Radni Łukasza Gibały w kontrze do „lex deweloper”

Osiedle Avia fot. Archiwum

Radni Krakowa dla Mieszkańców chcą wprowadzenia lokalnych standardów urbanistycznych. Przygotowany przez nich projekt uchwały ma przeciwdziałać „dzikiej” zabudowie miast, jaką umożliwiają znowelizowane w sierpniu przepisy.

Specustawa mieszkaniowa tzw. „lex deweloper” w założeniu ma uprościć proces budowlany i zwiększyć dostępność do nowych mieszkań. Idea słuszna, jednak jej zapisy pozwalają na budowę niezgodną z ustaleniami planów miejscowych. Ustawodawca przewidział jednak pewne ograniczenia dla deweloperów. Inwestycja nie może stać w sprzeczności z zapisami studium zagospodarowania, uchwały krajobrazowej, a na budowę zgodę muszą wyrazić radni, a ci, jak wiadomo, nie zawsze muszą patrzeć na dobro lokalnych społeczności.

Stąd pomysł wprowadzenia lokalnych standardów urbanistycznych. Określają one m.in. maksymalną wysokość nowo wznoszonych budynków, wymagane odległości od przedszkoli, parków, przystanków komunikacji miejskiej czy w końcu minimalną liczbę miejsc postojowych.

Specjaliści do pracy

Do konsultacji społecznych przy projektowaniu uchwały Kraków dla Mieszkańców zaprosił nie tylko mieszkańców i aktywistów, ale i architektów czy radnych. – W projekcie uchwały znalazły się m.in. obowiązkowe zapewnienie dostępu do miejskiej sieci ciepłowniczej, budowa określonej liczby miejsc parkingowych czy zmniejszenie minimalnej odległości nowej inwestycji od najbliższego przystanku komunikacji miejskiej do 250 m (według „lex deweloper” jest to pół kilometra, przyp. red.). Po konsultacjach zdecydowaliśmy także  o wydzieleniu dwóch stref: Śródmieścia i pozostałej części Krakowa, dla których zastosowaliśmy inne wymogi dotyczące miejsc parkingowych i wysokości budynków – tłumaczy Łukasz Maślona, radny Krakowa dla Mieszkańców.

Łukasz Gibała – Szef Krakowa dla Mieszkańców i kandydat w wyborach prezydenckich podkreśla, że Kraków powinien pójść drogą stolicy, Gdańska i Poznania, a więc miast, które w kontrze do lex deweloper wprowadziły LSU, udowadniając tym samym, że na pierwszym miejscu stawiają interesy nie deweloperów, a mieszkańców.