Trening sztuk walki czy przygotowania do „ustawki”?

Archiwum fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Dziennik Polski na swojej stronie internetowej publikuje film nagrany kilkanaście miesięcy temu. Widać na nim grupę mężczyzn trenujących na obiektach Towarzystwa Sportowego Wisła Kraków. – Można powiedzieć, że zajęcia są nastawione na trening „ustawek” kibiców, ale nie widzę tutaj łamania prawa. Nie ma przepisu, który zakazałby trenowania w taki sposób – mówi nam pan Paweł*, trener walk z Krakowa i prawnik.

Zapytaliśmy dwóch krakowskich trenerów, czy nagrany trening mógł służyć szkoleniu do walk ulicznych i "ustawek" pseudokibiców. Z wiadomych przyczyn nie chcą wypowiadać się oficjalnie. Jeden z nich mówi, że spotkał się z podobnymi elementami i nie ćwiczyły tak osoby, które za kilka dni czy tygodni miałyby bić się z pseudokibicami innej drużyny. Drugi uważa, że na filmie nie widzimy typowych zajęć ze sztuk walki.

– Wprawdzie jest tutaj wiele podobieństw – w końcu walka to walka – ale zazwyczaj nie trenuje się nacierania w szyku i przytrzymywania partnera przed sobą, by utrzymał pozycję, a potem zastąpienie go, gdy padnie. Te dwie rzeczy się tutaj wyróżniają – mówi pan Paweł*.

„Nie ma przepisów zakazujących”

Zupełnie nie rozumie jednak szczególnego podkreślania brutalności widocznej na nagraniu. – Która walka sportowa nie jest brutalna? Życie to nie film, gdzie jedna osoba potrafi pokonać dziesiątki przeciwników bez zadrapania i jeszcze nie zrobić im wielkiej krzywdy. Każda sytuacja walki jest brutalna i wiążę się z zagrożeniem zdrowia i życia – podkreśla.

Pan Paweł* z wykształcenia jest prawnikiem i o sprawie treningów przy Reymonta czytał już wiele razy, bo były one nagłaśniane w mediach. Jego zdaniem na obiektach TS nie dochodzi do łamania prawa, bo nie ma przepisu, który zakazywałby ćwiczenia w taki sposób.

– Proszę przejść się do Parku Jordana. Można tam spotkać „rycerzy” w zbrojach, z mieczami i tarczami. Ich techniki są bardzo podobne.  Czy im też należałoby zakazać trenowania? Doprowadziłoby to do niebezpiecznej sytuacji, że służby oceniałyby dyskrecjonalnie, czy ktoś może trenować walki lub samoobronę, czy też nie – kończy.

Na miejskich terenach

Zajęcia sekcji „Trenuj Sporty Walki” odbywają się na terenach Towarzystwa Sportowego Wisła Kraków, które miasto oddało klubowi w wieczyste użytkowanie. Pojawia się więc pytanie, czy treningi pokazane na filmie nie łamią statutu towarzystwa. Gdyby magistrat uznał, że do tego dochodzi, powinien zareagować. Dziennikarze gazety twierdzą, że osoby widoczne na filmie to pseudokibice, a nagranie zostało przekazane prezydentowi Jackowi Majchrowskiemu przez radnych, ale ten nie chciał się z nim zapoznać. W posiadaniu filmu jest również prokuratura.

Wisła nie zamierza komentować sprawy. Miasto nie ustosunkowało się do naszych pytań wysłanych w piątek koło południa.

*Na prośbę naszego rozmówcy zmieniliśmy jego imię.