Trucie psów. Miejska legenda czy prawdziwy problem?

fot. pixabay.com

W sieci można znaleźć setki informacji dotyczących próby trucia zwierząt. Zdaniem policji niewiele przypadków celowego otrucia czworonogów się potwierdza.

Regularnie, najczęściej na Facebooku, umieszczane są informacje o porozrzucanych trutkach w miejscach publicznych, gdzie często ludzie wychodzą z psami na spacery, lub o jedzeniu nafaszerowanym ostrymi przedmiotami.

Troska o zwierzęta nie dziwi. Nie tylko ze względu na koszty, jakie ponoszą właściciele w ciągu życia swojego pupila i późniejsze ewentualne drogie leczenie, ale przede wszystkim z uwagi na więzi emocjonalne.

Miejska legenda?

Nie dziwiłby więc fakt, że tego typu zdarzenia trafiają nie tylko na portale społecznościowe, ale również na policję. Zapytaliśmy więc w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Krakowie, jak to wygląda z ich perspektywy.

We wstępie odpowiedzi rzecznik prasowy małopolskiej policji twierdzi, że w dużej mierze takie opowieści są uważane za miejskie legendy.  – A to między innymi z tego względu, że takie historie są opisywane na portalach społecznościowych, a niestety nie zgłaszane do nas. Jeśli już są zgłaszane, to się nie potwierdzają – stwierdza mł. insp. Sebastian Gleń.

– Kilka lat temu po Krakowie krążyły historie o truciu psów poprzez podkładanie wędlin z ostrymi przedmiotami czy trucizną i te informacje nie potwierdziły się. W zeszłym roku spotkaliśmy się z przypadkiem, że ktoś na Facebooku pisał o rzekomym podkładaniu tego typu przedmiotów, ale to była zmyślona historia. Prawdopodobnie po to, żeby zaistnieć w społeczności internetowej – opowiada Gleń.

Przytoczone statystyki też pokazują jakiś trend. Okazuje się, że w 2018 roku i w pierwszym kwartale 2019 do krakowskich komisariatów wpłynęło kilka takich zgłoszeń. – Przy czym nie w każdym przypadku doszło do przestępstwa – zaznacza przedstawiciel KWP.

Z zeszłym roku policjanci zajmowali się otruciem siedmiu gołębi. Pojawiło się również zgłoszenie dotyczące pozostawienia na trawniku pasztetu z kawałkami szkła. Jesienią zgłoszono usiłowanie zabicia dwóch psów poprzez podrzucenie na podwórko pokarmu z zawartością gwoździ oraz odłamków szkła.

– W tych sprawach nie udało się ustalić sprawcy. Należy jednak zwrócić uwagę, że w 2018 roku ludzie zgłosili nam tylko dwa przypadki pozostawienia w miejscu publicznym takich niebezpiecznych substancji i tylko jeden dotyczył psów – zaznacza Sebastian Gleń.

W tym roku na policję trafiła też sprawa rozrzuconych parówki z nieznaną substancją. Opinia toksykologiczna wykluczyła jednak próbę popełnienia przestępstwa. Trwa jedno postępowanie dotyczące rozsypania w rejonie ronda Mogilskiego trutki na szczury.

Bez skrupułów

– Aby uchronić naszego psa od zatrucia należy po prostu na niego uważać. Chodzić na smyczy oraz w miarę możliwości w kagańcu. Przed puszczeniem na psi wybieg sprawdźmy, czy nie leży tam jakieś jedzenie – przypomina rzecznik komendy wojewódzkiej.

I mimo że od czasu zjedzenia przez psa trucizny, do wystąpienia objawów często mija kilka godzin, a nawet dni, to przy podejrzeniu podłożenia trutki z premedytacją, należy o tym fakcie powiadomić policję.

News will be here