Tramwaj zwany pożądaniem?

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Miesiąc temu po zimowej przerwie regularne kursy rozpoczął Krakowski Tramwaj Wodny. Wraz z dziesiątym sezonem jak bumerang powracają pytania o włączenie KTW do systemu miejskiej komunikacji.

Pierwszy krok zrobili w styczniu radni Starego Miasta, którzy przyjęli uchwałę, w której zwracają się w do prezydenta Jacka Majchrowskiego nie tylko z wnioskiem o włączenie tramwaju w system komunikacji miejskiej, ale i o zapewnienie całorocznego jej funkcjonowania.

Stare Miasto robi pierwszy krok

W uzasadnieniu radni piszą, że wiślany szlak wodny od Tyńca do Dąbia i dalej do Nowej Huty może być „najkrótszą i ekologiczną drogą komunikacyjną stanowiącą alternatywę i uzupełnienie komunikacji szynowej i kołowej”. Tomasz Daros, przewodniczący Rady Dzielnicy Stare Miasto podkreśla, że tramwaje wodne z powodzeniem funkcjonują w wielu miastach europejskich. – A ten nasz, krakowski traktowany jest wyłącznie jako okresowa atrakcja turystyczna, a nie pełnoprawny środek transportu. Myślę, że część mieszkańców z pewnością byłaby zainteresowana takim rozwiązaniem. Zwróciliśmy się więc do prezydenta z prośbą o sprawdzenie, czy to ma sens czy nie, czy skróci się droga do pracy czy nie – powiedział w rozmowie z LoveKraków.pl.

ZIS sceptyczny

Na uchwałę Rady Dzielnicy odpowiedział Zarząd Infrastruktury Sportowej. Zarząd do pomysłu radnych podchodzi z pewną dozą sceptycyzmu. Przyznaje, że owszem, tramwaje wodne funkcjonują jako regularny środek transportu w wielu miastach Europy, jednocześnie stwierdzając, że „nie oznacza to, że taka formuła sprawdzi się w Krakowie”. Jako koronny argument podaje dłuższy, w porównaniu do „klasycznego” tramwaju czas przejazdu.

Według ZIS-u istotnym argumentem jest też bezpieczeństwo pasażerów związane m.in. z warunkami pogodowymi i niedostosowanie floty pływającej do przewożenia pasażerów poza sezonem.

Podobnego zdania jest Krystian Kapusta, prezes firmy Aqua Fun, będącej operatorem tramwaju wodnego. – Według mnie nie ma to większego sensu. Z kilku powodów. Przede wszystkim względy ekonomiczne – tramwaj wodny to dość kosztowne przedsięwzięcie, po drugie wymiana pasażerów w przypadku tramwaju wodnego trwa dłużej. To nie jest tak, że staje się na przystanku i otwiera drzwi. Tramwaj wodny musi dobić, zacumować, to skomplikowane i czasochłonne. Pozostaje jeszcze wrażliwość na warunki pogodowe. To sprawdza się w Europie, ale w tych miastach, które są skanalizowane, gdzie mamy pewną stabilność – wyjaśnia.

Głos specjalistów

Podobnego zdania jest Jacek Mosakowski z Platformy Komunikacyjnej Krakowa. – Nie jesteśmy pewni, czy gra jest warta świeczki. Jako atrakcja turystyczna sprawuje się dobrze. Problemem przy włączaniu go w system regularnej komunikacji miejskiej byłby czas przejazdu. Sprawdziliśmy, ile zajmuje przepłynięcie z Salwatora do Galerii Kazimierz, rozkładowo to jest pół godziny dla tramwaju wodnego. Tramwajowi nr 1 zajmuje to 18 minut, a przecież tramwaje i tak są uważane za powolne – wyjaśnia.

Ale jednocześnie nie wyklucza, że takie rozwiązanie mogłoby sprawdzić się w nieco innej formule. – Mógłby się przydać jako zapewnienie połączenia na relacjach, na których tramwaju nie ma albo jest na bardzo okrężnej trasie, na przykład spod Wawelu w rejon Krakowskiej Akademii, gdzie w tej chwili to połączenie wymaga przesiadek, a regularny tramwaj jedzie dłuższą trasą przez rondo Grzegórzeckie. Za tym musiałaby też stanąć realna dopłata ze strony miasta, tak żeby obniżyć ceny biletów, które w tej chwili są bardzo wysokie. Myślę, że warto poeksperymentować, ale traktując go nie jako alternatywę dla regularnej komunikacji, a pewne jej uzupełnienie – wyjaśnia.

ZIKiT na tak

Pomysłowi przyklasnął z kolei Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu. – Jesteśmy bardzo otwarci, prowadzimy rozmowy z ZIS-em, idea jak najbardziej nam się podoba. Jesteśmy na etapie planowania i sprawdzania, jak tramwaj wodny mógłby skrócić trasę. Wiemy na pewno, że by tramwaj wodny mógł zostać skonsolidowany z systemem komunikacji miejskiej, to te odcinki muszą być krótkie i sensowne – potwierdza Magdalena Wasiak z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Stare Miasto Podgórze