Walka o granice Swoszowic bez zaskoczenia

Sesja Rady Dzielnicy X Swoszowice fot. LoveKraków.pl

Poniedziałkowa nadzwyczajna sesja w Swoszowicach nie przyniosła zaskoczenia. Jak można się było spodziewać, większość rady przegłosowała uchwałę przeciwko odłączeniu osiedla Kliny. I – zgodnie z przewidywaniami – nie obyło się bez oskarżeń i wzajemnego przekrzykiwania.

Sesja była kolejną odsłoną sporu o granice Swoszowic. To odpowiedź zarządu i większości radnych na inicjatywę podziału dzielnicy, promowaną przez radnego Dominika Galasa. Zgodnie z tym pomysłem, osiedle Kliny Borkowskie miałoby zostać odłączone od Swoszowic i przyłączone do dzielnicy Łagiewniki-Borek Fałęcki. Sąsiednia dzielnica niedawno poparła takie rozwiązanie, a na terenie osiedli domów jednorodzinnych (m.in. Swoszowic, Wróblowic Kosocic czy Rajska) zebrano dwa tysiące podpisów za odłączeniem Klinów.

Zdaniem Galasa i jego zwolenników osiedle Kliny ma zbyt dużą reprezentację w radzie i tworzy „grupę trzymającą władzę”, która przekazuje nieproporcjonalnie duże środki na Kliny, a zaniedbuje pozostałe osiedla. Nie wszyscy radni z osiedli domów jednorodzinnych podzielają te opinie, ale w opinii Galasa działają tylko na szkodę mieszkańców, którzy ich wybrali.

Nie dzielić, a wchłonąć sąsiadów

Przeciwnicy zmian mają w radzie większość, więc przygotowali uchwałę o tym, by terenu dzielnicy nie dzielić. Co więcej, wpisali tam też propozycję… połączenia całej dzielnicy Swoszowice z całym obszarem Łagiewnik-Borku Fałęckiego. Sami też rozpoczęli zbiórkę podpisów przeciwko podziałowi dzielnicy i chcą szybko przebić liczbę zebranych przez oponentów.

Argumentują, że w ten sposób powstałaby większa dzielnica, mogąca skuteczniej zabiegać o pieniądze na inwestycje. Trudno się jednak oprzeć wrażeniu, że to tylko prztyczek w nos zwolenników odłączenia Klinów. – Wcześniej nie braliśmy pod uwagę takiego rozwiązania – przyznaje przewodniczący dzielnicy Maciej Nazimek.

„Ta dyskusja nie ma sensu”

Sesja trwała około 2,5 godziny, merytorycznie nie wniosła jednak nic nowego. Radni przeciwni oddzieleniu Klinów wyliczali inwestycje, które zostały zrealizowane ze środków dzielnicy na innych osiedlach lub próbowali wyjaśniać, dlaczego któreś z nich nie doszły do skutku. Mało było jednak takich wypowiedzi, których nie przerwałby radny Dominik Galas.

Szybko więc na sali zapanował chaos. „Ta dyskusja nie ma sensu!”, „To proszę wyjść!”, „Przekracza pan podstawowe zasady kultury!” – w takiej atmosferze przebiegała rozmowa. Jak zwracali mi uwagę radni z zarządu, tak wygląda w zasadzie każda sesja rady.

Przeciwko sytuacji panującej w radzie i działaniom zarządu zaprotestował radny miejski Józef Jałocha, który równocześnie jest też radnym w dzielnicy. Do tej pory rzadko pojawiał się na sesjach, a teraz tłumaczył to bezproduktywnością toczonych tu dyskusji. – Proszę mi się nie dziwić, że nie przychodzę – powiedział i oświadczył, że rezygnuje z mandatu. – Oświadczam, że to mój ostatni pobyt tutaj. Dziękuję, ale nie za współpracę, bo nie było współpracy – powiedział.

Znikające okręgi

Podczas dyskusji pojawił się jeden wątek, który stanowi istotę problemu: zmiana granic przeprowadzona kilka lat temu. Do Swoszowic zostały wtedy włączone kolejne części osiedla Kliny, które wcześniej było podzielone między dzielnice X i VIII. Przy tej okazji zmieniono granice okręgów. Osiedla po stronie Klinów otrzymały ich więcej, kosztem wschodniej części dzielnicy.

– W uchwale czytam, że w ubiegłej kadencji granice zostały „minimalnie skorygowane”. To była największa korekta w historii! Prezydent osobiście ostrzegał, żeby nie robić takich zabiegów. Poprzez tą korektę zmanipulowano okręgi wyborcze w Swoszowicach. Po jednej stronie okręgi po 1100-1200 mieszkańców, a wy sobie zrobiliście po 720-800 – wytykał radny Artur Markiewicz z osiedla Wróblowice.

Mają większość

Dyskusji o okręgach jednak nie podjęto, choć być może zmiany w tym względzie pomogłyby rozwiązać napięcia wewnątrz dzielnicy. Spór trwa w najlepsze, mimo że – biorąc pod uwagę komentarz prezydenta do całej sprawy – szanse na zmiany granic w tym przypadku są niewielkie.

Radni skupieni wokół zarządu, mając większość, nie muszą się niczego obawiać, dlatego mogą sobie pozwolić na takie kroki, jak wydanie za pieniądze dzielnicy gazetki w całości poświęconej krytyce Galasa. Ten z kolei raczej eskaluje konflikt, niż próbuje znaleźć rozwiązanie.

Ostatecznie radni przegłosowali uchwałę, zgodnie z tym, czego można było się spodziewać. 16 radnych zagłosowało za, a dwóch przeciwko. We wtorek tematem ma się zająć Komisja Dialogu Obywatelskiego rady miasta.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Łagiewniki-Borek Fałęcki Swoszowice
News will be here