Rozmowa na dzień dobry. Osiedle Nowe Czyżyny było projektem jedynym w swoim rodzaju

Kapitan gwarantuje, że na krakowskich osiedlach nie będzie żadnych opóźnień w budowie fot. krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

– Kraków jest jednym z naszych głównych rynków i chcemy uruchamiać tu nowe projekty. Przede wszystkim w dzielnicach najbardziej rozwojowych jak Płaszów, Łagiewniki czy Podgórze. Osobiście bardzo cenię również Prądnik – mówi Damian Kapitan, prezes Budimex Nieruchomości.

Łukasz Jeżak, LoveKraków.pl: W styczniu w wywiadzie dla Parkiet.tv mówił Pan, że chcielibyście osiągnąć równie dobre wyniki jak w roku 2019. Sytuacja gospodarcza jednak nieco nas zaskoczyła. Czy inwestycje Budimeksu toczą się dalej swoim torem?

Damian Kapitan, prezes spółki Budimex Nieruchomości: Jesteśmy przekonani, że wynik finansowy firmy będzie porównywalny z tym z roku 2019. Wynik finansowy jest pochodną przekazanych mieszkań i aktów notarialnych, do których klienci znów chętnie przystępują. Będziemy chcieli jeszcze przyspieszyć sprzedaż notarialną. Co więcej, udaje nam się też pozyskiwać pozwolenia na użytkowanie, więc jesteśmy optymistycznie nastawieni na ten rok.

Zima była bardzo korzystna dla branży. Z drugiej strony, dzięki determinacji wszystkie nasze budowy działają bez opóźnień. Poza tym jesteśmy częścią grupy Budimex, co daje nam dużą przewagę nad konkurentami, ponieważ możemy swobodnie przerzucać siły i środki pomiędzy poszczególnymi inwestycjami. Spółka posiada olbrzymi kapitał. Ma płynność finansową. A to przekłada się na brak zagrożeń dla kupujących. Dziś klienci wybierają firmy o mocnej pozycji gotówkowej, którym mogą zaufać.

Reasumując, z punktu widzenia wyniku finansowego to będzie bardzo dobry rok. Jednocześnie przekażemy mieszkańcom klucze do 1.850 mieszkań.

Do tej pory praktycznie wszystkie mieszkania znajdowały nabywców jeszcze na etapie budowy. Czy ten głód mieszkaniowy będzie nam dalej towarzyszyć?

Polska wciąż ma strukturalny brak mieszkań. 380 mieszkań przypada na 1.000 mieszkańców i jest to jeden z najniższych wskaźników w Europie. W kraju musiałoby zostać zbudowanych ok. dwa miliony mieszkań, ażeby osiągnąć średnią europejską i dopiero wtedy moglibyśmy mówić o zrównoważeniu pozycji popytu względem podaży mieszkań.

Na pewno w tym roku deweloperzy wprowadzą mniej mieszkań do sprzedaży. Widzimy to już po pierwszym kwartale, kiedy to mieliśmy rekordowo niską podaż, szczególnie w Warszawie i Krakowie. Sytuacja ta będzie się jeszcze pogłębiać, ponieważ firmy deweloperskie obawiają się uruchamiania nowych, dużych projektów mieszkaniowych.

Dziś nie ma rozsądnej alternatywy długookresowego oszczędzania czy inwestowania. Mieszkanie pozostanie więc niezmiennie pierwszą przychodzącą na myśl, bezpieczną i – w dłuższej perspektywie – opłacalną lokatą kapitału. Myślę, że ceny mieszkań utrzymają się mniej więcej na tym samym poziomie, co obecnie.

Aktualnie Budimex realizuje w Krakowie dwie inwestycje: osiedle Nowa Myśliwska oraz Fredry 6. Czy nabywcy powinni się spodziewać opóźnień realizacyjnych?

Mogę zagwarantować, że na naszych krakowskich osiedlach nie będzie żadnych opóźnień, a wręcz odwrotnie – harmonogram przyspieszył. Pierwszy etap budowy osiedla „Fredry 6” znajduje się w końcowej fazie robót budowlanych. Natomiast drugi etap jest w fazie robót ziemnych. Na osiedlu przy ulicy Myśliwskiej 55 prowadzimy aktualnie roboty żelbetowe.

Czy planujecie dalsze inwestycje w Krakowie?

Tak. Kraków jest jednym z naszych głównych rynków. Chcemy uruchamiać tu nowe projekty. Oczywiście będziemy celować w dzielnice, które dzisiaj są bardzo rozwojowe i zapewniają mieszkańcom dostęp do infrastruktury. Dla przykładu Płaszów, Łagiewniki czy Podgórze są bardzo interesującymi lokalizacjami inwestycyjnymi. Osobiście bardzo cenię również Prądnik, znajdują się tam ciekawe lokalizacje, które wpisywałyby się w strategię naszej spółki.

W latach 2015–2016 w Krakowie powstało największe osiedle w historii spółki – Nowe Czyżyny. Tym samym oddając w ręce nabywców 3.300 mieszkań. Czy możliwa jest powtórka tej wielkości inwestycji w stolicy Małopolski?

Dzisiaj nie ma rynku na takie inwestycje. To był projekt jedyny w swoim rodzaju. Stwierdziliśmy wówczas, że możemy zapewnić mieszkańcom Krakowa mieszkania w bardzo dobrej cenie. Na początku sprzedawaliśmy te lokale za niewiele ponad 4.000 złotych za metr kwadratowy – wtedy to była jedna z najkorzystniejszych ofert na rynku. Był to swego rodzaju nasz odpowiednik programu „Rodzina na swoim”, tyle że jeszcze tańszy.

Zapewniliśmy klientom i ich rodzinom kilka tysięcy mieszkań w bardzo wysokiej jakości. Jesteśmy bardzo dumni z tego osiedla, które powstało dzięki zaangażowaniu setek osób w Budimeksie.

W połowie kwietnia branża nieruchomościowa apelowała do samorządów i wojewodów o zmianę nastawienia na proinwestycyjne, nawet teraz w tym trudnym czasie.

Branża deweloperska boryka się z kilkoma problemami. Przede wszystkim chodzi o pozyskiwanie gruntów pod inwestycje, co tyczy się również podmiotów, które chcą budować mieszkania socjalne bądź komunalne w formule na wynajem. Procedowanie budów jest utrudnione przez brak planów miejscowych czy skomplikowane procedury.

Intencją branży jest zwiększenie podaży mieszkań, co będzie miało dobre skutki zarówno dla nabywców, jak i dla branży, która będzie mogła zyskać większy wolumen mieszkań do budowy. Współpraca w tym zakresie powinna być celem zarówno gospodarzy miast – prezydentów, jak i firm deweloperskich czy budowlanych.

Czym większa konkurencja na rynku mieszkaniowym, tym ludzie będą mogli kupić taniej mieszkania. Jednocześnie firmy podwykonawcze i ich pracownicy mają pracę. Sektor budowlany jest kołem zamachowym polskiej gospodarki, a procedury, które utrudniają realizacje, są swoistym hamulcem gospodarczym.

Oczywiście trzeba brać pod uwagę specyfikę każdego z miast. Warszawa została zniszczona podczas wojny, Kraków nie i należy to uwzględniać. Ważne jest, aby władze miasta miały nastawienie proinwestorskie. Większość coraz lepiej rozumie, że to napędza gospodarkę, przyciąga nowych ludzi i czyni miasta jeszcze bardziej otwartymi na świat.

News will be here