Sprawny samochód to grubszy portfel i czystsze powietrze

fot. Marek Marszałek

Z roku na rok rośnie liczba samochodów na naszych ulicach. Wpływa ona nie tylko na szybkość przemieszczania się po mieście, ale również na jakość powietrza. Spaliny z samochodów zanieczyszczają środowisko – zarówno atmosferę, jak i glebę czy wodę. Krakowska policja sprawdza, czy auta zanadto nie kopcą. W innym przypadku kierowcy grozi mandat i zabranie dowodu rejestracyjnego.

Stacja komunikacyjna w ciągu Alej Trzech Wieszczów w 2016 roku znalazła się na pierwszym miejscu w niechlubnym rankingu stężeń średniorocznych pyłu PM 10. Przy wartości dopuszczalnej średniej rocznej 40 µg/m3, stacja na al. Krasińskiego zanotowała 56,7 µg/m3. Wokół nie ma zbyt wiele pieców węglowych, za to Alejami przemieszczają się tysiące samochodów. Inna tego typu stacja przy ul. Dietla zanotowała stężenie średnioroczne wynoszące 49 µg/m3.

Do 2015 roku policja dysponowała zaledwie jednym dymomierzem (do badań spalin z pojazdów z silnikiem diesla) i jednym analizatorem spalin. Miasto postanowiło wesprzeć Komendę Miejską Policji w Krakowie i zakupiło trzy kolejne urządzenia, z których policjanci korzystają. W tym roku miasto przekazało funkcjonariuszom 100 tys. złotych – 60 tys. na zakup kolejnych czterech urządzeń (dwóch dymomierzy i tyleż samo analizatorów spalin) i 40 tys. zł na płatne patrole. Dzięki temu policjanci zrealizowali 160 ośmiogodzinnych patroli skupionych wyłącznie na kontrolowaniu jakości spalin.

Pół tysiąca uchybień

Do połowy listopada mundurowi przeprowadzili blisko 2800 badań spalin. Każde z nich trwało kilkadziesiąt minut. W 500 przypadkach kierowcy pożegnali się z dowodami rejestracyjnymi do czasu, aż nie usuną usterki, która powoduje nadmierną emisję spalin. Dodatkowo kierowca, którego samochód za bardzo kopci, musi się liczyć z mandatem w wysokości 300 złotych. Usunięcie problemu trzeba jednak udowodnić na stacji diagnozy technicznej – kolejne blisko 100 zł znika z portfela.

Niestety, ograniczenia w prawie uniemożliwiają badanie spalin wtedy, kiedy jest najbardziej potrzebne. Policjanci nie mogą sprawdzać dymu z rury wydechowej, kiedy temperatura spada poniż 5 stopni Celsjusza.

Warto też przypomnieć, że każdy samochód traktowany jest inaczej. – Kłopot polega na tym, że prawo nie działa wstecz. Te samochody, które zostały zarejestrowane kilka lub kilkanaście lat temu, mieściły się w danych normach. Stąd kilkakrotnie różne stężenia dopuszczane dla nowych i starszych samochodów. Na to na razie nie ma lekarstwa – tłumaczył dyrektor Witold Krupiarz, szef Wydziału Ewidencji Pojazdów i Kierowców.

News will be here