W Krakowie nie tylko ekstraklasa. Derby wreszcie rozstrzygnięte

fot. Marek Marszałek/LoveKraków.pl

W szóstej kolejce III ligi odbyły się kolejne derby Krakowa. Tym razem Garbarnia podejmowała Hutnika Nowa Huta i poniosła drugą z rzędu porażkę. Przegrała również Cracovia, za to kolejne zwycięstwo odniosła druga drużyna Białej Gwiazdy, gromiąc na wyjeździe Porońca Poronin.

Niespodzianka w Poroninie

Najwcześniej, bo już w piątkowe popołudnie, odbyło się spotkanie w Poroninie. Miejscowy Poroniec, który sezon rozpoczął poniżej oczekiwań, podejmował znajdującą się w podobnej sytuacji rezerwę Wisły Kraków. Wydawało się, że obie drużyny - po solidnym falstarcie - powoli łapią oddech i wchodzą na właściwe tory. Po końcowym gwizdku nastroje w szeregach obu zespołów były jednak całkowicie różne, a Wisła w efektownym stylu wywiozła z Podhala trzy punkty.

Skład drugiej drużyny Wisły, do czego zresztą można było się przyzwyczaić, wzmocnił bramkarz Michał Buchalik. Co ciekawe, jego vis-a-vis w drużynie Porońca był golkiper, który piątkowych rywali znał lepiej niż ktokolwiek inny. Między słupkami gospodarzy stanął wypożyczony z Wisły Mateusz Zając, który z większością piłkarzy rezerw Białej Gwiazdy występował przez długie lata i zapewne jeszcze nieraz wystąpi. Tym razem jego powinnością było bronić ich strzały, z czego nie wywiązał się jednak najlepiej. Zając po raz pierwszy wyciągał piłkę z siatki w 17. minucie za sprawą trafienia Jakuba Bartosza. W kolejnych minutach inicjatywę przejęli gospodarze, jednak zaraz po zmianie stron na listę strzelców wpisał się Jakub Mordec. Po trzech minutach odpowiedział Rafał Gadzina i przez kilka chwil wydawało się, że kwestią czasu jest wyrównanie. Na około 20 minut przed końcowym gwizdkiem piłkę do siatki posłał jednak Piotr Żemło, a już w doliczonym czasie gry gospodarzy dobił Mathieu Scalet. Wisła wygrała więc z Porońcem 4:1, spychając w ten sposób przedsezonowego faworyta do awansu na trzecie miejsce od końca w tabeli.

Teraz Wisłę czeka starcie z imienniczką z Sandomierza. Aktualny mistrz nie jest już jednak tak groźny, jak w zeszłym sezonie, więc dużo wskazuje na to, że rezerwom Białej Gwiazdy uda się podtrzymać dobrą serię i zainkasować kolejne punkty.

Pierwsze derbowe zwycięstwo

Po dwóch pojedynkach derbowych zakończonych remisami, w sobotę doszło do kolejnego meczu pomiędzy krakowskimi drużynami. Garbarnia, po porażce ze Spartakusem, grała przed własną publicznością z Hutnikiem Nowa Huta. Brązowi byli faworytami tego spotkania, również biorąc pod uwagę, że w środku tygodnia Hutnicy przegrali zaległy mecz z Popradem Muszyna. Spotkanie ułożyło się jednak dla Hutnika zdecydowanie lepiej i zakończyło się niemałą niespodzianką.

Bez kontuzjowanych Damiana Drzewieckiego i Tomasza Ogara, za to ze sprowadzonym kilka dni temu z Rakowa Częstochowa młodzieżowcem - Patrykiem Serafinem, przystąpili do meczu z Hutnikiem podopieczni Mirosława Hajdy. W 18. minucie meczu Mariusz Sierakowski dał prowadzenie gościom i jednocześnie impuls Garbarni, która po paru minutach odpowiedziała trafieniem Marka Masiudy. Rezultat remisowy utrzymywał się jednak tylko przez kwadrans, po którym Jerzy Kołakowski pokonał Damiana Paździora. Garbarnia do przerwy przegrywała więc 1:2, a jej sytuacja dodatkowo pogorszyła się po zmianie stron. Na początku drugiej części gry boisko musiał opuścić Łukasz Pietras, który został ukarany drugą żółtą kartką. Mimo tego Brązowi próbowali atakować, ale impet tych starań stał się zdecydowanie mniejszy. Hutnik zdołał za to wykorzystać grę w przewadze i w 72. odebrał gospodarzom złudzenia. Patryk Kołodziej posłał piłkę do bramki, gwarantując Hutnikowi drugi w tym sezonie komplet punktów.

