Urzędniczy formalizm kontra emocje mieszkańców

fot. Sebastian Dudek/LoveKraków.pl

Pomysł uporządkowania zieleni oraz sama forma konsultacji społecznych zdominowała czwartkowe spotkanie w sprawie Parku Kulturowego Stara Nowa Huta. Urzędniczy formalizm kontra pasja kilku mieszańców nie doprowadziły do żadnych konkretnych ustaleń.

Park kulturowy w Nowej Hucie, zdaniem urzędników, gotowy był już w zeszłym roku. Radni jednak stwierdzili, że w takiej formie absolutnie nie może zostać przegłosowany. Zarządzili dodatkowe konsultacje społeczne, które miały pierwotnie trwać do końca marca tego roku, jednak i one zostały przedłużone do czerwca.

Dlatego wszyscy zainteresowani mają czas na składanie swoich wniosków i uwag do projektu parku kulturowego. Problem w tym, że opracowanie ma kilkaset stron. Jak przyznali nowohucianie, chyba nikt ze zwykłych śmiertelników nie jest w stanie przebrnąć przez pierwsze kilkadziesiąt i postulowali do urzędników o stworzenie ściągawki, która zawierałaby najważniejsze informacje na temat parku kulturowego.

Nie dziwi więc fakt, że mieszkańcy skupili się na tym, co dla nich w tym momencie najważniejsze. Na pierwszy plan, po prezentacji profesora Zbigniewa Myczkowskiego, wyszła pielęgnacja roślin, która ma na celu odsłonięcie części obecnie przysłoniętej architektury.

Zieleń, grożenie pozwem

– To będzie miasto dla pasjonatów architektury? Mnie przerażają. Nie można wyciąć całej zieleni. Takie postulaty są niedorzeczne. Niewiarygodne, że w ogóle takie propozycje się pojawiają – zaczęła Anna Ratecka ze stowarzyszenia Miasto Wspólne. Zawtórowała jej, ale ze zdwojoną siłą, inna mieszkanka Nowej Huty, która zarzuciła profesorowi zamach na zieleń.

– Proszę ważyć słowa, bo zakończy się to w sądzie. Ani razu nie zaproponowałem usunięcia drzewa i ani razu w opracowaniu takie słowo się nie pojawia – stwierdził prof. Myczkowski.

Jak stwierdziła przedstawicielka Zarządu Zieleni Miejskiej, nikt nie planuje rzezi zieleni, a jedynie prace pielęgnacyjne. – Niestety, niektóre z nich są poważne, ponieważ będzie trzeba np. usunąć konary o obwodzie kilkudziesięciu centymetrów, co wiąże się z tym, że takie drzewo może obumierać. Natomiast tam, skąd będą usuwane drzewa chore lub stwarzające niebezpieczeństwo, nie będziemy planować nasadzeń zastępczych – poinformowała urzędniczka.

Metakonsultacje

– Nie mogę ukryć zdumienia, widząc, ilu jest urzędników. Mamy na sali ok. 45 osób, a myślę, że połowa z nich to reprezentanci urzędu miasta. Przecież takie spotkania powinny być dla ludzi. Tutaj mieszka 65 tysięcy osób, 500 wspólnot mieszkaniowych na terenie chronionym. Te wszystkie informacje do nich powinny dotrzeć – stwierdził Tomasz Urynowicz, radny miejski.

Urzędnicy bronili się, że nikt na siłę nikogo na konsultacje nie przyprowadzi i tylko od woli mieszkańców zależy, czy będą w nich uczestniczyć. Radnego jednak poparły osoby z sali. Pani reprezentująca jedną ze wspólnot mieszkaniowych zaapelowała o przeprowadzenie spotkań w ramach osiedli i stworzenie wcześniej wspomnianego wyciągu z najważniejszych informacji dotyczących, planowanego parku kulturowego dla starej Nowej Huty.

Detale, zdobienia, styropian

Radny Urynowicz, jak i inni obecni na sali, zastanawiali się, w jaki sposób zostaną dopasowane do historycznego wyglądu obecne budynki i ich wnętrza. –  Co z tymi, które już zostały ocieplone? – dopytywał jeden z uczestników. Kontrowersje wywołały również lokale użytkowe, które obecnie nie są używane tak, jak w przeszłości.

Jak tłumaczyła Halina Rojkowska-Tasak z biura miejskiego konserwatora zabytków, zdobienia budynków czy ich wystrój nie mogą blokować rozwoju. – Ochrona konserwatorska nie poradzi sobie z rynkiem. Nie chcemy też blokować jego rozwoju – przyznaje urzędniczka. Jeśli zaś chodzi o budynki, które już zostały oklejone styropianem, to jak tłumaczą przedstawiciele magistratu, stało się to na wniosek samych mieszkańców oraz na nieruchomościach, które nie miały „bogatej dekoracji”.

Co z parkingami?

Tak, jak zostało wspomniane, mieszkańcy zajęli się problemami, które spotykają ich na co dzień. Jednym z nich jest kwestia miejsc parkingowych, których w „osiemnastce” brakuje.

Zdaniem profesora Myczkowskiego jedynym rozwiązaniem jest budowanie parkingów podziemnych. Jednak na razie na to się nie zapowiada. Sporo kontrowersji wzbudził natomiast stworzony niedawno parking na osiedlu Centrum A.

Zdaniem przedstawiciela ZIKiT-u, Michała Gołębiowskiego, miejsca postojowe w zamian za piaskownicę powstały na wniosek rady dzielnicy XVIII, jednak przedstawicielka tejże nie miała pojęcia o czym mowa.

I co dalej?

Tomasz Urynowicz nie jest optymistycznie nastawiony do pracy urzędników nad parkiem kulturowym. Zarzuca im, że nie ma żadnego planu zarządzania oraz nie są spełnione warunki, które muszą zostać wzięte pod uwagę przed wprowadzeniem specjalnej ochrony dla części Nowej Huty.

– Boję się, że jeżeli nie zostaną spełnione te warunki, plan kulturowy zostanie w szufladzie urzędników – stwierdza radny.

Urzędników to jednak nie zbija z tropu. Jak mówi Tomasz Przybyło z Wydziału kultury i dziedzictwa narodowego, po wakacjach powinna powstać pierwsza wersja projektu uchwały Park Kulturowy dla starej Nowej Huty. – Później będzie czas na kolejne konsultacje społeczne i do końca tego roku projekt powinien znaleźć się na sesji rady miasta – przewiduje Przybyło.


Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Nowa Huta
News will be here