Urząd marszałkowski: piece kopcą mocniej niż 600 tys. starych samochodów

fot. Krzysztof Kalinowski

Po reakcji Krakowskiego Alarmu Smogowego, który postanowił wyjaśnić „nieścisłości” w hipotezach prof. Mariana Mazura oraz innych pracowników naukowych z AGH, w piątek głos zabrał urząd marszałkowski, na zlecenie którego powstały ekspertyzy, pokazujące, jakie są główne źródła zanieczyszczeń powietrza w Krakowie. Władze województwa stoją na stanowisku, że jednak piece są głównym winowajcą, co poddał pod wątpliwość profesor.

Przypomnijmy, naukowiec AGH postawił hipotezę, że udział zanieczyszczeń pochodzących z komunikacji oraz przemysłu jest niedoszacowany, a badania wykonywane przez firmę na zlecenie urzędu marszałkowskiego, mogą być nierzetelne. Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego obawia się, że kwestionowanie zasadności wydawania publicznych pieniędzy na wymianę kotłów grzewczych mogą działać na szkodę inicjatywy.

– Nie ulega wątpliwości, że emisja zanieczyszczeń pochodzących z indywidualnego ogrzewania mieszkań nie jest jedynym problemem jakości powietrza w Krakowie. Program ochrony powietrza dla województwa małopolskiego wyraźnie wskazuje na potrzebę podjęcia działań również w zakresie ograniczania emisji pochodzącej z komunikacji.  W Programie wskazano też na potrzebę dokładniejszego nadzoru nad działalnością przemysłu i aspekty związane np. z edukacją ekologiczną mieszkańców, poprawą warunków przewietrzania miast i ochrony terenów zielonych – czytamy w oświadczeniu.

Paleniska dominują? Są dowody

– Jak pokazują szczegółowe analizy przeprowadzone przy pomocy zaawansowanego modelowania rozprzestrzeniania zanieczyszczeń, wpływ na zanieczyszczenie powietrza pyłem PM10 w Krakowie mają źródła powierzchniowe

(58% na stacji przy Al. Krasińskiego, 51% na stacji w Kurdwanowie, 30% na stacji w Nowej Hucie, średnio 43%), źródła komunikacyjne (34% na stacji przy Al. Krasińskiego, 15% na stacji w Kurdwanowie, 25% na stacji w Nowej Hucie, średnio 15%), źródła przemysłowe (2% na stacji przy Al. Krasińskiego, 8% na stacji w Kurdwanowie, 24% na stacji w Nowej Hucie, średnio 24%) oraz napływ i tło zanieczyszczeń (7% na stacji przy Al. Krasińskiego, 27% na stacji w Kurdwanowie, 22% na stacji w Nowej Hucie, średnio 19%) – wyliczają urzędnicy (piszemy tak, ponieważ nikt konkretny nie podpisał się pod oświadczeniem).

Dodatkowo urząd podaje dwa inne argumenty. Pierwszy mówi o tym, że średnie stężenia pyłów jest trzykrotnie wyższe od października do marca niż w pozostałych miesiącach. Druga sprawa, to wynik analiz składu fizyko-chemicznego pyłu, które były przeprowadzone w 2006 r. przez Instytut ISPRA z Włoch.   – Badania wykazały, że 55% - 70% cząsteczek pyłu zebranego na stacjach pomiarowych w Krakowie pochodzi ze spalania węgla w małych kotłach i piecach grzewczych – przypominają urzędnicy i dodają, że nie wiedzą o żadnych innych analizach naukowych podważających tę tezę.

Badania były bardziej szczegółowe

Urzędnicy uważają, że nie można porównywać danych o źródłach emisji zanieczyszczeń z lat 2009 i 2013.W ostatnim dokumencie zastosowana została odmienna, bardziej szczegółowa metodyka wyznaczania danych o emisji i poziomach zanieczyszczeń, uwzględniająca również szczegółowo napływy zanieczyszczeń spoza Krakowa – czytamy.

Jeśli chodzi o samochody, ludzie marszałka Marka Sowy obliczają, że nawet jeśli po Krakowie porusza się „300 tys. 15-letnich samochodów z silnikiem diesla i tyle samo samochodów benzynowych, to ilość emitowanego przez nie pyłu odpowiada emisji tylko z około 4000 kotłów węglowych, natomiast ilość emitowanego benzo(a)pirenu odpowiada emisji z zaledwie 250 kotłów węglowych. Szacuje się natomiast, że w Krakowie pozostało około 30 tys. palenisk węglowych. W praktyce do emisji pyłów z silników należy dodać emisję wtórną związaną z unoszeniem przez przejeżdżające pojazdy pyłu znajdującego się na drogach. Nadal jednak przewaga emisji z palenisk węglowych w Krakowie jest znacząca”.

Program sam nie zadziała

Urząd podkreśla również, że to nie przyjęcie czy stworzenie dokumentu, a realizacja zapisów tam się znajdujących może doprowadzić do poprawy powietrza. W przyjętym w 2013 r. Programie Ochrony Powietrza założono likwidację ok. 30 tysięcy palenisk węglowych. Na razie udało się osiągnąć 1/6 zamierzonego planu.

News will be here