Sadlok krytykuje piłkarzy Pogoni: Piłka to nie balet, ale twarda gra

fot. Arkadiusz Szuba/LoveKraków.pl

Stoper Wisły nie starał się szukać usprawiedliwienia po trzeciej tej wiosny przegranej Białej Gwiazdy. Z niesmakiem mówił jednak o zachowaniu rywali, którzy w końcówce kładli się na murawę, by kraść cenne sekundy i dowieźć prowadzenie do końca.

Pogoń szybko strzeliła trzy bramki, ale w końcówce Wisła mogła ją skarcić i wyrwać punkt. Gospodarzom zabrakło jednak czasu. W doliczonym czasie między piłkarzami obu jedenastek doszło do spięcia, po którym Sadlok obejrzał żółtą kartkę. Jeden z rywali, po raz kolejny w krótkim odstępie czasu nie pozwalał Wiśle wznowić gry, kładąc się na murawę.

– Nie szanuję i nie popieram takiego zachowania – zaczął obrońca, który po naszym pytaniu przez kilka sekund myślał nad odpowiedzią, bo był zniesmaczony zagrywkami Portowców, a nie chciał powiedzieć za dużo.

– Piłka to męska i twarda gra, nie balet. To sprawa Pogoni, jak są odbierani, ale u nas nie ma takiego zachowania – dodał 30-latek.

Trzeba strzelać

Obrońca przyznał, że rywale zasłużenie zgarnęli komplet punktów Podkreślał, że mecz toczył się pod dyktando gości, którzy stworzyli więcej akcji i mogli kontrolować spotkanie. W ostatnich minutach Wisła potrafiła ich jednak przycisnąć.

– Basha pokazał, że warto uderzać. Bez strzałów nie ma bramek. Gdyby mecz trwał z dziesięć minut dłużej, mogło być różnie – oceniał Sadlok.

W pierwszej połowie sędzia Szymon Marciniak podyktował rzut karny przeciwko gospodarzom. Po skorzystaniu z VAR-u uznał, że Sadlok sfaulował Adama Buksę.

– Na gorąco nie chcę mówić, jak było. Czułem delikatny kontakt, ale nie był to nie wiadomo jaki faul – komentował były reprezentant Polski.

Przed Wisłą, która ma coraz mniejsze szanse na awans do górnej ósemki, kolejne trudne mecze. W najbliższych kolejkach zagra na wyjeździe z Koroną i u siebie z Cracovią. Po przerwie na reprezentację podejmie Legię.


News will be here