Strefa 30, progi, słupki. Czy pieszy może czuć się bezpiecznie?

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

W połowie sierpnia w centrum Katowic wprowadzona została strefa "Tempo 30". Ta decyzja wywołała spore kontrowersje, bo część mieszkańców obawiała się większych korków i utrudnień. W Krakowie takie strefy uspokojonego ruchu obowiązują od dłuższego czasu nie tylko w centrum, ale i na osiedlach. Jak wygląda w praktyce bezpieczeństwo pieszych w naszym mieście?

Celem wprowadzania stref jest przede wszystkim poprawa bezpieczeństwa tzw. niechronionych uczestników ruchu, w tym pieszych i rowerzystów. Prostokątny znak oznacza w nich nie tylko samo ograniczenie prędkości. – Znak określający dopuszczalna prędkość jazdy mniejszą bądź równą 30km/h oznacza ponadto, że umieszczone w strefie urządzenia i rozwiązania  wymuszające powolną jazdę mogą nie być oznakowane znakami ostrzegawczymi – tłumaczy podkom. Barbara Antos z Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Krakowie.

Urzędnicy Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu nie podają dokładnej liczby stref „Tempo 30” w Krakowie. Takie ograniczenia obowiązują m.in. w całej strefie B czy w rejonie Galerii Kazimierz, ale także na terenie wielu osiedli poza centrum.

Dobre rozwiązanie, ale jeśli trzeba

Zaangażowany w sprawę bezpieczeństwa pieszych w Krakowie Krzysztof Kwarciak nie jest entuzjastą wprowadzania takich rozwiązań. Radny dzielnicy Zwierzyniec mówi, że czasem racjonalność ich lokalizacji jest dyskusyjna. A z kolei ograniczenia na wyrost są demoralizujące, bo zwiększają skłonność kierowców do nieprzestrzegania znaków. – Byłbym daleki od radykalizmów w każdą stronę – komentuje.

ZIKiT zapowiada, że strefy „Tempo 30” będą się sukcesywnie pojawiać, w miarę zapotrzebowania. – Równocześnie podnosimy dopuszczalne prędkości dla samochodów, nawet do 80 km/h, tam gdzie to nie wpływa negatywnie na bezpieczeństwo ruchu – zastrzega Piotr Hamarnik z biura prasowego tej miejskiej jednostki.

Na razie wstrzymany został inny pomysł na uspokajanie ruchu: strefa skrzyżowań równorzędnych. Po nieudanej punktowej próbie na ulicy Łobzowskiej urzędnicy planowali zastosowanie tego rozwiązania w szerszy, lepiej zorganizowany sposób. Temat ten został jednak odłożony do szuflady. ZIKiT stawia na fizyczne bariery, takie jak progi, wysepki, antyzatoki czy podwyższone przejścia dla pieszych.

Parkują przy przejściach

Radny Kwarciak jako największy problem krakowskich pieszych wskazuje parkujące wszędzie samochody, które nie tylko blokują przejście, ale przede wszystkim zasłaniają przy nich widoczność. – Straż Miejska mogłaby tutaj wykazywać większą aktywność – ocenia radny. W wielu miejscach w centrum udało się rozwiązać problem poprzez ustawienie przy skrzyżowaniach czy przejściach stojaków rowerowych.

Poza centrum zagrożenie dla pieszych stanowi brak chodników wzdłuż ruchliwych ulic, wypustek dla niedowidzących przy przejściach czy sygnalizacji świetlnej w miejscach o dużym natężeniu ruchu. – Generalnie nakłady na bezpieczeństwo pieszych są za małe – podsumowuje Krzysztof Kwarciak.

News will be here