Wiosną zniknie nawet 2,5 tysiąca miejsc parkingowych w strefie

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

ZIKiT rusza z pracami nad korektą organizacji ruchu w strefie płatnego parkowania. Wszystko w związku z nakazem wojewody, że wszystkie miejsca parkingowe, przez które dla pieszych zostaje mniej niż 2 metry, muszą zostać zlikwidowane. Łukasz Franek, wicedyrektor Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu zapowiada, że może zniknąć nawet 2,5 tys. miejsc.

W SPP ZIKiT musiał wyznaczyć miejsca parkingowe. Okazało się, że urzędnicy przedobrzyli i stworzyli miejsca tam, gdzie de facto nie powinno ich być, co na komisji infrastruktury przyznał dyrektor Łukasz Franek. Chodzi o to, że samochody muszą zostawić minimum dwa metry dla pieszych na chodniku. W wyjątkowych sytuacjach – 1,5 metra.

Zarząd w związku z decyzją wojewody Józefa Pilcha przeprowadził więc inwentaryzację, z której wynika, że na ok. 29 tysięcy miejsc w całej strefie, około 2-2,5 tysiąca musi zostać zlikwidowanych. – To ok. 10% podaży. Najwięcej zostanie usuniętych te strefy P8, najmniej w P6V – mówi Franek.

Zmiany nie zostaną wprowadzone wcześniej niż w marcu przyszłego roku, a urzędnicy dają sobie czas do maja. – Musimy stworzyć plan, później porozmawiać z radami dzielnic, by w miarę możliwości rekompensować te utracone miejsca. Na wiosnę nowa organizacja ruchu powinna zostać wdrożona, bo zimą nie jesteśmy w stanie stworzyć znaków poziomych – tłumaczy wicedyrektor ZIKiT.

„Aby nikt nie ucierpiał”

Szef krakowskiej PO, Aleksander Miszalski zdaje sobie sprawę z tego, że jest to problem i na pewno ktoś ucierpi. – Myślę, że źle byłoby, gdyby cierpieli piesi. Dobrze, że idziemy w tę stronę. Jednak chciałbym zadbać o to, aby również nie byli pokrzywdzeni mieszkańcy z samochodami. Proponowałbym więc stworzenie więcej ulic jednokierunkowych – wówczas wszystko zbilansowałoby się, a dodatkowo ruch byłby uspokojony – stwierdza Miszalski.

Natomiast radny Łukasz Słoniowski z klubu PiS chciałby, aby odzyskana przestrzeń została przeznaczona dla rowerzystów. – Można by tam zamontować stojaki na rowery – podpowiada samorządowiec. – Oczywiście, jeśli to tylko będzie możliwe, będziemy je montować – odparł Franek.

Co z 1,5 metra?

Pytanie, czy możliwe będzie użycie zapisu o wyjątkowych sytuacjach, czyli dopuszczenia do parkowania samochodów, które pozostawiają jedynie 1,5 metra na chodniku? O to dopytywał m.in. radny Wojciech Wojtowicz. – Trzeba mieć dobry argument, aby zostało to uznane. Naszym zdaniem, geometria ulic w Starym Mieście, strefy P1 i P2, pozwalałaby na użycie tego zapisu – odpowiedział Łukasz Franek.

News will be here