RPO skarży decyzję urzędu. Chodzi o akt urodzenia dziecka dwóch matek

fot. Julia Ślósarczyk/LoveKraków.pl

Kolejny raz przed Wojewódzki Sąd Administracyjny trafiła sprawa związana z odmową przepisania zagranicznego aktu urodzenia dziecka, które obecnie jest bezpaństwowcem. Przeszkodą jest płeć rodziców. – Takich spraw jest więcej – mówi Milena Adamczewska-Stachura z biura Rzecznika Praw Obywatelskich.

Dwie matki, dziecko i problem

Kraków usłyszał o problemie par LGBT starających się o dokumenty dla swoich dzieci ponad dwa lata temu. Dwie kobiety (Polki) mieszkające w Wielkiej Brytanii wychowują dziecko. Jedna z nich jest jego biologiczną matką. Dziecku przysługuje polskie obywatelstwo, ale żeby móc wyrobić nr PESEL i resztę dokumentów, potrzebna jest transkrypcja brytyjskiego aktu urodzenia. I tutaj pojawia się problem.

Polskie prawo dopuszcza wpisanie w akcie urodzenia kobiety i mężczyzny jako rodziców. Ewentualnie ojca można wpisać jako nieznanego, ale nie we wszystkich przypadkach.

Wpisania kobiet do dokumentu odmówił kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Krakowie. Z takim działaniem zgodziły się później wszystkie instancje aż do Naczelnego Sądu Administracyjnego. 10 października 2018 roku NSA podkreślił, że odmowa transkrypcji stanowiłaby naruszenie praw dziecka wynikających m.in. z Konstytucji RP, Konwencji o Prawach Dziecka oraz Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.

Zgodnie z unijnym prawem obowiązek transkrypcji aktu urodzenia nie stoi w sprzeczności z podstawowymi zasadami porządku prawnego RP oraz zasadami porządku publicznego.

USC wyrok wykonał, ale te działania zaskarżyła prokuratura. Sprawa ponownie trafiła do wojewódzkiego sądu administracyjnego. Ten jednak uznał, że urzędnicy wykonywali swoje zobowiązania, czyli wykonywali wyrok, i skargę odrzucił. Skarga kasacyjna trafiła do NSA i czeka na rozpoznanie.

Uchwała wszystko wyjaśni?

W międzyczasie podobnym problemem zajął się nią rozszerzony, siedmioosobowy skład NSA.

Sędziowie uznali, że transkrypcja jest niedopuszczalna ze względu na konieczność ochrony podstawowych zasad polskiego porządku prawnego. Tak naprawdę zostało powtórzone to, co od samego początku twierdził kierownik USC – według polskiego prawa rodzicami są zawsze ojciec i matka – mężczyzna i kobieta.

Co do wydawania dokumentów (np. paszportu), to NSA uznał, że urzędnicy muszą je wydawać bez względu na okoliczności. Jeśli odmówią, obywatele mają prawo takie decyzje zaskarżyć.

– NSA miał możliwość znacząco poprawić sytuację prawną wielu polskich obywateli i obywatelek, których prawa są w praktyce ograniczane wyłącznie dlatego, że w ich zagranicznych aktach urodzenia jako rodziców wskazano osoby tej samej płci. Tymczasem podjęta uchwała nie traktuje priorytetowo najlepszego interesu i praw dziecka, ale przenosi na obywatela ciężar domagania się ochrony tych dóbr – skomentowała uchwałę Milena Adamczewska-Stachura z Zespołu ds. Równego Traktowania Rzecznika Praw Obywatelskich.

Według przedstawicielki RPO w tej sprawie praktyka pokazuje, że problem z wydawaniem dokumentów istnieje, a skargi na tego typu działania nie zawsze są przedmiotem rozważania przez sądy administracyjne.

Mimo wszystko takie rozwiązanie tego problemu wydaje się obecnie jedynym możliwym dla dzieci rodziców tej samej płci.

– Skuteczne uzyskanie dla nich polskich dokumentów tożsamości będzie jednak wymagało zmiany dotychczasowej praktyki organów administracji. Rzecznik Praw Obywatelskich podejmie odpowiednie działania generalne, dążąc do tego, aby wykładnia przepisów prawa przedstawiona przez NSA znalazła odzwierciedlenie w realiach stosowania prawa. Jest to niezbędne dla ochrony podstawowych praw dzieci – obywateli RP – stwierdza Milena Adamczewska-Stachura.

I tu kończy się, a raczej czeka na koniec sprawa dwóch Polek. – Skarga kasacyjna prokuratury czeka na rozpoznanie. Uchwała NSA może nie mieć żadnego znaczenia albo właśnie zmieni wyrok WSA. Na decyzję musimy poczekać – mówi Jarosław Jagura z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, która była stroną w postępowaniu.

Znów na wokandzie

Kolejna sprawa miała zostać rozpoznana w czwartek (23 kwietnia). Skarga jednak będzie musiała czekać, podobnie jak rodzice dziecka. Rozprawy są bowiem odwołane w WSA bezterminowo.

Skarżącym jest Rzecznik Praw Obywatelskich, a problem jest podobny: odmowa wpisania do aktu urodzenia dziecka, w tym przypadku dziewczynki, dwóch rodziców o tej samej płci. Jedną z matek jest Polka. Kobiety mieszkają w Irlandii.

– Kobiety mają liczne problemy z dokumentami – mówi w rozmowie z LoveKraków.pl Milena Adamczewska-Stachura. Urodzona w 2018 roku dziewczynka funkcjonuje jako bezpaństwowiec, ponieważ irlandzki urząd paszportowy uznał, że dziecku nie przysługuje irlandzkie obywatelstwo.

Przedstawicielka Rzecznika Praw Obywatelskich podkreśla, że skarga została wniesiona jeszcze przed uchwałą NSA i to nieco komplikuje sprawę. Teoretycznie tamten dokument dotyczył konkretnego przypadku, ale w orzecznictwie administracyjnym sądy realizują taką linię orzeczniczą jak w uchwale.

Nie tylko dwie sprawy

Milena Adamczewska-Stachura podkreśla, że to nie są jedyne takie przypadki w całej Polsce. W biurze RPO jest ich prowadzonych kilkanaście. Nie wszyscy też kierują wnioski do RPO. – Skala problemu jest duża, a on pozostaje nierozwiązany w kontekście generalnym. Rzecznik Praw Obywatelskich prowadzi korespondencje z różnymi resortami, aby uzyskać informacje, jak te rodziny mają sobie radzić – tłumaczy.

Przykładem jest to, że tacy rodzice mieliby problemy związane z odebraniem dziecka z przedszkola czy pozyskaniem informacji o stanie zdrowia. Co prawda można nosić ze sobą przetłumaczony – przez przysięgłego tłumacza – akt urodzenia, ale tutaj ocieramy się o pewnego rodzaju dyskryminację. – Inni rodzice nie muszą przedstawiać takich dokumentów – mówi Adamczewska-Stachura.

Nie przekonuje też kwestia wpisywania w dokumenty „nieznanego ojca”. – Nie ma przestrzeni do negocjacji w tej kwestii. Zagraniczne akty są, jakie są i jeśli jest składany wniosek o numer PESEL, to w oryginalnym akcie urodzenia są dwie kobiety i tego się nie zmieni – stwierdza prawniczka.

Przedstawicielka RPO przyznaje, że uchwała NSA mocno pokrzyżowała szyki, ale do czasu orzeczenia NSA w pierwszej sprawie dotyczącej kobiet z Wielkiej Brytanii nie można niczego przesądzać.

 

News will be here