Rolkarze walczą o trasy i lepszą infrastrukturę

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

W czwartek przedstawiciele środowiska rolkarzy spotkali się z urzędnikami Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu w sprawie stworzenia sieci tras rolkarskich w mieście. Przekonują, że potrzebne są tylko niewielkie uzupełnienia i nakłady, by Kraków mógł się pochwalić najlepszą infrastrukturą rolkarską w Polsce. Zanim się uda, potrzeba jednak czasu i zmiany sposobu myślenia o potrzebach tej grupy użytkowników dróg.

Postulaty rolkarzy można podzielić na dwie grupy. Po pierwsze na te, które dotyczą konkretnych miejsc na mapie, gdzie z różnych powodów brak nawierzchni lub jej zły stan uniemożliwia bezpieczne przemieszczenie się między istniejącymi odcinkami. Po drugie – te wymagające ogólnej zmiany podejścia do tworzenia infrastruktury w mieście, tak by wszędzie tam, gdzie jest to możliwe, chodniki nie były budowane z płyt czy najpopularniejszej kostki, tylko z asfaltu, a przynajmniej z kostki niefazowanej, a więc dającej gładką powierzchnię po ułożeniu.

Na realizacji tych postulatów zyskaliby w praktyce nie tylko sami rolkarze – łatwiej byłoby też osobom niepełnosprawnym, na hulajnogach, z walizkami, wózkami dziecięcymi czy po prostu pieszym, potykającym się dziś często o źle ułożone płyty. Gładka nawierzchnia jest też łatwiejsza do odśnieżania czy sprzątania.

Dlatego na poziomie deklaracji oczekiwania rolkarzy budzą dość szerokie zrozumienie i przynajmniej częściową akceptację. Trudniej jest, kiedy ustalenia wchodzą w szczegóły.

Przeciąganie liny

Stanowisko ZIKiT nie jest w tej sprawie jednoznaczne, bo też i w samej jednostce zdania na ten temat są podzielone. Z jednej strony, m.in. dzięki staraniom zespołu zajmującego się „mobilnością aktywną”, zdarzają się inwestycje, w których nawierzchnia chodników wylewana jest z asfaltu. Jak wylicza biuro prasowe jednostki, w ubiegłym roku stało się tak na chodnikach wzdłuż fragmentów ulic Powstańców Śląskich, Brożka, Lubomirskiego, Młyńskiej, al. Pokoju, Bieńczyckiej i Kniaźnina. Już od dłuższego czasu w ten sposób realizowane są też ciągi pieszo-rowerowe. – W tym roku planujemy przeprowadzić również remont chodnika na ul. Wadowickiej, który obecnie jest z płyt betonowych, a zostanie tam ułożona warstwa bitumiczna – zapowiada Michał Pyclik, rzecznik ZIKiT.

Wciąż jednak dominuje przekonanie, że kostka niefazowana jest mniej trwała od standardowej. Argumentem przeciwko asfaltowi jest z kolei utrudnienie dostępu do podziemnych instalacji, których operatorzy często domagają się użycia kostki. Łatwość odtworzenia nawierzchni to argument o tyle nadużywany, że po takich wykopach i niedbałym wstawieniu kostek w poprzednie miejsca chodnik często się zapada, tracąc zarówno walory estetyczne, jak i praktyczne. Pieszym z pewnością łatwiej byłoby zaakceptować prostokątną łatę nowego asfaltu.

Radni przychylni

Pod koniec kwietnia z postulatami rolkarzy zapoznali się radni z Komisji Dialogu Obywatelskiego. Jej przewodniczący Dominik Jaśkowiec zwraca uwagę, że sporo w tej dziedzinie zależy od inicjatywy dzielnic, które mogą wymuszać realizację inwestycji według określonych standardów. – W dzielnicy III już przy okazji wcześniejszych inwestycji zwracaliśmy na to uwagę. Np. Park Zaczarowanej Dorożki ma gładką nawierzchnię i celowo dążyliśmy do tego wyboru. To jest dobre dla wielu grup użytkowników i zdecydowanie powinniśmy iść w tym kierunku. Uważam, że tradycyjna kostka i płyty chodnikowe powinny z krajobrazu Krakowa zniknąć – stwierdza.

Radny Jaśkowiec zwraca też uwagę, że istotna w całej sprawie będzie nowelizacja kodeksu drogowego, która będzie regulować, czy i pod jakimi warunkami osoby na rolkach i hulajnogach powinny poruszać się po chodnikach, czy po ścieżkach rowerowych.

Możemy wyprzedzić liderów

Oprócz kwestii doboru nawierzchni pozostaje sprawa tworzenia tras rolkarskich, co w praktyce oznacza przede wszystkim połączenie odcinków już teraz popularnych wśród rolkarzy. – Wystarczą niskie kwoty rzędu miliona złotych na usunięcie, a więc wyasfaltowanie, kilku wąskich gardeł i mamy najlepszą w Polsce infrastrukturę dla rolkarzy. Mimo że startujemy z niskiego poziomu, daleko w tyle za Katowicami czy Sopotem – przekonuje Jakub Łoginow, inicjator akcji Kraków dla rolkarzy.

Aktywiści przygotowali listę najpilniejszych inwestycji, które pozwoliłyby przejechać niemal przez całe miasto. To przede wszystkim fragmenty w rejonie Salwatora i połączenie pomiędzy Bulwarami a Błoniami, umożliwienie wjazdu na wał wiślany na Dąbiu i krótki odcinek w Mogile, w rejonie ulicy Klasztornej. – Otrzymujemy w ten sposób najdłuższą w Polsce bezkolizyjną trasę rolkarską, z Bielan do Nowej Huty, z odnogami na Błonia i do Parku Lotników Polskich – zwraca uwagę Łoginow. Docelowo w Krakowie miałoby powstać osiem połączonych ze sobą tras, stopniowo rozbudowywanych.

ZIKiT sprawdzi

Te propozycje, przedstawione wcześniej radnym miejskim, były w czwartek przedmiotem spotkania w ZIKiT. Jednostka ma się do nich ustosunkować w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Wtedy okaże się, co da się faktycznie zrealizować niskim nakładem środków, a które fragmenty muszą poczekać, bo są tam planowane większe, kompleksowe inwestycje, które również pozwolą rozwiązać istniejące problemy.

Tak jest np. z ulicą Piastowską, gdzie planowany jest nowy chodnik i nowa ścieżka rowerowa wzdłuż Błoń. – Ta inwestycja jest w planie, ale ciągle nie znalazły się na nią środki w budżecie. Zadeklarowaliśmy, że gdyby miała się dalej odsuwać w czasie, to wyremontujemy tam zniszczony chodnik i zamienimy go na asfalt – zapowiada Marcin Wójcik z ZIKiT. Większa inwestycja związana z budową ścieżki rowerowej jest też planowana przy Salwatorze.