„Uchodźcą może być każdy z nas” [Rozmowa]

Szalom na Szerokiej w ramach FKŻ fot. LoveKraków.pl

Zbliża się kolejna, 26. edycja Festiwalu Kultury Żydowskiej. Tegorocznym motywem przewodnim są Diaspora i Szabat. O tym, dlaczego wszyscy żyjemy w diasporze, na jakie wydarzenia warto zwrócić uwagę podczas festiwalu i dlaczego nie potrafimy zmierzyć się z tematem uchodźców, opowiada Robert Gądek z Biura Organizacyjnego FKŻ.

Natalia Grygny, LoveKraków.pl: Przed nami kolejna edycja Festiwalu Kultury Żydowskiej. Dlaczego tym razem motywem przewodnim jest Diaspora i Szabat?

Robert Gądek, Festiwal Kultury Żydowskiej: To doświadczenia, które chociaż wydają nam się obce, tak naprawdę dotyczą każdego z nas. Wszyscy żyjemy w diasporze – niekoniecznie tam, skąd pochodzimy. Przecież się przeprowadzamy, czasami bardzo daleko od swoich korzeni. Na przykładzie diaspory żydowskiej doświadczenie to nie musi być koniecznie negatywne. Nie ukrywam jednak, że nasz pomysł wywodzi się bezpośrednio z kryzysu uchodźczego trwającego w Europie i na świecie. Szabat również jest doświadczeniem, którego potrzebuje każdy z nas. Musimy czasami zatrzymać się, zwolnić i przemyśleć różne rzeczy, pobyć z samym sobą i naszymi bliskimi, a przede wszystkim wyrwać się z rutyny dnia. W zasadzie ta esencja szabatu jest tylko pretekstem do tego, aby faktycznie uporządkować swoje życie.

Na jakie wydarzenia warto zwrócić uwagę tym razem?

Przygotowaliśmy ponad 145 wydarzeń. Założę się, że każdy uczestnik inaczej oceni to, co dla niego najważniejsze. Z wydarzeń muzycznych na pewno poleciłbym koncert Kronos Quartet w synagodze Tempel. Kolejny ważny koncert to Selda Bagcan & Boom Pam. Politycznie – to zestawienie bardzo trudne: turecka wokalistka i izraelski zespół, ale my operujemy na poziomie ludzkim, językiem kultury, który pokazuje to, co naprawdę ważne, a nie – zgodne z polityką. Ma ono ogromną moc i pokazuje całą skalę diasporyczności – jak dwie różne kultury, do tego politycznie skonfliktowane, mogą się jednak porozumieć i stworzyć fantastyczną wartość. Oprócz tego ogromna ilość warsztatów, wykładów, spotkań… Poleciłbym zapoznać się z programem i nie przerażać się jego ogromem. Dzięki temu każdy z nas ma możliwość zbudowania swojej własnej ścieżki przez cały festiwal. Zachęcam do tego, aby nie koncentrować się jedynie na muzyce, która jest najłatwiejsza w odbiorze. Można również skusić się na serię warsztatów czy wykładów, bo to one są esencją festiwalu i dadzą wszystkim prawdziwe i osobiste doświadczenie kultury żydowskiej. Nie możemy być tylko i wyłącznie rozrywką. Ważne, aby każda spośród 30 tys. osób przyjeżdżających co roku do Krakowa miała mocne doświadczenie żydowskie.

Festiwal stał się jednym z najważniejszych wydarzeń związanych ze współczesną kulturą żydowską.

Zawsze jest nam miło, kiedy co jakiś czas otrzymujemy jakieś wyróżnienie. Rok temu zostaliśmy uznani przez krakowską i międzynarodową publiczność za najbardziej znane krakowskie wydarzenie kulturalne. Wydaje mi się, że jednym z bardzo mocnych elementów festiwalu jest zdolność do ciągłego zmieniania się czy adaptacji. Nie chodzi tutaj o schlebianie gustom – nie ma u nas artystów popularnych z czołówek list przebojów, chociaż można takimi wypełnić cały festiwalowy program. Nie chcemy ich, ponieważ zależy nam na kształtowaniu gustów, na pokazywaniu nowych zjawisk i poszerzaniu horyzontów. To nasza elastyczność – zmieniamy się tak, jak zmienia się kultura i oczekiwania ludzi. Mamy satysfakcję, że chociaż trochę kreujemy te gusty. Potrafimy wyczuć rzeczy, które będą popularne i uznane dopiero za jakiś czas. W historii festiwalu można podać sporo takich przykładów - zmienność festiwalu to jedna rzecz, a druga – trzymanie się blisko spraw prawdziwych i życia każdego człowieka. Mówimy o tym, co każdego z nas może spotkać, o doświadczeniach, które każdy z nas może przełożyć na swoje własne życie i może się do nich odnieść bezpośrednio. Wydaje mi się, że kolejnym docenionym elementem będzie autentyczność. My niczego nie udajemy, nie tworzymy bańki mydlanej. Przedstawiamy nasz punkt widzenia na świat – to, co w nas, w kulturze świata, kulturze żydowskiej jest najlepsze. Ludzie czują, że to autentyczne.

Czy tematyka uchodźców wzbudzi Pana zdaniem kontrowersje?

Znając nasze polskie społeczeństwo, wszystko można skrytykować i o wszystkim można powiedzieć, że jest konfliktowe i niewygodne. Świadczy to o tym, jak bardzo jesteśmy zablokowani na pewne tematy. Tak naprawdę są tematy jedynie trudniejsze i łatwiejsze, nie ma tematów kontrowersyjnych – czyli takich, z którymi nie potrafimy sobie poradzić. To, że negujemy pewien temat czy odpychamy, nie świadczy o tym, ze temat kontrowersyjny. Chodzi o to, że nie potrafimy się z nim zmierzyć. To trochę taka nasza funkcja, aby językiem codziennego człowieka – nie językiem polityki czy językiem filozoficznym, powiedzieć co naprawdę oznacza być uchodźcą. Co to znaczy zarówno dla uchodźców, jak i dla tych, którzy ich przyjmują? Mówimy o tym normalnym językiem i liczymy, że w końcu do tego tematu będziemy potrafili odnieść się racjonalnie, a nie tylko emocjonalnie. Mam nadzieję, że pokazanie czym jest diaspora i co oznacza być uchodźcą, trochę zmieni nasze podejście do tego świata. Temat ten nie stanie się kontrowersyjny, ale praktyczny, który obserwujemy wokół nas. Przecież każdy z nas jest w zasadzie uchodźcą. Nie mówimy tu wyłącznie o Syryjczykach czy Żydach, ale o każdym z nas. Uchodźcą może być każdy z nas – nawet zmieniający miejsce zamieszkania ‘za pracą’.

 

News will be here