Świetny mecz w Płocku. Samobój kapitana Wisły i piąty remis tej wiosny

Tomasz Cywka strzelił gola do własnej bramki fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Wisła Kraków słusznie była krytykowana za słaby mecz z Sandecją, ale w poniedziałek drugi raz w tym sezonie pokazała lepsze oblicze. Podopieczni Joana Carrilli stworzyli razem z gospodarzami świetne widowisko zakończone podziałem punktów. O sporym pechu może mówić Tomasz Cywka, który założył kapitańską opaskę, ale strzelił gola dla rywali. W końcówce krakowianie mieli dużo szczęścia.

Sześć kolejek przed końcem sezonu Biała Gwiazda zajmuje ósme miejsce z 45 punkami. Mecz w Płocku był jedynym w tej kolejce, w której zespół z pierwszej czwórki grupy mistrzowskiej nie musiał smucić się z porażki. W ten weekend przegrały bowiem walczące o mistrzostwo Lech, Jagiellonia i Legia.

REKLAMA


Były wiślak wpisał się na listę strzelców

Trener Joan Carrillo dokonał dwóch zmian w wyjściowym składzie. Na środek obrony po pauzie za kartki wrócił Zoran Arsenić, a Tibor Halilović zastąpił Boguskiego.

Młody Chorwat, podobnie jak w Warszawie, odpłacił się za szansę. Tym razem pierwszym golem w ekstraklasie. Goście rozklepali gospodarzy, a w decydującej fazie akcji Jesus Imaz świetnie podał do Halilovicia. Pomocnik z zimną krwią wykorzystał okazję i dał Wiśle prowadzenie 2:1.

Osiem minut wcześniej na 1:1 strzelił były wiślak Alan Uryga. Grający na prawej obronie piłkarz odszedł z Krakowa latem, bo klub nie chciał z nim przedłużyć umowy. Pod Wawelem nie mógł doczekać się na gola, a w Płocku trafił w ekstraklasie po raz drugi. Juliana Cuestę pokonał głową po wrzucie z autu, sprytnie blokując próbującego mu przeszkadzać Arsenicia.

Płocczanie podnieśli się, choć na początku nie mieli łatwo. Stracili gola i zawodnika, bo z powodu problemów mięśniowych już po kwadransie boisko opuścił Giorgi Merebaszwili.

Carlitos za rodakiem

Biała Gwiazda miała z płocką Wisłą słodko-gorzkie wspomnienia. W tym sezonie u siebie wyeliminowała zespół Jerzego Brzęczka w Pucharze Polski i przegrała w grudniu w lidze, co zaowocowało zwolnieniem trenera Kiko Ramireza. Pierwsze spotkanie w sezonie zasadniczym, rozegrane na Mazowszu, wygrała po golu Carlitosa.

W sobotę Hiszpan stracił prowadzenie w klasyfikacji najlepszych strzelców po dwóch trafieniach Igora Angula z Górnika Zabrze. W meczu zamykającym 31. kolejkę najlepszy snajper Wisły był bardzo aktywny i rywale często musieli go powstrzymywać w nieprzepisowy sposób. Nie wpisał się jednak na listę strzelców i swojego rodaka będzie gonił w kolejnych meczach.

Pierwszy gol Polaka

Carlitos zaliczył jednak asystę. Po dobrym dośrodkowaniu z rzutu wolnego ostatni piłkę dotknął Jakub Bartkowski i zaliczył drugiego gola w tym sezonie, otwierając wynik meczu w 12. minucie.

Co ciekawe, Bartkowski jest pierwszym Polakiem, który zdobył bramkę za kadencji Joana Carrilli. Pozostałe gole w ostatnich dziesięciu meczach zdobywali Hiszpanie i Chorwaci.

Nie była to jedyna okazja Barktowskiego pod bramką przeciwnika. Przed strzeleniem gola odważnie wszedł w pole karne i uderzył po ziemi, ale Thomas Dahne spisał się bez zarzutu.

Kapitan zaskoczył bramkarza

W Płocku kapitanem krakowian po raz pierwszy był Tomasz Cywka, jeden z dwóch Polaków w wyjściowym składzie. Pozostali, którzy w tym sezonie zakładali opaskę albo nie znaleźli się w kadrze (Arkadiusz Głowacki, Maciej Sadlok i Paweł Brożek), albo zaczęli mecz na ławce (Rafał Boguski, Patryk Małecki i Marcin Wasilewski).

Cywka jest piłkarzem Wisły od prawie trzech lat, ale grając na różnych pozycjach nie mógł doczekać się pierwszej bramki. W końcu trafił do siatki, ale na pewno nie o to mu chodziło... Nie minęło nawet pół minuty drugiej połowy, a po dośrodkowaniu Konrada Michalaka 30-latek tak niefortunnie przyłożył nogę, że wbił samobója kompletnie zaskoczonemu Cueście.

Emocje do końca

W pierwszej połowie lepsze wrażenie sprawiali krakowianie. Oddali więcej strzałów i częściej byli w posiadaniu piłki. Po zmianie stron gospodarze zaczęli grać agresywniej, przez co nasza drużyna miała więcej kłopotów z konstruowaniem akcji. Mecz się zaostrzył i debiutujący w ekstraklasie sędzia Artur Aluszyk co chwilę musiał używać gwizdka i rozdawać żółte kartki. Po napomnieniach w niedzielę przeciwko Legii nie będą mogli zagrać Pol Llonch i Jakub Bartkowski.

Gra pressingiem kosztuje sporo sił, co było widać po piłkarzach gospodarzy. Po intensywnym kwadransie płocczan, krakowianie znów zaczynali mieć więcej do powiedzenia. W 72. minucie oddali cztery strzały, ale jak w ukropie uwijali się obrońcy i bramkarz gospodarzy, skutecznie blokując piłkę.

Miejscowi postanowili się odgryźć i w końcówce mogli wyszarpać trzy punkty. W ich zdobyciu przeszkodził im Cuesta. Bramkarz Wisły świetnie zatrzymał strzały Urygi i Jose Kante. Miał też szczęście bo w słupek strzelił Adam Dźwigała.

Wisła Płock – Wisła Kraków 2:2 (1:2)

Bramki: Uryga (24.), Cywka (46., samobójczy) – Bartkowski (12.), Halilović (32.).

Płock: Dahne – Uryga, Byrtek, Dźwigała, Reca – Szymański, Furman – Michalak, Stilić (75. Rasak), Merebaszwili (16. Łukowski) – Kante.

Kraków: Cuesta – Palcić, Velez, Arsenić, Bartkowski – Mitrović (76. Brlek), Cywka, Llonch – Halilović (84. Boguski), Carlitos, Imaz (89. Małecki).

Żółte kartki: Uryga, Stilić Llonch, Imaz, Bartkowski, Velez.

Sędziował Artur Aluszyk (Szczecin).


News will be here