"Szpital jest dla chorych, a nie dla dyrekcji"

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

„Komfortowe poczekalnie w szpitalach” to jeden ze zwycięskich projektów Budżetu Obywatelskiego 2016. Krakowski szpital im. Stefana Żeromskiego dostał 60 tysięcy złotych na remont poczekalni dla pacjentów, w której pojawiły się sofy, fotele i klimatyzatory. – Od teraz szpital będzie inny. Planujemy kolejne zmiany jego wystroju i wyposażenia. To jest początek tego, co chcemy zrobić, bo szpital jest dla pacjentów – mówi Jerzy Friediger, dyrektor placówki.

Wyremontowane zostały dwie poczekalnie: do lekarzy specjalistów i Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Pistacjowy kolor ścian i plastikowe krzesła już nie będą odrażały pacjentów. Obydwa korytarze zostały pomalowane na uniwersalny biały kolor, a niewygodne krzesła i ławki zastąpiono eleganckimi, czarnymi sofami i fotelami. Nad punktem rejestracji powieszono kaseton świetlny.

Najważniejsza jest wygoda pacjentów

Każdy z mebli do siedzenia wyposażony jest w podłokietniki. – Pomysł z wstawieniem do szpitala foteli z podłokietnikami pojawił się z mojego doświadczenia. Byłem kiedyś z dzieckiem w szpitalu na Prokocimiu i widziałem matki z dziećmi trzymające swoje pociechy na rękach przez trzy godziny. Proszę sobie wyobrazić jak bardzo było im niewygodnie, gdy nie było o co oprzeć rąk. To samo dotyczy osób przychodzących do szpitala z urazami kończyn górnych – tłumaczy Rober Sagan, autor projektu "Komfortowe poczekalnie w szpitalach". W poczekalniach pojawiły się również nowe stoliki. Wszystkie meble spełniają normy medyczne i zajmują tyle samo miejsca co poprzednie.

Szpitalowi zależy na jak najlepszym samopoczuciu pacjentów. Nie chce już odstawać od prywatnych klinik. – Zauważyłem słaby komfort to nie jest tylko problem tego szpitala, tylko wszystkich w Polsce, gdzie ławki są twarde, plastikowe i łączone. W publicznych placówkach zdrowia nie ma kategorii miękkiej ławki. Pacjenci mogą poczuć się komfortowo w poczekalni tylko w prywatnych klinikach i gabinetach lekarskich – mówi Sagan.

Napotkane trudności

Nie obyło się bez różnych problemów w trakcje realizacji projektu. - Niestety nie wystarczyło jedno zapytanie o oferty, bo nie spełniło naszych oczekiwań. Wysłaliśmy więc drugie i dopiero wtedy udało się znaleźć firmę, która wykonała dla nas meble - informuje pomysłodawca projektu.

Szpital postanowił również odnowić kilka starych ławek. Nie było to łatwe, ponieważ ciężko było znaleźć stolarza, który się tego podejmie. W ostateczności udało się, a ławki okazały się cennym dobytkiem. - Zależało nam, aby te ławki pozostały w szpitalu stanowiąc kontynuację tego miejsca. Okazało się, że są dębowe. To meble designerskie, a obecnie cena takiego jednego mebla to około 7 tysięcy złotych. My odnowiliśmy je za niewielkie pieniądze - mówi Piotr Sagan.

Kolejną nowością w poczekalni są zamontowane cztery klimatyzatory, które pozwalają przede wszystkim uniknąć omdleń pacjentów. Są one niebezpieczne, zwłaszcza w okresie letnim, gdy doskwiera upał i większość chorych przebywających w poczekalniach nie czuje się najlepiej. - Uważa się, że klimatyzacja jest luksusem, a powinna być standardem, gdyż w poczekalniach jest słaba wentylacja. My założyliśmy klimatyzatory przed okresem letnim, co poprawiło samopoczucie pacjentów w trakcie upałów - mówi dyrektor szpitala.

Rosnące koszty

60 tysięcy złotych nie wystarczyłoby na zrobienie wszystkiego, co zaplanowano w ramach projektu. W związku z tym na przemalowanie ścian dyrektor postanowił dołożyć część pieniędzy do remontu z budżetu placówki. – Szpital musi iść do przodu. Jest on dla chorych, a nie dla dyrekcji. Budżet nie ucierpiał z powodu dofinansowania remontu – informuje dr Friediger.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Nowa Huta