Wandale niszczą pociągi KMŁ

Nowoczesne Impulsy Kolei Małopolskich padły ofiarą grafficiarzy. Jak podaje portal Rynek Kolejowy, w pierwszym półroczu 2017 roku koszty strat spowodowanych działaniem chuliganów były czterokrotnie wyższe niż w całym ubiegłym roku.

Jak przyznają przedstawiciele biura prasowego urzędu marszałkowskiego, będącego właścicielem Kolei Małopolskich, wraz z większą liczbą pociągów rosną koszty usuwania bazgrołów.

Pociąg w myjni nie zarabia

Ostatnio wandale pomalowali pudło jednego z członów nowego Impulsa. Zdjęcia zniszczonego składu krążyły w mediach społecznościowych. – Wysmarowali prawie 80 metrów pociągu – mówi Grzegorz Stawowy, prezes Kolei Małopolskich. Usunięcie szpecących malunków będzie kosztowało przewoźnika ok. 10 tys. zł netto. Jednak straty KMŁ przewyższą podaną kwotę, ponieważ na czas malowania pociąg będzie wyłączony z kursowania. – Pociągu nie ma, jest odsunięty od jazdy, nie przynosi więc dochodu. Cierpią na tym pasażerowie, do tego dochodzą przestoje maszynistów, koszty przejazdów specjalnych, uruchomienia zaplecza technicznego czy czyszczenia szyb, co wymaga innej technologii – wyjaśnia.

Stawowy zaznacza, że lakier jest zabezpieczony, jednak to nie wystarcza. – Część z tych uszkodzeń jest niestety nieusuwalna. Farba weszła w reakcję z elementami gumowymi pomiędzy członami pociągu – zżyma się.

Koszty rosną geometrycznie

Jak mówi Stawowy, w 2016 roku usuwanie graffiti z pociągów KMŁ kosztowało przewoźnika 3942 zł netto, w pierwszym półroczu 2017 było to już 15218 zł netto. Dodaje, że składy narażone są na ataki wandali głównie w nocy, na otwartych terenach przystanków końcowych. Podczas postojów na bocznicach wagony pilnowane są przez sokistów i pracowników Kolei Małopolskich, nie zawsze jednak ta ochrona jest wystarczająca.

News will be here