Przedsiębiorstwo Usług Hotelarskich i Turystycznych „Kraków” zakwestionowało zapisy planu miejscowego Bieńczycka – Marii Dąbrowskiej. Urzędnicy i radni na działce należącej do firmy wyznaczyli miejsca do usług sportowych i rekreacji. Tymczasem PUHiT chciałoby, aby w dalszym ciągu można było ten teren zabudować.

Kolejny plan miejscowy trafił przed Wojewódzki Sąd Administracyjny. Tym razem chodzi o obszar znajdujący się w granicach ulic Bieńczycka – Marii Dąbrowskiej – al. Jana Pawła – al. Gen. W. Andersa. Przedsiębiorstwo z branży turystycznej jest użytkownikiem wieczystym działki ma rogu Marii Dąbrowskiej i al. Gen. W. Andersa, która w studium mogła być zabudowana blokami o wysokiej intensywności. Inwestor dostał decyzję o warunkach zabudowy. I chciał tam zbudować 10-piętrowy budynek lub centrum handlowe. W planie się to jednak zmieniło.

Urzędnicy, a później radni, zadecydowali, że m.in. ta działka może być przeznaczona nie pod zabudowę wielorodzinną, ale najwyżej pod usługi sportowe i rekreacyjne. – Stanowisko wyrażone przez gminę jest nie do zaakceptowania. W tej sytuacji właściciel nie miał możliwości przewidzenia, że jego działka zostanie właśnie na taki cel przeznaczona – stwierdził pełnomocnik firmy.

Adwokat zarzucił Radzie Miasta ingerencję w prawo własności i nadużycie władztwa planistycznego. Pełnomocnik uważa również, że uwagi złożone przez jego mocodawców do projektu planu, zostały nierozpatrzone.

Nie powinien być zaskoczony

Strona miejska twierdzi, że skarżący nie powinien być zaskoczony funkcją terenu w planie miejscowym, ponieważ już wtedy dopuszczona była możliwość zlokalizowania usług rekreacyjnych i sportowych. – Co więcej, według mojej wiedzy, na nieruchomości tej jest boisko sportowe, stąd zapis w studium do takiej właśnie funkcji, ponieważ trzeba brać pod uwagę istniejące na danym obszarze tereny – stwierdza pełnomocnik gminy Sebastian Pietrzyk.

Wyrok w tej sprawie zapadnie po świętach wielkanocnych.