Prądnik Czerwony. Od krwi rozlanej w bitwie [ZDJĘCIA]

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Kiedyś jego krajobraz wyznaczały klasztorne folwarki, dziś – duże osiedla mieszkaniowe. Tym razem odwiedzamy III dzielnicę Krakowa: Prądnik Czerwony.

Dzisiejsze granice dzielnicy nie pokrywają się z tym, jak Prądnik Czerwony wyglądał w minionych wiekach. Był wsią położoną nad Prądnikiem i Sudołem Dominikańskim, z centrum zabudowy wzdłuż dzisiejszej ulicy Dobrego Pasterza. Już na początku XII wieku źródła historyczne mówią o przynależności tego terenu do tynieckich benedyktynów. Od południa grunty Prądnika dochodziły aż do kościoła pw. św. Mikołaja przy obecnej ul. Kopernika.

Klasztory również w późniejszych wiekach odebrały ważną rolę w historii Prądnika. Od XV wieku powstawały tam folwarki jezuitów, dominikanów i franciszkanów. W 1491 roku wybudowano tam pierwszy w Polsce młyn papierniczy. Pod koniec XVI wieku wszystkie zabudowania zostały spalone, podczas walk między wojskami dążącego do objęcia tronu arcyksięcia Maksymiliana Habsburga z wojskami Jana Zamoyskiego. I to podobno od krwi rozlanej w decydującej bitwie pomiędzy obydwiema stronami miała się wziąć obecna nazwa Prądnik Czerwony.

Bronił północy Krakowa

Od XIX wieku obszar ten pełnił istotną rolę militarną, broniąc dostępu do Krakowa od północnej strony. Powstały szańce, forty, prochownie i koszary, zlokalizowane w części poza dzisiejszą granicą dzielnicy (m.in. Luneta Warszawska, Fort Lubicz), ale nie tylko (Fort Sudół, koszary barakowe w rejonie ronda Barei). Do Krakowa Prądnik Czerwony został włączony w 1910 roku.

Dzisiejsze granice dzielnicy III wyznaczają dwie linie kolejowe: tory w stronę Warszawy i te biegnące przez Olszę. Na północy mieści się w nich jeszcze cały cmentarz Batowice, a od wschodu kluczą mniejszymi ulicami, włączając np. market budowlany, ale już pozostawiając Park Wodny na terenie Mistrzejowic. Na południu zahaczają o zabudowania przy skrzyżowaniu ulic Lema i Mogilskiej oraz o pętlę Wieczysta. To na razie jedyne miejsce, w którym tramwaj wjeżdża na teren dzielnicy.

Przez Dobrego Pasterza do Mistrzejowic

W ciągu najbliższych lat ma się to zmienić, ponieważ budowa linii tramwajowej przez Prądnik Czerwony jest jedną z trzech przygotowywanych obecnie przez miasto. Jak ocenia radny miejski Dominik Jaśkowiec, jeśli wszystko poszłoby zgodnie z planem, linia mogłaby zostać uruchomiona pod koniec 2020 roku. – Obecnie jest przygotowywana decyzja środowiskowa. Zobaczymy, czy zostanie uznana za prawomocną, czy też będą jakieś odwołania. W optymistycznej wersji można byłoby mówić o wbiciu łopaty pod koniec 2018 roku, w bardziej prawdopodobnej w 2019 – zapowiada. Linia ma przebiegać ulicami Meissnera, Młyńską, Lublańską, Dobrego Pasterza i Bohomolca do istniejącej pętli Mistrzejowice.

Przewodnicząca Rady Dzielnicy III Aniela Pazurkiewicz jest zdania, że nowa linia tramwajowa jest bardzo potrzebna i pomoże rozwiązać problemy komunikacyjne w tej części miasta. – Ruch samochodów jest bardzo duży, w miejscach takich jak rondo Barei czy rondo Polsadu regularnie tworzą się korki – podkreśla przewodnicząca.

Mieszkańcy oczekują zieleni

Wcześniej niż z tramwaju, bo jeszcze w 2018 roku, mieszkańcy Prądnika Czerwonego mają korzystać z nowego parku Reduta, który ma powstać pomiędzy ulicami Reduta, Rozrywka i Kuczkowskiego. Powstanie na miejskich działkach, według projektu wybranego w konsultacjach społecznych.

Przewodnicząca dzielnicy zwraca przy tym uwagę, że inwestycje w zieleń potrzebne są również w innych częściach Prądnika Czerwonego. – Mamy jej stosunkowo dużo, ale wymaga odświeżenia i pielęgnacji. Jako dzielnica chcielibyśmy, aby było jej jak najwięcej i żeby była dostępna dla mieszkańców – mówi Aniela Pazurkiewicz.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Prądnik Czerwony
News will be here