Szczęśliwe zakończenie pata na Zakrzówku?

Zakrzówek fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Wiele na to wskazuje, że wkrótce zakończy się pobieranie opłat za wstęp na Zakrzówek. ZZM porozumiał się w tej sprawie z firmą Kraken. Jak zastrzega wicedyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej, żadnych oficjalnych dokumentów nie podpisano.

Miasto kupiło od prywatnej firmy 26 ha terenu za około 30 mln złotych. To pieniądze publiczne, dlatego wiele osób oburza to, że firma dzierżawiąca część Zakrzówka pobiera opłaty za wejście. Łukasz Pawlik, zastępca dyrektora ZZM twierdzi, że to incydent i nie powinno do tego dochodzić.

– Prawnie nie jest to do końca jasne, ale naszym zdaniem nie powinni pobierać opłat – mówł przed południem urzędnik.

Inne zdanie miał Maciej Curzydło z Krakena. Jak mówi, toczą się rozmowy z miastem, więc teraz trudno mówić o konkretach. Jednak jak dodaje, powinno się zrozumieć pobieranie opłat.

– Jesteśmy normalną firmą. Odpowiadamy za teren przez całą zimę i wiosnę, a to 50 hektarów. Jakoś wtedy nikt nie dzwoni i nie pyta, z czego mamy środki, aby zajmować się m.in. bezpieczeństwem – stwierdza. – Dlatego zbieraliśmy pieniądze w sezonie – dodaje Curzydło.

Bezpieczeństwo

Właściciel firmy podkreśla jednak, że to nie kwestie finansowe są najważniejsze. Maciej Curzydło mówi, że umowa z miastem narzuca pełną odpowiedzialność za ten teren. Nie jest tajemnicą, że na Zakrzówek przychodzą osoby np. pod wpływem alkoholu. Takich Kraken woli nie wpuszczać na ich teren. Warto dodać, że na strefie biletowanej nie doszło w tym roku do poważniejszych incydentów.

Pawlik przypomina też, że umowa z Krakenem kończy się 14 lipca. Wtedy też firma ma zakończyć swoją działalność. Będzie miała czas na uporządkowanie swoich spraw i posprzątanie po sobie. Później teren przejdzie w ręce wykonawcy, który zostanie wybrany 17 czerwca.

Popołudniu rozmowy zostały zakończone. Łukasz Pawlik twierdzi, że urzędnicy i firma doszli do porozumienia i jest dobra wola zakończenia tego sporu polubownie, ale żadne dokumenty jeszcze nie spłynęły do Zarządu Zieleni Miejskiej.

– Być może coś się komplikuje. Czekamy – zaznacza urzędnik.

Nielegalnie

Za relatywnie niewielkimi opłatami odwiedzający Zakrzówek będą mogli zatęsknić. Tego lata zaczną się prace. Od tego czasu teren zostanie opisany jako niebezpieczny. Za teren budowy odpowiadać będzie wykonawca. Natomiast za resztę – gmina.

Kąpanie się tam będzie nielegalne. Porządku i bezpieczeństwa mają strzec służby miejskie, w tym przypadku straż miejska.

Jeśli ktoś chce odpoczywać nad wodą, niech jedzie nad Bagry. Tam od 22 czerwca będzie funkcjonować kąpielisko z prawdziwego zdarzenia – podpowiada Łukasz Pawlik. Kąpielisko za Zakrzówku ma powstać dopiero w 2021 roku.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Dębniki