Sławomir Peszko w Wiśle

fot. Przemek Marczewski/Wisła Kraków

34-letni były reprezentant Polski został na pół roku wypożyczony z Lechii Gdańsk. Skrzydłowy, podobnie jak pomocnik Patryk Plewka, który miał problemy z paszportem, w piątek dotarł na zgrupowanie Białej Gwiazdy w Belek.


Peszki nikomu nie trzeba przedstawiać – 44 mecze i dwa gole w kadrze, 236 spotkań, 25 bramek i 50 asyst w ekstraklasie, mistrz Polski i zdobywca krajowego pucharu. Do tego występy w Anglii i Niemczech.

Jednak ostatnio było o nim głośniej z powodu konfliktu z trenerem Piotrem Stokowcem, przez co nie grał w Lechii Gdańsk, czy brutalnym faulu na rywalu. Kopaniu dmuchanej lali w barwach Arki Gdynia i rozmowie pod wpływem na antenie sportowego radia. W tym sezonie były zawodnik Lecha Poznań rozegrał w ekstraklasie zaledwie 30 minut.

REKLAMA



Boisko pokaże, czy pomoże Wiśle. Dla skrzydłowego to ostatnia okazja, by się odbudować i pokazać, że jeszcze jest coś wart. W Lechii ma pensję, na którą krakowian nie stać, ale zgodził się grać za połowę tego, co miał obiecane w Gdańsku. To dobry znak, bo świadczy, że pieniądze to nie wszytko i ma jeszcze ambicje. Według różnych źródeł w Wiśle ma otrzymywać 40-50 tysięcy złotych.

Peszko jest trzecim zawodnikiem, który zimą trafił do Wisły po Łukaszu Burlidze (kontrakt na pół roku) i Lukasie Klemenzie (1,5 roku). Oficjalnie umowy nie podpisał jeszcze Jakub Błaszczykowski.

W sobotę Wisła rozegra dwa mecze sparingowe. Zmierzy się m.in. z Etyrem Wielkie Tyrnowo z bułgarskiej ekstraklasy.


News will be here