Dobra pamięć nie zawiodła policjanta z komisariatu przy Szerokiej. Jadąc tramwajem do pracy rozpoznał poszukiwanego złodzieja. Szybka reakcja skończyła się zatrzymaniem.
Kilka dni temu na policję zgłosił się okradziony mężczyzna. Jak mówił, zasnął na ławce, a po przebudzeniu stwierdził brak zegarka, saszetki z dokumentami i telefonu. Sprawca kilkukrotnie użył w sklepach skradzionej karty. To pozwoliło sprawdzić monitoring i zidentyfikować złodzieja.
Następnego dnia jeden z policjantów z „Jedynki”, jadąc rano tramwajem do pracy zauważył mężczyznę idącego chodnikiem, który wyglądem przypominał poszukiwanego przestępcę. Funkcjonariusz wysiadł na przystanku, wezwał na miejsce dodatkowy patrol, a sam zaczął obserwować podejrzewanego mężczyznę.
– Kilka minut później, złodziej, który nie spodziewał się rozpoznania i zatrzymania, był już w rękach stróżów prawa – relacjonuje mł. insp. Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej policji.
Korzystanie z karty to kradzież z włamaniem
Okazało się, że 42-latek w przeszłości był już karany. Wskazał policjantom, gdzie ukrył skradzioną saszetkę. Odzyskano też zegarek, który zastawił w lombardzie, ale dokumenty i karta bankomatowa nie zostały jeszcze odnalezione. Mężczyźnie przedstawiono zarzut kradzieży oraz zarzuty kradzieży z włamaniem, ponieważ siedmiokrotnie korzystał z kradzionej karty bankomatowej. Podejrzewany przyznał się do winy i zobowiązał się naprawić wyrządzoną szkodę. Grozi mu kara od roku do lat 10 pozbawienia wolności.