Spowiedź w pociągu? Koleje Małopolskie studzą emocje

Pociąg KMŁ fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Wiadomość o spowiedziach przeprowadzanych przed Bożym Narodzeniem w pociągach Kolei Małopolskich zelektryzowała lokalne media, za którymi temat ochoczo podchwyciły także te o zasięgu ogólnopolskim. Problem w tym, że nie wiadomo, czy akcja w ogóle dojdzie do skutku.

Pomysł, by na niektórych trasach wojewódzkiego przewoźnika oprócz obsługi pociągu znaleźli się również katoliccy duchowni służący spowiedzią, nie jest nowy.

Kościół na tak

– Ta propozycja jednego z pasażerów pojawiła się dwa-trzy miesiące temu. Spytaliśmy stronę kościelną, czy byłaby zainteresowana i odzew był zaskakujący. Prowadziliśmy takie rozmowy z zakonami dominikanów i franciszkanów, a także z o. Leonem Knabitem i ks. Adamem Bonieckim, który jest gotów przyjechać do nas z Warszawy.. My traktujemy to bardziej w charakterze marketingowym, eventowym. Przyznam, że jest to trochę kontrowersyjna sprawa – tłumaczy Grzegorz Stawowy, prezes Kolei Małopolskich.

Pomysł rzeczywiście przypadł do gustu stronie kościelnej. – Na pewno nad każdą inicjatywą oddolną wychodzącą od ludzi warto się zastanowić – mówi o. Jan Maria Szewek, rzecznik krakowskiej prowincji franciszkanów. Szybko jednak dodaje, że sprawa jest bardziej skomplikowana. O ile w sytuacji, w której wierny potrzebuje pilnie skorzystać z usług spowiednika, to każdy duchowny może podjąć decyzję o udzieleniu sakramentu, o tyle w tym przypadku potrzebna by była zgoda wyższych instancji.

– To nabiera takiego charakteru nazwijmy to urzędowego. Zwykły, szeregowy duchowny nie ma nic do gadania. Spowiedź jest sakramentem, czynnością liturgiczną i powinna być sprawowana w godnych warunkach. Przepisy mówią, że może być sprawowana w kościele albo w kaplicy, także w innych miejscach jeżeli zachodzi rozumna przyczyna. Tym ludziom trzeba by zapewnić komfort, tak by nikt, poza duchownym, ich nie słyszał. Nie możemy narażać penitenta na brak dyskrecji – podkreśla.

Nie tak prędko

Kiedy zatem w pociągach KMŁ staną mobilne konfesjonały? Nie wiadomo, czy w ogóle. Krakowskie gazety nieco pospieszyły się z informowaniem czytelników o nowego rodzaju usłudze. – Gazety w Krakowie nieco wyprzedziły fakty. Pomysł jest, ale nie ma decyzji co do jego realizacji, bo poza problemem technicznym, jak to w ruchu przeprowadzić, jest też aspekt społeczny, bo część osób nie akceptuje tego typu rozwiązań. Ostatecznej decyzji jeszcze nie ma – stwierdza prezes Kolei Małopolskich.

Jak się okazuje, jeden z pracowników Kolei Małopolskich, informując dziennikarzy o wydarzeniach w spółce, powiedział o jedno zdanie za dużo. – Nie wytrzymał presji i „poszedł” za daleko – mówi Stawowy.

Problemem jest nie tylko społeczny odbiór spowiedzi w przestrzeni publicznej, ale i kwestie techniczne. Jak wyjaśnia Grzegorz Stawowy, nie do końca wiadomo, jak mogłyby być zamontowane konfesjonały. – Mieliśmy pomysł, by wspólnie z Wojewódzką Biblioteką Publiczną ustawić przenośne biblioteki, ale producent pociągów zagroził nam, że jeżeli przywiercimy półki, to grozi nam utrata gwarancji – odpiera Stawowy.

Pociągowe atrakcje

O ile los konfesjonałów jest niepewny, o tyle w najbliższym czasie w pociągach małopolskiego przewoźnika można spodziewać się dodatkowych atrakcji. W najbliższy piątek, 30 listopada, każdy Andrzej, który zgłosi się do obsługi pociągu otrzyma od spółki gadżety i drobny upominek, zaś 6 grudnia pracownicy obsługi w mikołajowych czapkach będą rozdawać pasażerom słodycze. Na niektórych trasach pojawią się też prawdziwi Mikołaje z workami prezentów.

News will be here