Przystanek na Olszy tylko na czas remontu [Rozmowa]

Tomasz Szydło fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Od marca główna linia kolejowa w mieście będzie codziennie zamykana na kilka godzin. Od kwietnia pociągi dalekobieżne będą się zatrzymywać na Olszy. O szczegóły i uzasadnienia tych zmian pytamy Tomasza Szydło ze spółki PKP PLK.

Jakub Drath, LoveKraków.pl: Jak to się stało, że linię kolejową między Krakowem Głównym a Podłężem trzeba będzie jednak zamykać? Miało być inaczej.

Tomasz Szydło, dyrektor Regionu Południowego, PKP Polskie Linie Kolejowe S.A.: Żeby w pełni odpowiedzieć na to pytanie, trzeba pokazać wielkość projektu. Tak naprawdę budujemy w Krakowie kolej od nowa. Modernizujemy najważniejszą linię kolejową pod Wawelem, biegnącą przez sam środek miasta. Nie możemy, mimo szerokiego zakresu prac, wykonywać robót w nocy, gdyż hałas przeszkadzałyby mieszkańcom i takie też mamy obostrzenia w decyzji środowiskowej. Na odstępstwa możemy pozwolić sobie tylko wyjątkowo. Początkowo, przygotowując z wykonawcą harmonogramy realizacji, braliśmy pod uwagę scenariusz, że nawet przez 40 dni przez całą dobę nie kursowałyby pociągi między Podłężem a Krakowem Głównym. Nie chcieliśmy jednak dopuścić do tak dużych zmian w organizacji ruchu, dlatego zdecydowaliśmy się na wariant z kilkugodzinnymi przerwami w kursowaniu pociągów i to poza godzinami szczytu. Ciągle podtrzymujemy deklarację, że będziemy dążyć do minimalizacji zmian dla pasażerów i kierowców.

Co się stanie z tymi kursami, które są rozpisane w rozkładzie w godzinach zamknięcia linii?

Już od dłuższego czasu wspólnie z przewoźnikami ustalamy, jak powinny wyglądać zmienione rozkłady jazdy. Ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły. My skupiamy się na zapewnieniu jak najlepszych warunków – przy jednoczesnej realizacji inwestycji. Dlatego wybudujemy przystanek przejściowy na Olszy.

No właśnie. Ten pomysł powrócił, ale był też podnoszony wcześniej. Wówczas reakcja PLK była sceptyczna i ostatecznie nie wszedł w fazę realizacji. Skąd ta zmiana?

Nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniem, że to jest pomysł, który powrócił, bo mówimy o dwóch zupełnie różnych rozwiązaniach. O przejściowym przystanku na Olszy zaczęliśmy myśleć już w 2015 roku, kiedy przygotowywaliśmy się do przebudowy linii E30. Wtedy odbywały się rozmowy, zarówno z samorządem, jak i z przewoźnikami, na temat ewentualnego wykorzystania takiego przystanku. I wówczas nie było zainteresowania dla tego pomysłu. Teraz sytuacja się zmieniła, przewoźnicy wyrażają zainteresowanie tym przystankiem, więc skoro będzie to też ułatwieniem dla pasażerów, zbudujemy tymczasowy obiekt.

W międzyczasie pojawiła się uchwała rady miasta popierająca budowę przystanków.

Jeżeli chodzi o ubiegłoroczną propozycję krakowskich radnych, którzy chcieli budować tymczasowe perony na liniach obwodowych, to przede wszystkim były to przystanki, które miały mieć inny cel. Ich zadaniem miało być prowadzenie ruchu aglomeracyjnego i ewentualne późniejsze przekształcenie tymczasowych obiektów w przystanki docelowe. Proponowane wtedy lokalizacje przystanków znajdowały się w dużej mierze na nasypach, więc żeby umożliwić tam wsiadanie do pociągów, należałoby bezpiecznie wprowadzić pasażerów na perony, w tym również osoby mające trudności z poruszaniem się.

Na takie prowizoryczne rozwiązanie nie mogliśmy się zgodzić. PLK popiera wykorzystanie linii obwodowych dla ruchu pasażerskiego, ale z zachowaniem niezbędnych standardów. Dlatego na zlecenie samorządu krakowskiego zostało wykonane studium wykonalności dla rozwoju kolei aglomeracyjnej, w którym zostały zbadane potrzeby i na podstawie którego możliwa będzie docelowych realizacja.

Wracając do przystanku tymczasowego na Olszy. Jak rozumiem ten przystanek będzie alternatywą podczas tych codziennych przerw w ruchu pociągów?

Przystanek zastępczy powstanie ze względu na konieczność zapewnienia dodatkowych  peronów dla pasażerów, którzy podróżują ze stacji Kraków Główny. Od połowy kwietnia, ze względu na wymianę rozjazdów tuż przy stacji, część peronów będzie nieczynna. Dlatego zdecydowaliśmy się na budowę przystanku – podkreślam – tymczasowego, zlokalizowanego jak najbliżej Krakowa Głównego.

Jak w takim razie będzie wyglądał i gdzie miałby się znaleźć?

Przystanek powstanie przy ulicy Ptasiej. I jest rozwiązaniem na czas, gdy w związku z  budową ograniczenia w ruchu kolejowym będą największe oraz zmniejszona będzie liczba dostępnych peronów na stacji Kraków Główny. Dodatkowo jest to miejsce, gdzie tory biegną na poziomie gruntu, a nie na nasypie. Pasażerowie, którzy wysiądą na tym przystanku, będą mieli z jednej strony linii kolejowej dostęp do komunikacji miejskiej w postaci przystanku autobusowego, a z drugiej strony w niewielkiej odległości pętlę tramwajową przy ulicy Rakowickiej.

Jak długo potrwają te utrudnienia, które są związane z czasowym wyłączaniem linii?

Kilkugodzinne przerwy w kursowaniu pociągów planujemy obecnie przynajmniej na kwartał. Zobaczymy później, czy i w jakim zakresie będą kontynuowane. Przypominam, że osobną i ważną sprawą są zmiany, które wynikają z przebudowy rozjazdów na stacji Kraków Główny. Planujemy je od 18 kwietnia i do tego czasu musi być gotowy zastępczy przystanek.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Stare Miasto Prądnik Czerwony