Wisła bezlitośnie wypunktowała Koronę i przeskoczyła ją w tabeli

fot. Justyna Kamińska / LoveKraków.pl

Wisła Kraków zdobyła trzy gole i zachowała czyste konto w starciu z Koroną Kielce, dzięki czemu dopisała do swojego dorobku trzy cenne punkty. Krakowianie pozostają niepokonani na wyjeździe od pięciu kolejek.

Przed niedzielnym pojedynkiem Wisła Kraków i Korona Kielce z identycznym dorobkiem punktowym – 48 oczek zajmowały miejsca 7. i 8. Dla krakowian mecz ten był więc znakomitą okazją, by odbić się od dna tabeli grupy mistrzowskiej i zbliżyć do europejskich pucharów. Swoje chęci do gry potwierdzili tuż po pierwszym gwizdku arbitra. W 5. minucie Carlos Lopez dostał niezłą piłkę od Zorana Arsenicia, wbiegł w pole karne, gubiąc defensywę kielczan i z ostrego kąta uderzył na bramkę. Biała Gwiazda była na prowadzeniu.

VAR przeciw gospodarzom

Tempo meczu było dobre, jednak sędzia Łukasz Szczech często musiał używać gwizdka, bo gra z obu stron była bardzo ostra. Korona szukała wyrównania, co mógł ułatwić jej Julian Cuesta, który w odstępie zaledwie kilku minut zaliczył dwie niepewne interwencje. Po jednej z nich trybuny domagały się karnego dla gospodarzy, jednak sędzia uznał, że bramkarz Wisły prawidłowo wybił piłkę. Chwilę później kielczanie domagali się jedenastki za zagranie ręką w polu karnym Frana Veleza, jednak wideoweryfikacja przesądziła o tym, że karny gospodarzom się nie należał.

System VAR dla kielczan był nieobliczalny. W 32. minucie Nika Kaczarawa pewnym uderzeniem umieścił piłkę w siatce, jednak po konsultacji gol nie został uznany. Zdaniem arbitrów zawodnik Korony znajdował się na spalonym. Gospodarze coraz mocniej szturmowali bramkę Wisły. Na nieszczęście dla nich swoją grę poprawił bramkarz krakowian, który do końca pierwszej połowy zaliczał już tylko pewne interwencje.

Gol do szatni

Tuż przed przerwą krakowianie próbowali jeszcze podwyższyć wynik. W 40. minucie z indywidualną akcją ruszył Rafał Boguski, lecz skutecznie powstrzymał go Bartosz Rymaniak. Chwilę później na bramkę gospodarzy z rzutu rożnego uderzał Marcin Wasilewski, lecz jego strzał okazał się być mocno niecelny. Wisła czuła, że bramka na 2:0 jest na wyciągnięcie ręki. Jeszcze przed upływem 45. minuty Pol Llnoch zagrał do Jesusa Imaza, a ten z niebywałą łatwością umieścił piłkę w siatce.

Wszystko na jedną kartę

Po przerwie Korona w dalszym ciągu była ofensywnie nastawiona i nie składała broni. Bardzo aktywny był Mateusz Możdżeń, lecz defensywa gości spisywała się bez zarzutu. Blisko gola kontaktowego był Adnan Kovacecić, ale w 56. minucie piłka po jego strzale z rzutu rożnego przeszła tuż nad poprzeczką. Gospodarze mieli sporo okazji ze stałych fragmentów, jednak brakowało im wykończenia. Wiele sytuacji zostało zmarnowanych przez brak precyzji.

Wisła przez większość czasu zmuszona była grać na własnej połowie. Po godzinie gry z kontratakiem ruszył Carlitos. Hiszpan wypatrzył dobrze ustawionego Jesusa Imaza i podał mu piłkę. Świetnie w obronie spisali się jednak gracze Korony. Kilka minut później wiślacy mogli mówić o sporym szczęściu, gdyż Marcin Wasilewski z premedytacją uderzył rywala. Sędzia nie zdecydował się na obejrzenie powtórki i obrońcy krakowian nie pokazał nawet żółtej kartki.

Niewybaczalny błąd

Korona walczyła, ale jeden błąd kosztował ją utratę marzeń nawet o remisie. W 70. minucie Akos Kecskes odegrał piłkę dp partnera tak niefortunnie, że na czterdziestym metrze przejął ją Carlitos. Za Hiszpanem nie zdążył wrócić Bartosz Rymaniak i Korona musiała pogodzić się z utratą trzeciego gola. Carlos Lopez w sytuacji sam na sam z bramkarzem był bezbłędny i tym samym zdobył swojego 23 gola w tym sezonie.

Znów VAR

W tym spotkaniu sporo sytuacji wymagało potwierdzenia. Po akcji z 76. minuty, kiedy w polu karnym Korony padł Carlos Lopes sędzia Łukasz Szczech długo oglądał powtórkę tej sytuacji. Ostatecznie uznał, że przerwanie akcji Hiszpana odbyło się zgodnie z przepisami i nie podyktował rzutu karnego.

W ostatnich minutach kielczanie liczyli już tylko na honorowe trafienie. Z dobrej strony chciał się pokazać Jacek Kiełb, który na murawie pojawił się kilkanaście minut wcześniej. Jego pierwsza próba była mocna niecelna, a po bezpośrednim uderzeniu z rzutu wolnego piłka minimalnie minęła bramkę. W ostatnich sekundach regulaminowego czasu gry Carlitos mógł skompletować jeszcze hat-tricka, lecz posłał piłkę nad poprzeczką.

Korona Kielce – Wisła Kraków 0:3 (0:2)

Bramki: Lopez (5., 70.), Balleste (44.)

Korona: Alomerovic – Rymaniak, Kovacević, Kecskes, Gardawski – Możdżeń (63. Kosakiewicz), Cebula, Janjić, Cvijanovic (69. Kiełb) – Jukić (46. Soriano), Kaczarawa.

Wisła: Cuesta – Bartkowski, Wasilewski, Velez, Arsenić – Llonch, Cywka, Halilović, Balleste (74. Kostal) – Lopez (90. Ondrasek), Boguski (88. Małecki).

Żółte kartki: Jukić, Alomerovic, Kovacević – Boguski, Cuesta.

Sędziował Łukasz Szczech (Warszawa).

News will be here