Whisky w bucie czeka od lat. Kiedy fryzjer z Myślenic wypije ją z okazji mistrzostwa Wisły?

Adam Klimas w swoim salonie w Myślenicach fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

W szklanej gablocie, tuż przy ladzie, leży szklany but ze złotym płynem. To whisky, którą Adam, fryzjer z Myślenic, kilka lat temu dostał w prezencie od swojego ojca. Ma ją wypić w dniu, kiedy Wisła zdobędzie czternastą gwiazdkę. Jak długo jeszcze będzie czekał?

Kiedy dwa tygodnie temu zobaczyłem na Twitterze zdjęcie małego salonu fryzjerskiego zasypanego piłkarskimi pamiątkami, wiedziałem, że muszę się tam wybrać. Dziennikarska ciekawość połączona z potrzebą doprowadzenia do porządku włosów na mojej głowie skierowała mnie na ulicę Dąbrowskiego w Myślenicach. Stoję przed budynkiem, jakich w tym kraju wiele. Wiem jednak, gdzie iść, bo znad drzwi wejściowych bije mi po oczach biała gwiazda. Swoje królestwo ma tu Adam Klimas, 38-letni fryzjer.

– Jestem tutaj od dwóch lat. Wcześniej pracowałem w centrum miasta, gdzie miałem do dyspozycji zaledwie pięć metrów kwadratowych – zaczyna nieco speszony moją wizytą właściciel.

Siadam na obrotowym krześle i dostaję czarną pelerynę. Na dnie jednej z szuflad schowana jest jednak czerwona, na której widnieje duża biała gwiazda. Tę Adam zakłada na życzenie kibicom Wisły. – Moimi klientami są również starsi kibice Cracovii. Wtedy muszę uważać, którą pelerynę biorę do ręki – uśmiecha się gospodarz.

W niewielkim pomieszczeniu dominuje Wisła i związane z nią pamiątki. Swojego pierwszego lustra Adam nie wyrzucił na śmietnik, ale zapełnił je kibicowskimi wlepkami. W ogromnie zdjęć, koszulek, odznak, pater, plakatów, piłek, proporczyków i kalendarzy dostrzegam nie tylko legendy 13-krotnego mistrza Polski, ale też Lionela Messiego i reprezentantów Polski sprzed kilkudziesięciu lat. Skąd pomysł na taki wystrój? Kiedyś właściciel oglądał film, gdzie jeden z bohaterów gromadził bokserskie pamiątki. On postanowił, że jego salon będzie wiślacki.

Adam, nie mówiąc wiele, wie, co robić z moimi włosami. Jestem zadowolony, że nie muszę rozmawiać o polityce, pogodzie czy korkach. Próbuję utrzymać głowę w bezruchu, ale jest mi bardzo trudno. Oczami wodzę po ścianach ciężkich od piłkarskich pamiątek. Z lewej uśmiecha się do mnie Jan Paweł II w szaliku Wisły. Pod nim widzę zamyślonego Radosława Sobolewskiego i starszego syna Adama, któremu raz udało się wyprowadzać piłkarzy na murawę. Po prawej wisi wiślacki aniołek z drewna. Unikat. Zrobił go i podarował Adamowi jeden z klientów.

Za mną Michał Probierz w dwóch odsłonach. Na jednym zdjęciu podczas konferencji, gdy prowadził Białą Gwiazdę. Przy ladzie jedna z najnowszych pamiątek w salonie – słynne zdjęcie z ostatnich derbów, gdy Sobolewski poraża wzrokiem trenera pracującego dziś w Cracovii.

– Skąd ja to wszystko mam? Część przedmiotów pochodzi z licytacji dla chorych osób, inne dostałem od moich klientów. Resztę podarowali mi piłkarze Wisły, których często spotykam w bistro przy ich bazie w Myślenicach. To jest opaska kapitańska Arkadiusza Głowackiego, a to rękawice zdrajcy Radosława Cierzniaka – wskazuje. W salonie nie pomieścił wszystkiego, co ma. W domu trzyma około stu piłkarskich szalików. Ma wyrozumiałą żonę. Nie dość, że go jeszcze nie wyrzuciła razem z nimi, to razem oglądają mecze.

Kilku wiślaków odważyło się powierzyć Adamowi swoje włosy. Z jego usług korzystali Zdenek Ondraszek, Denis Popović, Boban Jović, Richard Guzmics i Maciej Sadlok. – Zawsze próbowałem wyciągnąć od nich coś ciekawego, ale nie było łatwo. Do dziś mam kontakt z Guzmicsem, który przed wylotem do Chin dał mi swoją koszulkę, a potem wysyłał zdjęcia na Facebooku – mówi Adam.

Próbuję zagadnąć o fryzury piłkarzy, ale szybko dochodzimy do wniosku, że w sumie nie ma o czym rozmawiać. Kilkanaście lat temu zawodnicy Wisły byli bardziej pomysłowi. Wszyscy pamiętają kolorowe czupryny Mirosława Szymkowiaka czy Macieja Żurawskiego. – Ostatnio kolor zmienił Robert Lewandowski, ale moim zdaniem na dobre mu to nie wyszło – ocenia mój rozmówca.

Kiedy powoli zbieram się do wyjścia, a na krześle siedzi już młody Wiktor, któremu salon polecił jego starszy brat, zauważam szklaną gablotę. Leży w niej szklany but ze złotym płynem. To whisky, którą Adam, fryzjer z Myślenic, kilka lat temu dostał w prezencie od swojego ojca. Ma ją wypić w dniu, kiedy Wisła zdobędzie czternastą gwiazdkę. Jak długo jeszcze będzie czekał?

– Mam nadzieję, że jak najkrócej, choć w tym sezonie o mistrzostwo będzie już bardzo ciężko. Marzy mi się powrót Wisły z czasów Kasperczaka i ponowna gra przy Reymonta Jakuba Błaszczykowskiego, mojego ulubionego zawodnika – mówi z błyskiem w oczach.

Od ostatniego mistrzostwa Wisły niedługo minie siedem lat. Kiedy Adam otworzy whisky?



REKLAMA

News will be here