W ubiegłym tygodniu pisaliśmy o planach Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu odnośnie do zwiększenia środków na bieżące utrzymanie torowisk w 2014 roku. Czy oznacza to, że tramwaje będą jeździć ciszej?
Okazuje się, że nie jest to takie pewne. Utrzymanie krakowskiej sieci tramwajowej dostosowywane jest do budżetu. Niestety, walka z falistym zużyciem szyn (tak fachowo nazywa się nierówność szyny powodująca hałas podczas przejazdu wagonów) nie należy do najtańszych. Jak podaje ZIKiT, koszt szlifowania szyn tramwajowych (usuwania falistego zużycia) waha się od 1200 do 1400 zł za 100 metrów pojedynczego toru. – Na pewno szlifowanie ogranicza hałas generowany przez tramwaje, jednak pierwszeństwo zawsze mają te działania, które są związane z bezpieczeństwem pasażerów. Dopiero później rezerwujemy pieniądze na szlifowanie – mówi Michał Pyclik z ZIKiT-u. W tym roku zostały zrealizowane prace obejmujące 5900 metrów pojedynczego toru. – W ten sposób tegoroczny limit środków na szlifowanie został wyczerpany, a nawet przekroczony – informuje przedstawiciel miejskiej spółki.
Nie tylko szlifowanie
Ze względu na kiepski stan krakowskich szyn, przynajmniej na razie musimy pogodzić się z hałasującymi tramwajami. ZIKiT zapewnia jednak, że nie można mówić o obojętności na kwestię likwidacji falistego zużycia, gdyż ta metoda konserwacji znajduje się wśród podejmowanych działań. - Szlifowanie jest przez nas prowadzone, ale w naszej ocenie są dużo bardziej istotne zabiegi konserwacyjne, które poprawiają szybkość i bezpieczeństwo przejazdu – wyjaśnia Pyclik i dodaje, że nawet w przypadku większych środków niekoniecznie będą one przekazane na szlifowanie.
Kwestia komfortu
Jak zaznaczają urzędnicy, brak wyszlifowania szyn w żadnym wypadku nie wpływa na bezpieczeństwo przejazdu, a tylko na komfort podróży. W związku z tym zapytaliśmy, czy niższy komfort nie zniechęca pasażerów do korzystania z tramwajów. – Nie ma to zasadniczego wpływu na wybór środka transportu przez krakowian – kwituje Pyclik.
