Radni nie wydali pozytywnej opinii dla podwyżki cen biletów

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Radni z komisji infrastruktury nie wydali pozytywnej opinii dla propozycji zmian cen biletów na komunikację miejską.

Za propozycją prezydenta Jacka Majchrowskiego było tylko dwóch radnych z jego klubu Przyjazny Kraków. Samorządowcy z Koalicji Obywatelskiej wstrzymali się od głosu, a radni z Prawa i Sprawiedliwości byli przeciwko.

Zgodnie z propozycją urzędników cena biletu jednorazowego miałaby wzrosnąć o 20 groszy. Bilet aktualnie kosztujący 2,8 zł zamiast przez 20 minut obowiązywałby 15 minut. Obniżek mogliby spodziewać się mieszkańcy, którzy posiadają Kartę Krakowską i kupują miesięczny bilet okresowy. Urzędnicy chcieliby, aby za taki karnet płacili nie 72, a 69 złotych.

Likwidacja biletu na jedną linię

Radny Łukasz Sęk sprzeciwił się likwidacji karty na jedną linię. Krytykował także stan infrastruktury torowej, ale pochwalił urzędników za modernizację taboru.

Michał Starobrat wspomniał o ankiecie internetowej, którą przeprowadził wśród mieszkańców Swoszowic. Podkreślił, że duża część ankietowanych zadeklarowała, że wolałaby płacić więcej za bilety, ale mieć zwiększoną częstotliwość. – Mieszkańcy chcą płacić więcej, ale pod warunkiem, że idzie za tym jakość – mówił.

Zastępca prezydenta Krakowa Andrzej Kulig tłumaczył, że likwidacja biletu na jedną linię ma głębszy sens. – Chcemy zrezygnować z tego biletu, żeby skrócić ciągnące się przez całe miasto trasy tramwajowe, które łapią spore opóźnienie – argumentował.

Zapłacą użytkownicy albo wszyscy mieszkańcy

Łukasz Franek dyrektor Zarządu Transportu Publicznego przekonywał, że podwyżki cen są konieczne ze względu na sytuację budżetową Krakowa. Wspomniał, że w 2013 roku miasto dopłacało do transportu publicznego ok. 35 procent. Teraz ten wskaźnik oscyluje wokół 50 procent.

– Musimy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy do komunikacji mają się dopłacać osoby, które rzeczywiście z tego korzystają czy wszyscy mieszkańcy Krakowa w podatkach – podsumował prezydent Andrzej Kulig.