Przez kilka najbliższych tygodni w czwartkowe wieczory Małgorzata Wassermann zamierza pojawiać się w transmisjach video na Facebooku. Opowiada o swoim życiu prywatnym, ale też o sprawach związanych z jej programem.

Założenie transmisji jest takie, by Małgorzata Wassermann odpowiadała swobodnie na pytania dotyczące różnych tematów, w tym te bardziej osobiste. Z nagrania można się np. dowiedzieć, że kandydatka chodzi na siłownię i czerpie z tego energię do działania.

Adwokatem chciała być już w szkole podstawowej, na co wpłynęły amerykańskie filmy pokazujące procesy sądowe. Jak mówi, tematy prawnicze wciągnęły ją na tyle, że nie miała problemów na studiach i przez dłuższy czas otrzymywała stypendium. Teraz uczy się języków, choć to idzie jej trudniej niż w przypadku prawa. Największym problemem pozostają niemieckie liczebniki.

Coraz poważniej

Zapytana, co zrobiłaby, gdyby otrzymała magiczną różdżkę i mogła zmienić jedną rzecz w Krakowie, wymieniła likwidację kolejek na SOR-ach. To był początek coraz trudniejszych tematów w rozmowie, ponieważ dyskusja przeszła na zainteresowanie Wassermann tematyką ochrony zdrowia. Kandydatka mówiła o swoich działaniach związanych z obroną szpitala w Rabce przed katastrofą finansową. Zwracała też uwagę na problem niewystarczającej oferty miasta w dziedzinie opieki nad osobami starszymi.

– Jeśli zostanę prezydentem, zwiększę budżet na edukację – zapowiadała też kandydatka i odnosiła to do działań na poziomie rządowym związanych ze zwiększeniem dzietności. – Skoro mamy sukces i dzieci rodzi się dużo więcej, musimy przystosować się do tego. Dzieci muszą mieć żłobki, przedszkola i szkoły – podkreślała. Jak mówiła, jej bratu nie udało się znaleźć miejsca w żłobku dla córki w Krakowie i rodzina „wymienia się” opieką nad dzieckiem.

Kolejny streaming planowany jest dopiero na czwartek za dwa tygodnie, ze względu na planowane posiedzenie sejmu.