Walczy w sądzie ze strażnikami i żąda odwołania komendanta

Krystian Józefik podczas posiedzenia komisji fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Krystian Józefik, kierowca meleksa, który był wielokrotnie karany mandatami przez strażników miejskich, postanowił walczyć o sprawiedliwość w sądzie. Wygrał osiem spraw oraz złożył zawiadomienie do prokuratury, która wszczęła śledztwo w sprawie. Teraz domaga się odwołania komendanta straży miejskiej Adama Młota. Kwestią tą zajęła się komisja skarg, wniosków i petycji rady miasta.

Kierowca twierdzi, że straż miejska interweniowała wielokrotnie bezpodstawnie, a mandaty, które otrzymywał, dostawał niesłusznie. Osiem spraw, które zostały skierowane do sądu, wygrał. Orzekający uznali, że materiał dowodowy jest niewystarczający bądź istnieją braki formalne. Dodatkowo Józefik zgłosił sprawę do prokuratury, która w marcu zeszłego roku wszczęła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień strażników miejskich.

Zdaniem Krystiana Józefika strażnicy mierzyli czas postoju stoperem, a w jednym wniosku była informacja o przekroczeniu dopuszczalnego czasu postoju o sześć sekund. – Tak naprawdę mierzyli czas turystom, którzy się zastanawiali, czy wybrać daną wycieczką – uważa Józefik. Zdaniem mężczyzny, interwencje strażników powodowałby również lęk u zagranicznych turystów. – W ich głowach często w Polsce jeszcze panuje PRL. Mogą nie wiedzieć, o co tak naprawdę chodzi i pomyśleć, że to kwestia narkotyków czy tego, iż dany kierowca popełnił jakieś przestępstwo – przekonywał radnych.

Czas dla prokuratury

Przedstawicielka straży miejskiej z wydziału prawnego stwierdziła, że mierzenie czasu jest jedynym obiektywnym działaniem, które mundurowy może podjąć, aby móc przeprowadzić interwencje, gdy dana osoba łamie prawo, czyli nie przestrzega znaku zakazu postoju.

Jeśli zaś chodzi o kwestie związane z przegranymi w sądzie sprawami, to straż miejska miała z nich wyciągnąć wnioski i zwrócić uwagę funkcjonariuszom, aby odpowiednio gromadzili materiał dowodowy.

Radna Alicja Szczepańska stwierdziła, że komisja na razie nie powinna się zajmować sprawą, aż do momentu, gdy prokuratura podejmie jakąś decyzję: o postawieniu zarzutów konkretnym osobom bądź o umorzeniu postępowania. Radnej wtórował przewodniczący komisji Adam Kalita, który stwierdził, że faktycznie należy poczekać. Podkreślił także, że skarga na komendanta o bezczynność w tej sprawie nie jest zasadna, ponieważ zwracał uwagę swoim pracownikom. – Jeśli się to powtórzyło, oznacza to, że nie posłuchali. Wstrzymajmy się do czasu decyzji śledczych – powiedział Kalita.