Na osiedlu Ugorek stanęło dziś pięć budek na książki. Jedna z nich – wybrana przez mieszkańców w głosowaniu – zostanie tam na stałe. Pozostałe Zarząd Zieleni Miejskiej wykorzysta w innych miejscach. To pomysł na integrację lokalnej społeczności.

Przygotowania do ustawienia budek trwały dość długo (informowaliśmy o tym TUTAJ). Najpierw mieszkańcy osiedla mogli decydować, co powinno powstać w ich okolicy. Gdy wybrali właśnie budki na książki, studenci architektury przygotowali kilkanaście projektów, a później powstało kilka prototypów, z których ostatecznie jeden wygrał głosowanie.

Czy to nie za dużo spotkań i warsztatów jak na stosunkowo niewielkie urządzenie zbite z desek, belek i płyty wiórowej? Urzędnicy argumentują, że nie – bo właśnie integracja okolicznych mieszkańców jest głównym celem ustawienia budek. – Chodzi o to, by jeden mały element stanowił wspólne dobro, o które się dba – tłumaczyła wiceprezydent Elżbieta Koterba. Pomysł nie jest nowy – w Niemczech, Austrii czy Szwajcarii takich miejsc jest wiele i cieszą się popularnością.

Zadbają czy zniszczą?

Wiceprezydent nie ukrywała, że obawia się, czy budki nie padną ofiarą złodziei czy wandali, ale równocześnie podkreślała, że liczy na zaangażowanie mieszkańców w opiekę nad tym miejscem. Wnioskując po uczestnikach piątkowej prezentacji, są na to szanse: mieszkańcy już zaproponowali kilka poprawek, dyskutowali o umiejscowieniu budki, zapowiadali, że będą przynosić do niej książki. Dopytywali, czy na pewno pozostałe prototypy zostaną przeniesione w inne miejsce, bo przecież oni głosowali na ten konkretny.

Urzędnicy podkreślają, że to pilotażowy projekt, a to, w jaki sposób będzie kontynuowany, będzie zależeć od tego, czy budka na Ugorku zyska popularność. Plan jest taki, by pozostałe prototypy przygotowane podczas warsztatów trafiły w inne zielone miejsca na osiedlach, w tym na osiedle Olsza II, które – podobnie jak Ugorek – jest objęte programem rewitalizacji.