Znów mówią o Zimowych Igrzyskach Olimpijskich

Wizyta ambasadora Korei Południowej w Krakowie fot. Alicja Kosman/PZN

Przy okazji wizyty w naszym mieście ambasador Korei Południowej w Polsce – Sung-Joo Choi przedstawił stan przygotowania do przyszłorocznych Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pjongczang. W głosie towarzyszących mu posła i prezesa związku sportowego pojawiła się nutka żalu, że Kraków – po referendum w 2014 roku – wycofał się ze starań o organizację igrzysk w 2022 roku.

Stan na nieco ponad 300 dni przed ZIO

Ambasador przedstawił dość idylliczny obraz. Wszyscy mieszkańcy Korei Południowej cieszą się na przyjazd sportowców, są dumni, że 30 lat po letnich igrzyskach w Seulu i 15 lat po piłkarskich mistrzostwach świata znów zorganizują wielka imprezę. W przygotowaniach ma nie przeszkadzać również kryzys polityczny i zaplanowane na maj wybory prezydenckie. – W czasie igrzysk będą pracować ponad 22 tysiące wolontariuszy, a chętnych było prawie cztery razy więcej. Spodziewamy się 50 tysięcy gości z 95 krajów – mówił Sung-Joo Choi.

Do końca roku Koreańczycy mają mieć gotowe wszystkie dwanaście obiektów olimpijskich. Mają już realne plany i pomysły na wykorzystanie ich po IO. Kompleks skoczni narciarskich był już testowany przez zawodników tej zimy. Dzięki temu bohaterem kibiców z tego azjatyckiego kraju został skoczek Maciej Kot. Zakopiańczyk wygrał tam próbę przedolimpijską. We wtorek Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego, wręczył ambasadorowi numer startowy Kota z autografami polskiej drużyny, która wygrała Puchar Narodów.

„Nie jestem w stanie zrozumieć decyzji mieszkańców”

Przy okazji tego spotkania pojawił się wątek starań Krakowa o kolejne zimowe igrzyska, w 2022 roku. Miasto wycofało naszą kandydaturę po tym, jak 25 maja 2014 roku krakowianie zdecydowanie opowiedzieli się przeciwko organizacji i przeprowadzenia imprezy („za” było tylko 30 procent).

– To nie była mrzonka, tylko realna szansa na zorganizowanie ze Słowakami dużej imprezy i rozwoju naszej bazy turystycznej. Naprawdę mogliśmy wygrać z Pekinem. Finansowanie miało być na miarę, a nie ponad stan. Musimy uderzyć się w pierś, bo zaszliśmy daleko i musieliśmy zawrócić, mimo już wydanych środków. Sport jest kapitałem i warto inwestować – ocenia Ireneusz Raś, krakowski poseł Platformy Obywatelskiej i przewodniczący sejmowej Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki.

Mocniejszych słów użył Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego. – Nie jestem w stanie zrozumieć decyzji tych, którzy poszli na referendum! Oprócz tego, co powiedział pan poseł, przygotowanie do igrzysk umożliwiłoby szybszy rozwój naszego narciarstwa – mówił Tajner.

Ambasador pytany przez nas o to, czy mieszkańcy Korei Południowej wypowiadali się w sprawie organizowania igrzysk w głosowaniu, odpowiedział, że nic takiego nie miało miejsca. – Decyzję podjął rząd i przekonuje obywateli, że warto – tłumaczył.

 

News will be here