Radni zdecydują o przyszłości Zakrzówka

Zakrzówek fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Podczas dzisiejszej sesji rady miasta radni zdecydują, czy teren po dawnym kamieniołomie na Zakrzówku zostanie ustanowiony użytkiem ekologicznym. Chodzi o rejon pomiędzy ulicami Wyłom i św. Jacka. W tej sprawie krzyżują się interesy trzech stron – mieszkańców, deweloperów i miasta. W grę wchodzą nie tylko względy przyrodnicze, ale i finansowe, bo fragment terenu w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego przeznaczony jest pod zabudowę.

Przygotowana przez grupę radnych uchwała przewiduje objęcie ochroną całego terenu dawnego kamieniołomu, obejmującego zarówno działki, które miasto kupiło w 2016 roku, jak i te będące prywatną własnością.


Gniewosze, traszki i modraszki

Zdaniem autorów projektu, wspieranych przez ekologów, radni, uchwalając plan przewidujący budowę bloków wraz z garażami podziemnymi, popełnili błąd. W momencie jego uchwalania zabrakło dokładnej oceny walorów przyrodniczych tzw. „małego kamieniołomu”. Te pojawiły się, gdy plan został już uchwalony.

Jak się okazało, działki pomiędzy ulicami Wyłom i św. Jacka są ostoją nie tylko dla chronionych lub rzadkich gatunków roślin m.in. storczyków, ale i zwierząt – owadów, traszek czy węża gniewosza plamistego, dla którego, zgodnie z raportem Stanisława Burego i Bartłomieja Zająca, wspomniany teren jest jednym z najważniejszych siedlisk.



– Zakrzówek to nie tylko jezioro i skały, ale i łąka między ul. Wyłom i św. Jacka i o to właśnie o nią toczy się bój. Miasto kupiło od dewelopera jezioro i skały, i jednocześnie, dopuszczając w miejscowym planie zabudowę, zafundowało deweloperowi park.  A to przestrzeń w mieście unikatowa, z krajobrazem jak w Pieninach – tłumaczy miejska aktywistka Cecylia Malik.

Wtóruje jej Mariusz Waszkiewicz, ekolog i kandydat do rady miasta z ramienia komitetu wyborczego Łukasza Gibały. – Będziemy walczyć do samego końca, mam nadzieję, że te bloki nigdy tam nie powstaną, poprzednim razem zabrakło nam jednego głosu. W dużym mieście w cywilizowanym państwie, gdyby gmina miała takie miejsce, to zarówno władze centralne, jak i samorządy chuchałyby i dmuchały, i w życiu nie pozwoliłyby tego zabudować – mówi. I dodaje, że kolejnym krokiem, jakie miasto powinno podjąć po ewentualnym przegłosowaniu uchwały, byłby wykup terenów od dewelopera i zmiana miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.

RDOŚ: tak i nie

Swoją opinię na temat utworzenia użytku ekologicznego na Zakrzówku wyraziła Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. RDOŚ potwierdziła, że na tym terenie są chronione i zagrożone wyginięciem gatunki roślin i zwierząt, i ustanowienie obszaru chronionego byłoby właściwą formą ochrony przyrody, wytknęła jednak projektodawcom błędy w zapisach projektu uchwały. Zdaniem RDOŚ, dokument nie zawiera szczegółowego celu ochrony m.in. precyzyjnego określenia obszaru mającego być objętym ochroną.

Tego samego zdania jest Ewa Olszowska-Dej zastępczyni dyrektora Wydziału Kształtowania Środowiska. – Zgodnie z procedurami, podjęcie takiej formy ochrony powinno być poprzedzone bardzo szczegółową ekspertyzą przyrodniczą, która pozwoli nie tylko na inwentaryzację żyjących tam roślin i zwierząt, ale i określenie granic ich występowania. A tego w projekcie uchwały zabrakło – wyjaśnia.

Na stanowisko RDOŚ i WKS powołują się przeciwnicy uchwalenia obszaru chronionego, ze Stowarzyszenia Właścicieli Ziem i Przyjaciół Zakrzówka, którzy obok ekologów pojawili się na dzisiejszej sesji. Ich zdaniem projekt uchwały jest „pętem kiełbasy wyborczej” i naruszeniem z trudem wypracowanego konsensusu.

Przeciwnicy wytykają radnym, że ci nie wykazali w projekcie uchwały kosztów, jakie miasto mogłoby ponieść w związku z wypłatą ewentualnych odszkodowań wypłacanych deweloperowi. Jak mówią, rekompensaty mogłyby sięgnąć nawet pół miliarda złotych, nie podają jednak, skąd wzięła się taka kwota.

Na kwestie braku określenia konsekwencji finansowych przedsięwzięcia powołuje się również prezydent Jacek Majchrowski, który projekt uchwały zaopiniował negatywnie. – Podjęcie uchwały w sprawie ustanowienia na przedmiotowym terenie zespołu przyrodniczo-krajobrazowego Zakrzówek, zwłaszcza w granicach przedstawionych w proponowanym projekcie uchwały, może spowodować istotne naruszenie interesu właścicieli nieruchomości gruntowych i skutkować koniecznością wypłacania wysokich odszkodowań – czytamy w opinii prezydenta.

Ta opinia wzburzyła ekologów. – Uzasadnienie prezydenta jest kuriozalne, w pierwszych zdaniach mówi, że byłoby to naruszenie praw właściciela i jego interesu, przypominam, że prezydent nie jest prezydentem deweloperów tylko krakowian, którzy wyraźnie opowiedzieli się za ochroną Zakrzówka – grzmi Mariusz Waszkiewicz.

Do krytyki prezydenta dołączył sam Łukasz Gibała, który zapowiedział, że w razie nieprzegłosowania uchwały i ewentualnego sukcesu wyborczego jego kandydatów, projekt zostanie złożony nowej radzie miasta ponownie.

Zakrzówek zamknięty na trzy spusty

Gibała odniósł się także do aktualnej sytuacji na Zakrzówku. Niedawno internet obiegła informacja o horrendalnych kwotach, jakich Centrum Nurkowe Kraken, zarządzające tym terenem, życzy sobie za wstęp na plażę. Co więcej z początkiem września firma zamknęła wejście na kłódkę, a od chcących wejść na teren, np. w celu odbycia sesji zdjęciowej, żąda słonych opłat.

Czy radni zdecydują się na objęcie Zakrzówka ochroną, pozostaje pod dużym znakiem zapytania. Z jednej strony za uchwałą w całości zagłosuje klub radnych Prawa i Sprawiedliwości. – Trudno, żebyśmy nie zagłosowali za własnym projektem – ucina spekulacje Michał Drewnicki. Nie wiadomo, jak zachowają się kluby PO i prezydencki. Łukasz Wantuch z Przyjaznego Krakowa zaznacza, że ilu radnych w klubie tyle opinii. On osobiście jest za objęciem Zakrzówka ochroną, pod jednym warunkiem. – Przygotowana powinna być dokładna ocena finansowa. Nie wiemy, jakie będą realne koszty. Są widełki od 50 do 500 milionów. Ja jestem na tak, ale nie za cenę pół miliarda złotych – zaznacza.

Radnych Platformy Obywatelskiej nie będzie obowiązywała dyscyplina, ale z nieoficjalnych informacji można wywnioskować, że klub raczej nie poprze uchwały.

AKTUALIZACJA:

Radni zagłosowali za utworzeniem użytku ekologicznego pomiędzy ulicami Wyłom i św. Jacka. Większość radnych opowiedziała się za, przeciw było trzech radnych i tyluż samo wstrzymujących się.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Dębniki