Wisła straciła dwubramkowe prowadzenie

Trener Peter Hyballa ma po tym meczu wiele wniosków fot. Wisła Kraków
W przedostatnim sparingu przed rundą wiosenną zespół Petera Hyballi zremisował w Sosnowcu z Zagłębiem 2:2. Krakowianie przez większość spotkania mieli sporą przewagę, ale nie potrafili jej udokumentować.
W kadrze Wisły po raz kolejny nie znaleźli się Vullnet Basha i Jakub Błaszczykowski. Zabrakło także Lukasa Klemenza, który na niespełna pół roku przed końcem kontraktu ma odejść do węgierskiego Budapest Honved (informację jako pierwszy podał Piotr Koźmiński z WP Sportowe Fakty) i przechodzi testy medyczne. Do Sosnowca nie pojechał także nowo pozyskany środkowy obrońca Tim Hall z Luksemburga.

Dwa składy

W trzecim zimowym sparingu Peter Hyballa dał szansę kolejnemu bramkarzowi. 45 minut na Stadionie Ludowym rozegrał młody Kamil Broda (w lipcu skończy 20 lat). Nie miał wiele pracy, ale pod koniec pierwszej połowy skutecznie obronił dwa uderzenia gospodarzy i zażegnał niebezpieczeństwo. Na środku obrony szansę dostał z kolei 17-letni Kamil Głogowski. Na drugą połowę niemiecki trener wystawił nową „jedenastkę”.

Dla sosnowiczan był to dopiero pierwszy test przed trudną wiosną, w której będą walczyć o utrzymanie. W 38. minucie Krystian Stępniowski, były bramkarz Cracovii, skapitulował po uderzeniu pod poprzeczkę Yawa Yeboaha. Hyballa może być zadowolony z tej akcji, ponieważ jego podopieczni nie pozwolili pierwszoligowcowi opuścić połowy i dzięki pressingowi odbierali mu piłkę. W pole karne dośrodkował Rafał Boguski, a piłka spadła na jedenasty metr po muśnięciu przez zawodnika Zagłębia. Nie były to jedyne szanse gości do przerwy.  

Murawa wyglądała nieźle, ale poruszanie się po niej nie było proste, stąd obie drużyny miały kłopoty i zawodnicy tracili równowagę. Nie przeszkodziło to jednak podwyższyć prowadzenia Stefanowi Saviciovi, który trafił z pola karnego. Obrona Zagłębia w tej sytuacji kompletnie się pogubiła. Wiślacy mieli w tym meczu wiele okazji do przetestowania ofensywnych stałych fragmentów. 

Stracone prowadzenie 

Mecz w Sosnowcu był spotkaniem dobrych znajomych. 17. drużynę I ligi przed spadkiem ma uratować były kapitan i trener Wisły, Kazimierz Moskal. Graczami Zagłębia są także związani przez lata z Białą Gwiazdą Kacper Chorążka i Patryk Małecki. W Cracovii, poza bramkarzem Stępniowskim, grał także Piotr Polczak. Każdy z nich dostał 45 minut.

Małecki i pozyskany niedawno z Niecieczy Patryk Misak zaczęli sprawiać gościom coraz więcej problemów. Wisła nie potrafiła udokumentować przewagi (pudło zaliczył młody Piotr Starzyński), a Zagłębie zaczęło wywierać większą presję i zmuszać rywali do błędów. Najpierw do pustej bramki trafił Misak, ale gwiazdą akcji był "Mały", który po rajdzie oddał strzał, z którym duży problem miał Michał Buchalik. 

Na 2:2 rzut karny wykorzystał Goncalo Gregorio. Poprzedził to faul Daniela Hoyo-Kowalskiego na Misaku. 

Na sobotę Wisła ma zaplanowany ostatni sparing ze słowackim Spartakiem Trnava. Mecz odbędzie się o godzinie 13 na sadionie przy ulicy Reymonta. Wcześniej pokonałą 5:0 Podhale Nowy Targ i zremisowała 2:2 z MSK Żylina.

Zagłębie Sosnowiec – Wisła Kraków 2:2 (0:1)

Bramki: Misak (71.), Gregorio (80., karny) – Yeboah (38.), Savić (56.).

Wisła:
Broda (46. Buchalik) – Burliga (46. Szot), Frydrych (46. Hoyo-Kowalski), K. Głogowski (46. Szota), Sadlok (46. Abramowicz) – Plewka (46. Żukow) – Yeboah (Silva), Boguski (46. Szywacz, 82. Chełmecki), Chuca (46. Starzyński), Buksa (46. Savić) – Beqiraj (46. Forbes).