Śledczy badają, do kogo mogą należeć zwłoki, znalezione na jednej z krakowskich działek. Szkielet był w skrzyni, a ta zakopana w ziemi. Wszystko jednak na to wskazuje, iż to porwany w 2013 roku krakowski biznesmen.
Po blisko roku ukrywania się, w końcu wpadli porywacze 10-latka. Za dziecko blisko pół miliona złotych okupu wpłacili rodzice. Po porywaczach ślad się urwał, jednak policjanci mieli kilka tropów, które w końcu doprowadziły ich do kidnaperów.
Przy okazji czynności związanych z tym śledztwem prokuratura dowiedziała się o możliwym miejscu przechowywania zwłok uprowadzonego cztery lata temu 76-latka. – Doprowadziło to do ujawnienia zakopanej w ziemi skrzyni, w której znajdowały się szczątki ludzkie. 13 grudnia pod nadzorem prokuratora z Prokuratury Okręgowej w Krakowie przez kilkanaście godzin były prowadzone oględziny miejsca odnalezienia szczątków ludzkich – informuje Janusz Hnatko, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Jak już informowaliśmy, zwłoki przewieziono do Zakładu Medycyny Sądowej, gdzie zostały poddane badaniom. Na razie odbyła się sekcja zwłok. – W toku dalszego śledztwa zostaną przeprowadzone stosowne badania mające na celu ustalenie tożsamości odnalezionych szczątków ludzkich i zweryfikowanie hipotezy, że są to szczątki uprowadzonego w 2013 roku mężczyzny – informuje Hnatko.