W Wiśle wiedzą, co szwankowało w pierwszej połowie meczu z Arką. Cieszy ich też reakcja drużyny na chwilowe niepowodzenia. W piątek o godzinie 20:30 krakowianie podejmą Odrę Opole.
Kruszenie muru
Jesienią, pod wodzą Jerzego Brzęczka, Wisła wygrała w Opolu 1:0 po bramce Mateusza Młyńskiego. W pierwszej części sezonu podopieczni Adama Noconia stracili najwięcej goli (35), jednak po zimowej przerwie zachowali czyste konto w dwóch trudnych pojedynkach na stadionach Podbeskidzia Bielsko-Biała (0:0) i Zagłębia Sosnowiec (2:0). Trener zwraca uwagę, że rywale bardzo poprawili grę obronną i potrzeba będzie dużej determinacji, by skruszyć opolski mur. – My chcemy grać swoje, przebywać na połowie przeciwnika. Na pewno czeka nas trudne spotkanie, ponieważ mierzymy się z ambitnymi drużynami, które chcą popsuć nasze zamiary – mówi trener gospodarzy piątkowego meczu.
Junca gotowy do gry
Sobolewski prawdopodobnie wystawi ten sam skład co w Gdyni. Jedyną niewiadomą był stan zdrowia lewego obrońcy Davida Junki, który spotkanie przeciwko Arce zakończył przedwcześnie z powodu urazu. Hiszpan borykał się z nim w tygodniu poprzedzającym wyjazd nad morze, a w czasie gry problemy wróciły i musiał go zastąpić Dawid Szot. – To piłkarz z naprawdę mocnym charakterem. Do końca wierzyłem, że będzie mógł wystąpić i tak będzie – cieszy się opiekun Wisły.
Po dwóch wiosennych zwycięstwach zespołu wzrosła wiara wśród kibiców. O ile na inauguracyjny mecz z Resovią bilety można było kupić tuż przed meczem, to wejściówki na Odrę Opole skończyły się już w czwartek. Pojedyncze osoby będą mogły jednak skorzystać z okazji i wejść na stadion, gdy miejsca zwolnią posiadacze karnetów, którzy z różnych przyczyn zrezygnują z wizyty na stadionie.
Przypomnijmy, że z powodu remontu obiektu przed igrzyskami europejskimi obecnie dostępnych jest jedynie 9,5 z 33 tysięcy miejsc.