Pożegnanie Zbigniewa Wodeckiego. „Poszedł po najważniejszą nagrodę”

Pogrzeb Zbigniewa Wodeckiego w Krakowie fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Dziś Kraków pożegnał jednego z najwybitniejszych polskich artystów. W samo południe rozpoczęła się uroczystość pogrzebowa Zbigniewa Wodeckiego. „Zacznij od Bacha”, „Lubię wracać tam gdzie byłem” czy „Z tobą chcę oglądać świat” to tylko niektóre z utworów, które pozostaną z nami na zawsze.

Zamiast tradycyjnego hejnału – „What a wonderful world” Louisa Armstronga. O godzinie 12.00 w Bazylice Mariackiej rozpoczęła się uroczysta msza pogrzebowa jednego z najwybitniejszych polskich artystów. Zbigniewa Wodeckiego żegnały tłumy krakowian oraz przyjaciele i artyści, m.in. Alicja Majewska, Grzegorz Turnau, Anna Dymna, Andrzej Sikorowski, Jacek Wójcicki, Krzysztof Piasecki, Andrzej Grabowski, Andrzej Mleczko czy Krzysztof Materna.

Mszy przewodniczył biskup Tadeusz Pieronek, a homilię wygłosił ks. Robert Tyrała. Uroczystość rozpoczęła się od odśpiewania przez aktorkę Beatę Rybotycką psalmu. Jedną z pieśni zagrał na trąbce kuzyn artysty.

„Poszedł po najważniejszą nagrodę”

– I oto jesteśmy w Bazylice Mariackiej, gdzie słyszymy ten śpiew: żegnaj mój świecie. Tu - świecie widzialny - po tej stronie życia bowiem nie zobaczymy już naszego zmarłego: męża, ojca, dziadka, przyjaciela, znajomego, człowieka, którego kochali inni ludzie. Nie zobaczymy, bo poszedł po najważniejszą nagrodę, najważniejszego Fryderyka czy światowe Grammy, po nagrodę do innego świata, do Boga – tymi słowami rozpoczął homilię ks. Robert Tyrała.

Podczas przemówienia podkreślał, że artysta żył nie dla siebie, lecz innych. – Zawsze uśmiechnięty; tam gdzie był, grał i śpiewał, tam budził nadzieję i radość wokół siebie; pozytywnie patrzący na życie – powiedział. Swoją homilię podsumował słowami: „Dla Zbigniewa życie zmieniło się, ale nigdy się nie skończy”.

„Na Jego piosenkach wychowały się pokolenia”

Pod koniec uroczystości odczytano list pożegnalny prezydenta Polski Andrzeja Dudy.

– Był artystą wyjątkowym. Na początku kariery grał w orkiestrze symfonicznej, później współpracował z największymi indywidualnościami polskiej sceny muzycznej, ale zawsze pozostawał odrębny, z własnym stylem. (…) Na Jego piosenkach wychowały się pokolenia. Polacy nucili niezapomniane melodie, zachwycali się znakomitymi interpretacjami. To były prawdziwe przeboje – tak brzmiał fragment listu.

O godzinie 14.00 na cmentarzu Rakowickim rozpoczęły się uroczystości pogrzebowe artysty. Trumna została złożona w rodzinnym grobowcu, gdzie pochowani są rodzice artysty – Irena i Józef Wodeccy.

 

News will be here