Mirosław Hajdo, trener Garbarni: Jeśli wygrywamy wszyscy, to i wszyscy przegrywamy. Nie będę szukać wśród moich zawodników winnych, bo wiem, że robili co tylko mogli. Było kilka okazji, ale nie potrafiliśmy w nich zachować spokoju i zimnej krwi. Dodatkowo namnożyły się kontuzje, a kilku zawodników powoli wraca do gry po urazach.

Mateusz Staniec, trener Hutnika: Spodziewaliśmy się, że czeka nas trudny mecz, bo Garbarnia dobrze zaczęła sezon. Dotychczas nasze mecze były atrakcyjne dla oka, ale przez brak szczęścia nie punktowaliśmy regularnie. W tym spotkaniu szczęście wreszcie się do nas uśmiechnęło. W grze moich zawodników widać było determinację i chęć zdobycia kompletu punktów.

Cracovia przegrywa z wiceliderem

Porażką zakończył się z kolei mecz drugiej drużyny Cracovii, która na boisku przy Wielickiej podejmowała wicelidera tabeli, Sołę Oświęcim. Goście przyjechali do Krakowa, aby kontynuować serię zwycięstw i ta sztuka im się udała. W sobotnie przedpołudnie emocji jednak nie brakowało, a losy tego spotkania ważyły się do ostatniej chwili.

Mimo przerwy w rozgrywkach ligowych składu Pasów nie wzmocniło zbyt wielu zawodników z pierwszej drużyny. Owa pierwsza drużyna grała bowiem wówczas sparingowe spotkanie z Koroną Kielce, więc Piotr Górecki znów zmuszony był zagrać młodzieżą z Łukaszem Zejdlerem, Krzysztofem Szewczykiem i Mateuszem Wdowiakiem na czele. Od początku na placu gry działo się sporo - atakowały obie strony, a po 30 minutach Soła objęła prowadzenie z sprawą Pawła Cygnara. Trzy minuty po zmianie stron na 2:0 trafił Mateusz Gleń. Przewaga przyjezdnych z Oświęcimia rosła z każdą minutą, jednak - jak to w futbolu bywa - to wszystko zakończyło się golem dla Cracovii. Krzysztof Szewczyk wykorzystał zamieszanie w defensywnych szeregach gości i pokonał bramkarza, dając nadzieję na interesującą końcówkę spotkania. Tak właśnie się stało, a ostatni kwadrans przyniósł naprawdę sporo emocji. Piłkarze Pasów atakowali niemalże bez ustanku, a jedną z takich akcji nieprzepisowo przerwał Łukasz Ząbek. Zawodnik gości miał już wcześniej na koncie żółtą kartkę, więc Solarze kończyli to spotkanie w dziesiątkę. Gry w przewadze nie zdołali jednak wykorzystać gospodarze, a emocjonujące spotkanie zakończyło się jednobramkowym zwycięstwem Soły Oświęcim.

– Ten mecz był naprawdę dobrym widowiskiem. Sporo było sytuacji i efektownej gry, stworzyliśmy sobie kilka stuprocentowych szans. Niestety, nie byliśmy w stanie ich wykorzystać i wynik nie jest satysfakcjonujący. Cieszy jednak to, że, jako młody zespół, pokazaliśmy się z niezłej strony na tle doświadczonego przeciwnika – stwierdził trener rezerw Cracovii, Piotr Górecki. Dla jego ekipy była to już trzecia porażka w tym sezonie, co daje Pasom jak na razie odległe 13. miejsce w tabeli. W następnej kolejce nadarzy się jednak szansa, aby odbić się od dna. Cracovię czeka bowiem wyjazd do Andrychowa na mecz z Beskidem, który z dorobkiem jednego punktu zamyka ligową stawkę.

Grad bramek, kolejne zwycięstwo KSZO

Aż 40 bramek padło w dziewięciu spotkaniach szóstej kolejki III ligi w grupie małopolsko-świętokrzyskiej. Nie brakowało w niej jednak niespodzianek. Swoje mecze przegrały między innymi Garbarnia i Podhale Nowy Targ, co skrzętnie wykorzystały drużyny KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, Soły Oświęcim i rozpędzającej się Unii Tarnów.

Komplet rezultatów szóstej serii gier:

Spartakus Daleszyce - Łysica Bodzentyn 4:0

Sparta Kazimierza Wielka - Beskid Andrychów 4:2

Wisła Sandomierz - Poprad Muszyna 2:1

KSZO Ostrowiec Świętokrzyski - Korona II Kielce 4:2

Garbarnia Kraków - Hutnik Nowa Huta 1:3

Wolania Wola Rzędzińska - Unia Tarnów 2:3

Poroniec Poronin - Wisła II Kraków 1:4

Czarni Połaniec - Podhale Nowy Targ 3:1

Cracovia II - Soła Oświęcim 1:2

News will be here