Wciąż nie wiemy, ile zapłacimy za Kocmyrzowską

W tym miejscu powstanie węzeł łączący ulicę Kocmyrzowską z trasą S7 fot. Sebastian Dudek/Archiwum

Przebudowa ulicy Kocmyrzowskiej wciąż nie może wystartować. Urzędnicy od miesięcy negocjują z wykonawcą, ile dodatkowych prac musi wykonać i ile dostanie za to pieniędzy. Nie ma jeszcze nowego wniosku o decyzję ZRID, choć pierwszy wylądował w koszu prawie rok temu.

Umowę na projekt i przeprowadzenie prac Zarząd Inwestycji Miejskich podpisał w lutym 2018 roku. W ramach kontraktu znalazła się przebudowa ok. trzykilometrowego odcinka od planowanego węzła trasy S7, w rejonie obecnego skrzyżowania z ulicą Łowińskiego, aż za granicę miasta. Przebudowany ma być bowiem ok. 200-metrowy odcinek w miejscowości Prusy, dzięki stosownej umowie pomiędzy miastem a Zarządem Dróg Wojewódzkich.

Pierwsze deklaracje były takie, że wstępne prace mogą ruszyć jeszcze pod koniec 2018 roku, a pełną parą budowa ruszy wiosną 2019 roku.

Wracasz na start

Szybko okazało się, że te terminy są całkowicie nierealne. Problemem okazały się m.in. ustalenia z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad dotyczące powiązania miejskiej inwestycji z budową drogi ekspresowej S7.

W marcu ubiegłego roku okazało się, że wniosek o najważniejsze pozwolenie – decyzję ZRID – trzeba będzie złożyć od nowa, ponieważ poprzedni pozostał bez rozpatrzenia, nie mając pozytywnego uzgodnienia GDDKiA. Przygotowania wróciły więc do punktu wyjścia.

Prawie rok

Dopiero 12 września wykonawca doszedł do porozumienia z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad, co oznaczało zielone światło dla dalszych przygotowań. Co zdążyło się stać od tego momentu? Biorąc pod uwagę odpowiedzi ZIM na nasze pytania, nie ma tu raczej mowy o radykalnym przyspieszeniu prac. Wciąż wszystko dzieje się w czasie przyszłym.

– Trwają rozmowy z wykonawcą w zakresie ustalenia wykazu zmian wynikających z przeprojektowania odcinka na styku z drogą S7. W oparciu o ustalenia zostaną przez Wykonawcę przygotowane i zaktualizowane dokumenty potrzebne do złożenia drugiego wniosku o ZRID dla całego zadania – mówi rzecznik prasowy ZIM Jan Machowski, jedenaście miesięcy po odrzuceniu pierwszego wniosku o ZRID.

Konkretów nie usłyszeliśmy też od wykonawcy. – Rozmowy Budimexu z ZIM cały czas trwają. Dotyczą one zakresu robót dodatkowych i związanych z tym dodatkowych kosztów. Na obecną chwilę nie znamy dokładnej daty zakończenia tych prac, ale jesteśmy, podobnie jak inwestor, za jak najszybszym i pomyślnym dla inwestycji zakończeniem – mówi Michał Wrzosek, rzecznik prasowy Budimexu.

Ile trzeba dopłacić?

Według aktualnych deklaracji przeprowadzenie prac planowane jest na lata 2021–2022. Wykonawca musi skoordynować swoje roboty z wykonawcą trasy S7.

Ile za to wszystko zapłacimy? Urzędnicy nie potrafią ciągle odpowiedzieć na to pytanie. Pierwotna kwota opiewała na prawie 97 milionów. W październiku wiceprezydent Andrzej Kulig zdradził, że firma ubiega się o dodatkowe 20 milionów. Formalnie wysokość kontraktu nie została jeszcze zwiększona – wszystko okaże się dopiero po tym, jak podliczone zostaną dodatkowe prace.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Wzgórza Krzesławickie