Szalony mecz w Kielcach. Cracovia prowadziła, ale Korona zadała cztery ciosy

Adam Wilk puścił cztery gole fot. Justyna Kamińska/LoveKraków.pl

Pierwsza porażka Michała Probierza w roli trenera Cracovii. Krakowianie przegrali 2:4 w Kielcach. Gospodarze w końcu zagrali skutecznie i wykorzystali błędy obrońców gości. Do przerwy piłkarze strzelili aż pięć bramek.

Michał Probierz w zwycięskim składzie z Gdańska dokonał dwóch zmian. Po kontuzji na prawą obronę wrócił Jakub Wójcicki, a po tej samej stronie w pomocy biegał Hubert Adamczyk. Obaj z dobrej strony pokazali się przed tygodniem w sparingu z Gwarkiem Tarnowskie Góry, wygranym przez krakowian 4:0. Adamczyk grał do 50. minuty. Próbował dryblować i był bardziej widoczny od słabego Sergeia Zenjova, ale różnicy nie zrobił.

Walka z upałem

Przed rozpoczęciem meczu można było obawiać się słabego tempa i braku emocji, bo w Kielcach żar lał się z nieba i o godzinie 18 termometry pokazywały aż 33 stopnie Celsjusza. Do przerwy piłkarze pokazali, że jednak się da, choć łatwo nie było. Gdy tylko była przerwa w grze, kapitan Cracovii Miroslav Covilo natychmiast zdejmował kask, w którym będzie musiał grać do końca roku, bo w marcu przytrafiła mu się koszmarna kontuzja twarzy. – Nie jest przyjemnie biegać po boisku z taką czapką. Szczególnie doskwiera mi, gdy jest bardzo ciepło. Trudno się wtedy skoncentrować na grze – tłumaczył przed sezonem serbski pomocnik.

Rozwiązany worek z bramkami

Już do przerwy 31-latek miał pięć okazji do zdjęcia uwierającego przedmiotu z głowy, bo aż tyle bramek obejrzeli przy Ściegiennego kibice obu drużyn. Do 20. minuty akcje nieźle wyglądały tylko do 16. metra, brakowało strzałów. Piłkarze wynagrodzili nam to w drugiej części pierwszej połowy, kiedy oddali sześć celnych strzałów. Tylko jeden z nich nie przyniósł gola.

Obrońcy w roli głównej

Strzelanie zaczął Michal Siplak. 21-letni stoper Cracovii po raz pierwszy trafił w ekstraklasie – świetnie wyszedł do piłki posłanej z rzutu rożnego i uderzył głową. Potem na prowadzenie wyszli gospodarze, a obrońcy Cracovii popełniali błędy. Michał Helik wybił piłkę pod nogi Bartosza Rymaniaka, a następnie z łatwością dał się ograć byłemu piłkarzowi Cracovii. Kapitan Korony zachował się w polu karnym jak rasowy snajper i uderzył przy bliższym słupku.

Helik ma na sumieniu również bramkę na 3:2. Przy walce o górną piłkę z Rymaniakiem, zagrał futbolówkę ręką, a karnego na gola zamienił Nabil Aankour. Wcześniej „jedenastkę” mieli podopieczni Probierza. Po sprytnie rozegranym rzucie rożnym Krzysztofa Piątka faulował Ken Kallaste, a do siatki trafił sam poszkodowany.

Na 2:1 dla gospodarzy trafił Ivan Jukić, ale ogromny udział przy trafieniu Chorwata miał Maciej Górski. Napastnik wygrał pojedynek z Siplakiem, wymanewrował obrońców gości i bramkarza, po czym wyłożył piłkę 21-latkowi.

Spokojniejsza druga połowa

Mało? Trzy minuty po przerwie było już 4:2 dla kielczan. Marcin Cebula zabawił się z Siplakiem i 20-latek broniący bramki Cracovii znów był bezradny. Później tempo nieco spadło. Korona nie musiała go forsować i pilnowała wyniku, a zmiennicy Cracovii (debiut zaliczył Adam Deja) nie byli w stanie odwrócić losów rywalizacji.

Sparing z pierwszoligowcem

We wtorek o godzinie 11 przy Wielickiej piłkarzy, którzy w poniedziałek nie załapali się do kadry lub grali niewiele, czeka sparing z pierwszoligową Puszczą Niepołomice. Znamy również termin spotkania Cracovii w 1/16 finału Pucharu Polski. Mecz odbędzie się 9 sierpnia o godzinie 19.30 w Tychach.

Korona Kielce - Cracovia 4:2 (3:2)

Bramki: Rymaniak (30.), Jukić (35.), Aankour (44. karny), Cebula (48.) - Siplak (24.), Piątek (41., karny).

Korona: Alomerović – Rymaniak, Barry, Kovacević – Kallaste – Żubrowski, Możdżeń – Jukić (77. Burdenski), Aankour (70. Cvijanović), Cebula (58. Kosakiewicz) – Górski.

Cracovia: Wilk – Wójcicki (69. Deleu), Helik, Siplak, Pestka – Drewniak, Covilo – Adamczyk (50. Szczepaniak), Mihalik, Zenjov (60. Deja) – Piątek.

Żółte kartki: Aankour – Piątek, Pestka.

Sędziował Krzysztof Jakubik (Siedlce).