Uber w klinczu ze swoimi kierowcami. "Protesty będą kontynuowane"

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Do tej pory to głównie środowisko taksówkarskie sprzeciwiało się działalności Ubera. W ostatnim czasie polityka firmy przestała podobać się również części kierowców korzystających z aplikacji. W poniedziałek doszło nawet do protestu przeciwko spadającym stawkom za przejazd, a co za tym idzie mniejszym zarobkom przewoźników. Wszystko wskazuje na to, że protest przyjmie formę cykliczną, jeśli Uber nie ugnie się pod żądaniami kierowców.

Przypomnijmy, spór pomiędzy firmą Uber a taksówkarzami toczy się od miesięcy w wielu miastach na całym świecie. W samym Krakowie inspektorzy transportu drogowego z pracownikami magistratu przeprowadzają kontrole, które skutkują sprawami w sądzie. Zdaniem środowiska taksówkarskiego, działalność Ubera nie jest legalna. Kierowcy korzystający z aplikacji twierdzą natomiast, że działania urzędników nie są zgodne z prawem. W naszym mieście złapano już 70 kierowców.

Nowa taryfa, nowi niezadowoleni

Kierowców korzystających z aplikacji, często byłych taksówkarzy, do pracy w Uberze przyciągały przede wszystkim zarobki. Aby zwiększyć swoją atrakcyjność na rynku przewoźniczym, Uber systematycznie obniżał stawki, co zdaniem kierowców wpłynęło na wysokość ich wynagrodzenia.

Wersje na temat obniżek stawek pojawiały się różne. Z informacji udzielonych nam przez firmę Uber wynika, że wcześniej obowiązywała następująca taryfa: 5 zł za wejście, 1,4 zł za km, 30 gr za minutę. Teraz jest to 4 zł za wejście, 1,3 zł za km, 25 gr za minutę.

Biuro prasowe Ubera tłumaczy, że korzystanie z przejazdów ma zawsze charakter sezonowy. W czasie gorszej pogody kursy zamawiane są częściej, rzadziej w lecie czy w święta.

– Obniżka cen ma zawsze na celu przyciągnięcie jeszcze większej liczby użytkowników do platformy, aby kierowcy dostawali więcej zleceń, a co za tym idzie – mieli większe zarobki. W ciągu pięciu lat działania na ponad sześćdziesięciu rynkach widzieliśmy pozytywny wpływ obniżek cen na zarobki kierowców. Przykładem może być Nowy Jork – w ciągu czterech lat ceny przejazdów spadły tam o 30 proc., co przełożyło się na 50% wzrost dochodów partnerów Ubera – tłumaczą przedstawiciele biura prasowego Uber.

Jak kolejny przykład podają dane krakowskie. Od czasu ostaniej obniżki średnie przychody w drugiej połowie roku nie uległy pogorszeniu. Według danych Ubera, w październiku przychody na godzinę kierowców korzystających z aplikacji wzrosły o 7,69% w porównaniu do kwietnia, czyli miesiąca, w którym obowiązywały wyższe stawki. W porównaniu do kwietnia. W grudniu (dane do 14 grudnia) – były o ok. 5% wyższe w porównaniu do kwietnia.

„Medialna propaganda”

Zdaniem kierowcy z Krakowa z ponad rocznym stażem w aplikacji Uber, który prosił nas o zachowanie anonimowości, dane przekazywane mediom to propaganda Ubera, a firma nie bierze pod uwagę rosnących kosztów związanym z utrzymaniem pojazdów. Kierowca przekazał nam też swoje porównanie zarobków, z którego wynika, że spadły one z 19,5 złotych netto za godzinę do stawki 10 złotych netto. Uważa też, że biorąc pod uwagę eksploatację samochodu w takich warunkach nie opłaca się prowadzić działalności.

– Paliwo i OC poszło w górę, a zarobki z Ubera poszły w dół i zarabia się o połowę mniej niż na początku roku. Uber tego problemu nie widzi. Widzę w Krakowie plakaty „Zostań kierowcą” i teraz jest ich tylu, że to się robi nierentowne. Cały czas zgłaszaliśmy, że zarobki spadają, a Uber ma nas w nosie. Sporo robi też zatrudnianie kierowców z Ukrainy czy Białorusi, bo oni jeżdżą za inne pieniądze – mówi kierowca aplikacji.

Przewoźnicy korzystający z aplikacji zapowiadają, że jeśli nadal nie dojdzie do rozmów, to strajk będzie kontynuowany. Zwracają uwagę, że już w poniedziałek występowały problemy z zamówieniem pojazdu. – W poniedziałek trudno było zamówić Ubera, teraz protesty będą kontynuowane, a Uber będzie niedostępny. Z każdym poniedziałkiem dołączy co nas coraz więcej ludzi, bo teraz nie każdy jest jeszcze poinformowany – twierdzi kierowca.

Uber nie odczuł problemów

Zdaniem przedstawicieli Ubera, w porównaniu do każdego innego poniedziałku z aplikacji skorzystała podobna liczba kierowców. Mimo to zachęcają do zgłaszania swoich opinii, ponieważ zależy im na stałej poprawie jakości usługi.

– Cenimy opinię zwrotną od naszych partnerów i zawsze jesteśmy otwarci, aby jej wysłuchać, dlatego mamy specjalnie do tego przeznaczony zespół osób, które odpowiadają na zapytania mailowe, jak również możliwość spotkań osobistych w biurach w całej Polsce. Cały czas pracujemy nad tym, aby nasza usługa była lepsza, zarówno dla użytkowników, jak i kierowców i każda opinia zwrotna jest dla nas bardzo ważna – komentuje biuro prasowe Uber.

News will be here