Sekcja strzelecka Wojskowego Klubu Sportowego Wawel odnosi spore sukcesy, ale od lat zmaga się problemami infrastrukturalnymi. To ma się zmienić pod koniec roku, gdy pod halą sportową na ulicy Podchorążych zakończy się budowa strzelnicy.

Statystyki zamieszczone na klubowej stronie, informujące o sukcesach jednej z siedmiu sekcji Wawelu, robią wrażenie. Pobieżne prześledzenie wyników z poprzedniego i obecnego stulecia zajmuje kilkadziesiąt minut. Strzelcy przywieźli z ogólnopolskich i międzynarodowych zawodów worki medali.

– To taki paradoks, bo on ponad 20 lat mamy problem z dostępem do strzelnicy, a jesteśmy w ogólnopolskiej czołówce – mówi prezes Piotr Ludwig.

Na strychu i w Myślenicach

Początku obecnych bolączek trzeba szukać dwie dekady temu. Wówczas zamknięta została strzelnica w hali sportowej przy ulicy Zwierzynieckiej, a otwarty kompleks na Pasterniku przejęła Agencja Mienia Wojskowego, w związku z czym dostępność obiektów dla zawodników Wawelu została mocno ograniczona.

Po latach starań 101-letni klub ma doczekać się strzelnicy w Krakowie. Zarząd Infrastruktury Sportowej wybrał wykonawcę, który zaadoptuje na jej potrzeby niewykorzystywane pomieszczenia pod halą.

Patriotyczne wychowanie

– Kiedyś było tam coś w rodzaju odnowy biologicznej. Przy okazji remontu hali pojawił się pomysł, by zrobić tam szatnie, ale ostatecznie znalazły się na wyższym poziomie – informuje prezes Ludwig.

Inwestycja pochłonie 4,2 mln zł. Nowa strzelnica będzie się składać z ośmiu stanowisk, co zdaniem Ludwiga zupełnie wystarczy. W klubie obecnie trenuje między 70 a 90 osób, z czego ponad połowa to młodzież.

– Będzie łatwo planować treningi, mamy też projekty dotyczące wykorzystania obiektu. Uważam, że każdy Polak, jako patriota, powinien przynajmniej dowiedzieć się, jak wygląda broń. Będziemy chcieli dotrzeć do ludzi – zapewnia.

W ramach zadania zostanie również uporządkowany teren wokół budynku.