 30 kredytów na szkodę banku na kwotę ponad 10 mln złotych.

Wykonawca zrezygnował

Inwestycja ta przy słabej rzeczywistej sprzedawalności mieszkań borykała się od samego początku z trudnościami  finansowymi. Deweloper nie myślał jednak przerwać budowy, jak również  pomimo tak pozyskiwanych kwot, nie przekazywał ich też docelowo w całości na rzecz realizowanej inwestycji. W efekcie – przy pewnym stopniu jej zaawansowania – generalny wykonawca wiosną  2009 r. ostatecznie zszedł z budowy i zaprzestał prac. Dalszy postęp inwestycji  był już tylko markowany przez dewelopera dorywczymi pracami wykonywanymi przez okazjonalnych pracowników. – w 2011 roku,  gdy inwestycja od dłuższego już czasu nie rokowała nadziei na dokończenie, bank domagał się spłat zaciągniętych kredytów, a deweloper „zniknął”, sprawa trafiła do organów ścigania – tłumaczy Gleń.

W efekcie prowadzonego przez śledczych postępowania, w zakresie wyłudzonych kredytów mieszkaniowych zatrzymani zostali główni wspólnicy dewelopera, a prokuratura postawiła zarzuty około 80 osobom, w tym podstawionym klientom oraz przedsiębiorcom  poświadczającym  nieprawdę w dokumentach o ich zatrudnieniu.

Szereg zarzutów

Wszyscy oni  w związku z wyłudzeniem kredytów,  usłyszeli zarzuty oszustwa, przedkładania w banku fałszywych dokumentów kredytowych, a także poświadczenia nieprawdy w dokumentach. Zarzuty prokuratorskie usłyszał również  60-letni główny księgowy firmy, któremu udowodniono  udział w sporządzaniu szeregu fałszywych dokumentów  dla potrzeb pozyskiwania „lewych” kredytów.

W toku prowadzonego postępowania,  śledczy równolegle pracowali nad ustaleniem miejsca pobytu  51-letniego dewelopera, który według ich wiedzy ukrywał się głownie zagranicą. W trakcie prowadzonego śledztwa udowodniono również, że wyprowadził on z prowadzonej spółki prawie 7 mln złotych.

W listopadzie 2017 r. prowadzący  postępowanie uzyskali potwierdzenie, że sprawca może przebywać na terenie woj. mazowieckiego, gdzie w dniu 29 listopada, na polecenie prokuratora,   mężczyzna został  zatrzymany przez policjantów  Wydziału PG KWP w Krakowie.

Prokurator prowadzący  sprawę przedstawił 51-latkowi  ponad 60 zarzutów – w tym oszustwa przywłaszczenia pieniędzy oraz działania na szkodę spółki. Prokurator  skierował również do sądu wniosek o zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztowania  na okres trzech miesięcy Sąd złożony wniosek uwzględnił.

News will be here