Tańsze bilety za podatek

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Po raz kolejny przy okazji rozliczeń podatkowych władze miasta chcą przekonać niepłacących mieszkańców Krakowa, a jest ich okołu 100 tysięcy, do tego, by jednak zdecydowali się rozliczyć w tutejszych urzędach skarbowych. – Gdyby zostawili PIT-y w Krakowie, nasze miasto zyskałoby ok. 200 mln złotych – mówi Bogusław Kośmider z Rady Miasta Krakowa.

Kwestia jest dość prosta. Dochody miasta składają się z 25% z podatków PIT, dlatego im więcej osób rozlicza się w Krakowie, tym więcej złotówek może być przekazanych na edukację, transport publiczny czy infrastrukturę. Magistrat od czterech lat przekonuje, że mieszkańcom się to opłaca.

W poprzedniej edycji akcji „Płać podatki w Krakowie” udało się zwiększyć liczbę podatników o 13 tysięcy, co przełożyło się na 21 mln złotych więcej. Niestety nikt nie wie, jaki procent tej grupy stanowią podatnicy, którzy postanowili rozliczyć się w Krakowie. – Nie mamy narzędzi, aby to sprawdzić – przyznaje Kośmider.

To ich przekona?

Grupa 100 tysięcy mieszkańców rozlicza się wciąż poza miastem, choć na co dzień z niego korzysta – mieszka, pracuje, uczy się. Przewodniczący rady miasta, w oparciu o wyniki Barometru Krakowskiego, stwierdza, że przynajmniej połowę z nich do płacenia podatków w Krakowie przekonałaby nawet 10% ulga w cenach biletów komunikacji miejskiej.

Dlatego w maju zostaną nam udostępnione założenia Krakowskiej Karty Mieszkańca. Na pewno znajdą się tam preferencyjne ceny biletów dla podatkowiczów. – Wprowadzimy więc dwie taryfy: dla mieszkańców płacących podatki i dla „gości”. Nie ma obawy, że taka decyzja będzie niezgodna z prawem, ponieważ w tej sprawie wypowiedział się już Naczelny Sąd Administracyjny, który uznał za zgodne z prawem różnicowanie cen biletów – podkreśla radny.

– Płacących tutaj podatki, będziemy traktować jako mieszkańców, którzy mają prawo w zamian oczekiwać korzyści – dodaje Bogusław Kośmider.

Tegoroczna akcja promocyjna zostanie podsumowana w okolicach października.