Rodzina zaginionego wynajęła płetwonurków, by jeszcze raz przeszukali fragment Wisły przy stopniu wodnym Dąbie. – Wiemy o tych działaniach, ale nie ma tam naszych funkcjonariuszy. Gdyby płetwonurkowie coś znaleźli, mają nas poinformować – mówi LoveKraków.pl mł.insp. Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej policji.
Poszukiwania są prowadzone w okolicach stopnia wodnego, zamknięta jest część elektrowni. To prywatna inicjatywa rodziny, bo ten rejon był już sprawdzany.
Z Piotrem Kijanką nie ma kontaktu od 6 stycznia, kiedy tuż przed północą wyszedł ze jednej restauracji na krakowskim Kazimierzu. Świadkowie ostatni raz widzieli go w okolicach mostu Kotlarskiego. Poszukiwania są prowadzone na dużą skalę, do Krakowa został sprowadzony sonar do przeszukiwania dna rzeki, ale na razie nie natrafiono na żaden ślad.