Proces ws. śmierci J. Ziobry. Rodzina zaskoczona ruchem prokuratury

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Już 12 lat lekarze, którzy mogą poszczycić się uratowaniem setek istnień, muszą udowadniać swoją niewinność. Tym razem w procesie apelacyjnym, który jest skutkiem wydarzeń z lipca 2006 roku. Wówczas w szpitalu uniwersyteckim zmarł Jerzy Ziobro, ojciec obecnego ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Rodzina postanowiła odwołać się od uniewinniającego lekarzy wyroku sądu I instancji, ponieważ uważają, że to właśnie kardiolodzy są winni śmierci ojca Zbigniewa Ziobry.

Paweł Baca z Prokuratury Krajowej w apelacji od wyroku z lutego 2017 roku stwierdza, że lekarze popełnili błędy medyczne, a sąd niepoprawnie ocenił materiał dowodowy. Natomiast oskarżyciele posiłkowi idą dalej, w swoich zarzutach sugerują, że medycy działali intencjonalnie. Śledczy dopatrzyli się ośmiu uchybień w orzeczeniu sądu, pełnomocnicy rodziny aż 19.

Warto przypomnieć pozytywny dla kardiologów wyrok sądu rejonowego dla Krakowa Śródmieścia. W lutym 2017 roku sędzia Agnieszka Pilarczyk na podstawie oceny biegłych z zakresu medycyny sądowej z Katowic oceniła, że lekarze są niewinni śmierci Jerzego Ziobry. Co oznacza, że nie popełnili błędów, a tym bardziej nie działali z intencją.

– Przyzwyczailiśmy się, że kardiolodzy wyciągają pacjentów z największych tarapatów. Ale my nie jesteśmy bogami. Przy chorobie niedokrwiennej serca, przy ostrych zespołach wieńcowych, ryzyko śmierci wciąż wynosi kilka procent. Czemu? Współczesna medycyna jeszcze nie zna odpowiedzi – powiedział w Onecie ponad rok temu profesor Dariusz D., jeden z oskarżonych. Reszta lekarzy, którzy zasiadli na ławie oskarżonych to profesorowie Jacek D., Katarzyna S. i Andrzej K.

Biegli i niespotykany wniosek dowodowy

Sądy w swojej ocenie opierały się na opinii biegłych. Oprócz katowickich ekspertów, którzy wydali opinię na temat postępowania medyków na korzyść oskarżonych, wcześniej w tym temacie wypowiadali się łódzcy biegli. Widocznie dla rodziny ministra sprawiedliwości to za mało. Oskarżyciele posiłkowi dotarli do ekspertów, którzy uważają, że leczący Jerzego Ziobrę popełnili masę błędów i doprowadzili do śmierci pacjenta.

Pełnomocnicy uważają również, że wyrok jest wadliwy, ponieważ materiał dowodowy został potraktowany wybiórczo. Nie uwzględniono również opinii lekarskich dostarczonych do akt sprawy, sędzia Anna Pilarczyk „była niechętna oskarżycielce posiłkowej Krystynie Ziobro”, a biegli z Katowic są powiązani relacjami koleżeńskimi i biznesowymi z oskarżonymi.

Chodzi m.in. o to, że medycy spotykają się na sympozjach, należą do różnego rodzaju towarzystw kardiologicznych czy mają udziały w danym przedsiębiorstwie. W apelacji znalazł się wniosek, aby dokumentację medyczną ocenił właśnie inny zespół biegłych, z zagranicy.

To nie koniec kwestii ekspertów mających oceniać dokumentację medyczną. Troje z nich bierze udział w sprawie o zawyżenie cen ekspertyz oraz nierzetelne ich zrealizowanie. Prokurator Baca, który jest referentem w tym śledztwie, chce włączyć do materiału dowodowego protokół z zeznań tychże biegłych, którzy w tamtej, odrębnej sprawie występują w roli świadków.

„Bez żadnego trybu”

– Przyzwyczajamy się pomału do rzeczy „bez żadnego trybu”. W tej sprawie już działy się dziwne rzeczy. Próba przesłuchania sędzi na okoliczności w tej sprawie to kwestia bez precedensu w cywilizowanym świecie. Kiedyś historycy będą o tym pisać – stwierdził mecenas Jan Widacki.

– Wniosek jest pozbawiony podstawy prawnej. Przesłuchania zostały przeprowadzone z pogwałceniem zasad procesu karnego – komentuje adwokat.

Profesor Piotr Kardas, stwierdza, że nie spotkał się w swojej karierze z przypadkiem, aby w jednym postępowaniu przygotowawczym, gdzie dane osoby są w roli świadków, w drugim postępowaniu – odwoławczym –  występowały w roli biegłych, a zeznania z tego pierwszego, były traktowane jako dowód w drugiej sprawie.

– Poza tym, aby móc wykorzystać ich wypowiedzi, muszą zostać spełnione pewne warunki, a te nie zostały spełnione. Dowod jest więc niedopuszczalny. Spieramy się z panem prokuratorem o standard postępowania, a nie merytoryczne treści, które znajdują się w protokole – zaznacza mecenas Kardas.

Zaskoczenia próbą wprowadzenia do materiału dowodowego protokołu nie krył jeden z pełnomocników rodziny Ziobrów. – Nie mieliśmy wiedzy o tym wniosku. Dopiero na rozprawie się z nimi zapoznaliśmy. Odniesiemy się do niego na czwartkowej rozprawie – mecenas Adam Gomoła.

Obrońcy oskarżonych lekarzy oczywiście zawnioskowali o odrzucenie apelacji zarówno prokuratury, jak i oskarżycieli posiłkowych. W czwartek dalszy ciąg procesu. Następne terminy zostały wyznaczone na 19 i 26 kwietnia. Wtedy też ma zapaść wyrok.

News will be here