Rekordowe „Krakowiaki”. „Niespotykana dotąd liczba wad”

Niedopasowane elementy w "Krakowiaku" fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Od września 2015 do listopada 2016 MPK zgłosiło ponad 1700 reklamacji dotyczących tramwajów „Krakowiak”. Takie informacje można wyczytać z wyroku Krajowej Izby Odwoławczej nakazującego przywrócenie fabryki PESA do przetargu na dostawę kolejnych tramwajów dla Krakowa.

Od czasu dostawy w 2015 roku 36 nowych tramwajów „Krakowiak” MPK pozostaje w sporze z firmą PESA. Początkowo dotyczył on odszkodowań za opóźnienia w dostawach nowych pojazdów. Później pojawił się drugi zgrzyt: MPK, po wcześniejszych złych doświadczeniach z „Krakowiakami”, wykluczyło ofertę PESY złożoną w nowym przetargu na dostawę tramwajów dla naszego miasta.

Co więcej, MPK dalej walczy o to, by nowe tramwaje PESY nie pojawiły się już w Krakowie, mimo że Krajowa Izba Odwoławcza nakazała przewoźnikowi przywrócenie firmy do postępowania. Informowaliśmy o tym TUTAJ.

Awaryjność o wiele wyższa niż Bombardierów

I właśnie w styczniowym wyroku KIO, w części przedstawiającej zarzuty MPK wobec producenta, można wyczytać wiele informacji dotyczących eksploatacji „Krakowiaków”. Zdaniem MPK, głównym powodem wszystkich późniejszych problemów była kumulacja dostaw w ostatnich miesiącach 2015 roku. – Produkcja wagonów tramwajowych w tak krótkim czasie wiązała się z ogromnym pośpiechem, a co za tym idzie, z brakiem osiągnięcia należytego standardu wykonania pojazdów. Zamawiający otrzymał finalnie gorszy produkt – czytamy w dokumencie.

O braku staranności mają świadczyć nie tylko uwagi zgłaszane na etapie odbiorów, ale przede wszystkim „niespotykana dotąd liczba wad”, które ujawniały się od pierwszych dni eksploatacji. W ramach procedury gwarancyjnej MPK zgłosiło od września 2015 do listopada 2016 ponad 1700 reklamacji. – Dla porównania należy wskazać, że awaryjność tramwajów NGT2014 „Krakowiak" jest o wiele wyższa niż awaryjność podobnej klasy tramwajów NGT8 – pisze KIO w wyroku.

To tylko usterki

To o tyle nowa informacja, że MPK do tej pory starało się bronić „Krakowiaków” w publicznych wypowiedziach, tłumacząc informacje o usterkach „chorobami wieku dziecięcego” i przekonując, że statystyki awaryjności nie odbiegają od standardowych. Również teraz przewoźnik zachęca do ostrożnego podejścia do informacji opublikowanych przez KIO.

– Ta liczba, która znalazła się w wyroku, dotyczy wszystkich uwag, jakie mieliśmy do producenta, kiedy tramwaje do nas dotarły. Ale to nie oznacza liczby awarii czy zatrzymań tych pojazdów na ulicach miasta. To różne usterki, które zgłaszaliśmy producentowi do usunięcia – podkreśla Marek Gancarczyk, rzecznik prasowy MPK. Przyznaje przy tym, że nowe tramwaje wymagały większego zaangażowania zaplecza technicznego, żeby mogły wozić pasażerów.

PESA: nie komentujemy

Ostatecznie KIO nie uwzględniła argumentów wysuwanych przez MPK i wydała wyrok korzystny dla PESY. Poprosiliśmy rzecznika firmy o odniesienie się do zarzutów dotyczących awaryjności „Krakowiaków”. – Nie będę komentował ani samego postępowania, ani żadnego fragmentu wyroku. Dla nas ten etap postępowania jest zamknięty. Krajowa Izba Odwoławcza uznała nasze racje i przywróciła nas do udziału w tym przetargu – powiedział w rozmowie z LoveKraków.pl Michał Żurowski z firmy PESA.

News will be here